poniedziałek, 22 października 2012

Notka, nie związana z niczym.
Wiecie co, mam taki pomysł jutro wstanę, uśmiechnę się  i powiem "Nieźle sie bawisz Boże tam na górze, widzę, że jednak mnie nie lubisz ".Mówie serio to musi być bardzo zabawny widok, jak myślę, z e już jest zajebiście a tu jeden widok jedno spojrzenie parę słów i znów trzeba zaczynać od nowa.Bo po prostu nie mogę mieć z górki.Aha, dziękuje Natalii i Kindze za ich "przyjaźń" niestety nie miło było.Mam nadzieje ,że to czytacie, może powiecie to prosto w twarz mnie a nie reszcie półkuli ziemskie??Trzymajcie sie ciepło, directioners trzymajcie z daleka ludzi co do których macie wątpliwości........(sorry, że publikuje to tutaj ale chcę żeby to zobaczyły a w rzeczywistości mnie unikają -,-)

\sześć
*z powrotem z perspektywy Bells*
Nie mogłam zasnąć więc postanowiłam porysować,  usiadłam na parapecie wzięłam do ręki rysownik i ołówek i zaczęłam szkicować, Zayna.Nie wiem dlaczego właśnie jego to było pierwsze o czym pomyślałam, jedyne co mam teraz w głowie to ten chłopak, jego uśmiech, włosy, oczy, no p prostu on.\potem naszkicowałam jeszcze mój widok z ona, przykleiłam rysunki na ściane i położyłam sie do łóżka razem ze słuchawkami.Długo starałam się wmówić sercu, ze nie kocha ani Harolda ani Zayna, że tylko sie z nimi przyjaźnie ale ono jest upate i wie lepiej -,-.Obudziła mnie Sam było koło 10, szybko zebrałam się z łóżka i poleciałam pomóc jej w pakowaniu.Zjadłam szybkie śniadanko, ubrałam małą, pomogłam Willowi spakować koszulę.Już chciałam wychodzić gdy zorintowałam sie, ze jestem w piżamie<faceplam>, pobiegłam na góre i pędeem ubrałam się tak.Spięłam włosy w kłosa i wyszliśmy, dość szybko dotarliśmy na miejsce, akurat na odprawę,  pożegnałam sie z nimi i juz jechałam z powrotem do domu.\po drodze zrobiłam zakupy oczywiście w TESCO (<3).Dojechałam do domu, upiekłam ciasto i zaczęłam sprzątać.Koło drugiej przyszykowałam mojej rodzince pokoje i wpadł Malik.Dostaliśmy głupawki i zaczeliśmy rzucać w siebie jajkami, mąką, cukrem pudrem a ja dostałam bitą śmietaną.
-Dobra Zayn koniec bo tu nie posprzątamy
-Ok, ok-mruknął chłopak i zlizał mi z policzka bitą śmietanę.Jaki on mraśny, no normalnie seksiak *___*.Dobra Bella OGAR
-Mniam, jakie dobre-powiedział i zniknął w łazience.Nagle wyszedł ale bez oszulki, czy on chce rzebym ja tu orgazmu dostała czy jak?!
-Em czemu jestes bez koszulki?
-No sory jestem cały z bitej smietany-puścił mi oczko i usiadł na wysepce kuchennej.
-Dac ci jakąś koszulkę Willa?-zapytałam wpatrując sie w jego idealnie wyrzeźbiony tors
-Jasne-ochoczo ruszył za mna w strone ich sypialni dałam mu jakiś t-shirt.Umylismy sieposprzatalismy i biegiem na lotnisko.Dojechalismy po godzinie, no wiecie, korki.Chwilę posiedzieliśmy w kawiarni i usłyszałam, że ich samolot ląduje.Biegem ruszyłam w stronę odpowiedniej bramki i czekałam na te mordki, zobaczyłam napierw Krystiana ciągnącego walizki a potem babcię z małą torebką.Podbiegłam do chłopaka i wskoczyłam mu na ręcem obkręciliśmy się wokól własnej osi, potem przywitałam sie z babcią i doszedł do nas Zayn
-Babciu to Zayn, Zayn to moja prawie babcia i mój prawie brat=przedstawiłam ich sobie, Malik pocałował babcie w rękę i przywitał sie z rystianem, ten mierzył go wzrokiem spojrzał na mnie znacząco, ja pokiwałam głową na nie, on tylko wzruszył ramionami i odpuścił.Ruszyliśmy do samochodu który prowadził zayn po godzinnej jeździe z małym przystankiem w sklepie, dojechalismy na miejsce.Miny moich krewnych, bezcenne.Zjedlismy ciasto wypiliśmy kawę, obejrzelismy film, Zayn sobie poszedł a my zaczelismy wspominać dawne czasy.Krystian sie zmył gdzieś a ja zostałam zasypana lawiną pytań
-Tp twój chłopak?
Nie, chciałabym, ale nie-to ostatnie dodałam tak cicho jak się dało
-Skąd go znasz?
-To mój sąsiad, jest ich jeszcze czterech
-\to który jest twoim chłopakiem?
-Żaden
-Jak to żaden, to dlaczego ten patrzył na krystiana jakby chciał go zjeść gdy tylko cię dotknął
-Zdawało ci sie babciu
-Wiem co widzę kochaniutka, ale dobrze, jak ci sie tu mieszka?
-Super to miasto jest zarąbiste, pokaże wam jutro, upiekłam babeczki!-krzyknęłam przypominając sobie o moich wypiekach
-Wow ty coś upiekłaś, jestem pod wrażeniem-powiedział dekiel i mi się ukłonił
-Debil
-Idiotka
-Gej
-Lesbijka
Brzydal
-Gnojonad
-Jędza
-Pokemon
-Psychol
-Zbok-jak rodzeństwo
-\dzieci, dośc ale już!-podniosła głos babcia i skarciła nas wzrokiem
-Przepraszamy-powiedzieliśmy równocześnie i wybuchliśmy śmiechem
-\Tęskniłem za tobą siostrzyczko, kocham cię-przytulił mnie chłopak
-\Haha ja też braciszku-przytuliłam go.Poszliśmy oglądać Tytanica.Razem z babcią postanowiłam zrobić spaghetti, po dwóch godzinach prób w końcu nam sie udało.Zjedlismy posiłek i babcia postanowiła iść spać, czyli teraz czas na "nocne rozmowy z Krystianem".Zrobilismy sobie herbatkę i poszliśmy na taras
-Teraz tak na serio, jak ci tutaj?
-Szczerze, trochę mi głupio, bo wiesz jestem takim pasożytem, za nic nie płacę, wszystko mi kupują, rozumiesz?
-Odkujesz się, nie przesadzaj, to twoa rodzina a pozatym patrząc na wielkość tego domu, problemu z pieniędzmi to oni raczej nie mają
-Wiem, no mówisz jak Sam, cały czas mi to powtarza <łyk herbaty>, co nie zmienia fakty, że mi głupio
-Dobra, a teraz ten gościu co mnie zamordował wzrokiem na lotnisku
-Wydawało ci się
-Jasne, ty na serio jestes ślepa i nic nie wiesz o facetach-popatrzył na mnie z politowaniem a ja zrobiłam minę WTF?
-O co ci chodzi?
-On jest w tobie zabujany na maksa, ale dośc jak on cię traktuje
-Jak ty, zajmuje się mną, dba, martwi sie, ogółem jest taki zajebisty-zaczełam się rozpędzać
-Ha zakochałaś sie!!Nareszcie sie zakochałaś-aż wstał z zadowlolenia
-\nie prawda-starałam się zaprzeczyć, ale jego nie da sie okłamać.Jak ja go uwielbiam, za to, ze zostawił ten temat
-Jak tam w Polsce?
-No jak w polsce, nudy, twojego  ojca wypuścili, matka sie zorientowała, ze cię nie ma aha i młodego wypuscili z odwyku..
-Że co?!
-No wypuścili go i wrócił do domu
-Pytał o mnie, zmienił się?
-Kazał mi przeprosić cię za błędy, przekazać, ze naprawdę żałuje i że zrozumie jeśli go nienawidzisz.Aha i grzecznie pytał jak tam i czy jesteś szczęśliwa i gdzie mieszkasz
-Boże ja nie mogę go tam zostawić, to jeszcze dziecko, oni go tam przecież skatują!
-Co  hcecesz teraz zrobić?
-Ściągnę go tutaj, znajdę pracę kupię mieszkanie, nie wiem, kurwa Krystian debilu nie mogłeś mnie o tym poinformować wcześniej
-Nie przesadzaj, nie pamiętasz juz co ci zrobił?
-Każdy zasługuję na drógą szansę, nawet on,.
-No nie wiem Bell's, zrobisz to co uważasz za słuszne
-Mam pomysł kupię mu bilet, przyleci tutaj i oddam wszystko co do grosza Sam
-Ok, jak chcesz to ci mogę pożyczyć
-Mógłbyś?
-Jasne przecież jesteś moją siostrzyczką
-Kocham cię
-Wiem ja siebie też kocham-przytuliłam go i poszliśmy soać.Czyli Aleks się do nas wprowadza, ojoj będzie sie działo
____________________________________________________________________________
Zaskoczeni nowym bohaterem?Ja też, sama wpadłam na niego w trakcie pisania dialogu, no wiec będzie sie działo wygląda on tak :
 zaraz dodam go do bohaterów, rozdział średni.Kocham was bardzo mocno paaaaaaa :****************************** <3 <3
Komunikat
Jejku nawet nie wiecie jak mi przykro, że tak długo nie dodaje rozdziałów ale wi-fi mi padło na laptopie a tam mam napisane wszystkie rozdziały więc musicie poczekać ja to przepisze i postaram się jeszcze dziś dodać.Kocham was, Roksi.Ps.450 wejść!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

poniedziałek, 1 października 2012

number 2
*Do tego włączcie sobie to Klik*

Znowu tutaj jestem, znowu to cholerne miejsce które zniszczyło mi całkowicie życie. Dla mnie  po prostu już nie mam życia, to tutaj sie zabił, bo nie wiedział, bo jestem idiotką, bo nie umiałam mu okazać uczuć, a on cholera sie załamał, to moja wina!!!!!!Po prostu go zabiłam, i siebie też zabiłam, jeszcze oddycham, ale już nie długo jeszcze chwila i dołączę do niego.Znowu spróbuje, tym razem nikt nie wie gdzie jestem, nikt mnie nie odratuje, próbowałam już trzy razy za każdym razem mnie znaleźli i niestety udało im się przywrócić mi oddech.Po policzku pociekły mi łzy, nie potrafiłam żyć bez niego, chłopcy mieli siebie, a ja nikogo, byłam sama, wiem, że wszyscy za plecami mówią, że to moja wina, bo udawałam, że go nie kocham a on się zabił, po prostu odebrał sobie, życie, gdybym tylko mogła cofnąć czas i niczego nie udawać, on by żył!!
-Czemu mnie zostawiłeś!!??-wydarłam się w pustą przestrzeń chociaż wiedziałam, że nie usłyszę dopowiedzi, opadłam na ziemię i zaczęłam płakać, nagle poczułam jakby lekki podmuch wiatru.Podniosłam głowę i zobaczyłam jego, tak jego, super teraz jeszcze mam jakąś schizofremię, ale to i tak nie ważne zaraz do niego dołącze
-Nie rób tego, musisz żyć, beze mnie...
-Ciebie już nie ma, ja nie mam życia, ja chcę być z tobą, chcę poczuć twój dotyk, to wszystko moja wina, to przeze mnie nie żyjesz to ja cię zabiłam!
-Nie prawda, to ja podjąłem tą decyzje, chciałbym cofnąć czas, ale nie potrafię więc nie popełniaj moich błędów
-Harry nie przekonasz mnie, ja wiem co chcę zrobić, nie mam po co żyć, wszyscy mnie nienawidzą, a ja najbardziej, nie zasługuje na życie, rozumiesz, muszę umrzeć!!-kłóciłam sie zapewne z wytworem mojej psychiki, ale i tak byłam zdecydowana, chciałam to zrobić i to zrobię, wyjęłam z torebki żyletki
-Nie proszę nie rób tego, żyj, dla mnie..
-Nie Harry ja cię kocham i będę z tobą, zawsze, na zawsze-szepnęłam i przejechałam po nadgarstku, raz, drugi, trzeci, po jedne i po drugiej ręcę, krew płynęła strumieniami.Zaczęłam tracić przytomność
-Nie, nie proszę, nie [t.i] nie, nie zostań, tutaj, żyj
-Zawsze, harry.-szepnęłam i odpłynęłam.Wszędzie było ciemno zobaczyłam Harrego uśmiechał sie i trzymał mnie za rękę.
-[T.I], czemu ty to zrobiłaś?Mogłaś żyć, znaleźć swoją drugą połówkę być, szczęśliwa....
-Bo cie kocham, ja już mam drugą połówkę, ciebie i nigdy przenigdy cie już nie zostawię-powiedziałam i wtuliłam sie w jego tors, znowu czułam jego, mojego Harrego którego tak bardzo kochałam razem, za rękę ruszyliśmy w stronę światła.Teraz razem mogliśmy oglądać naszych bliskich z chmur i pilnować aby nic złego im sie nie stało.Będziemy razem juz zawsze, szkoda, ze stało się to dopiero po naszej śmierci.


"Ostatni tydzień, był na pewno bardzo ciężki dla rodziny i bliskich, boys-bandu One Direction.Jeden z wokalistów Harry Styles(18.l) w tragiczny sposób odebrał sobie życie, zaraz po jego pogrzebie to samo zrobiła jego przyjaciółka [T.I].Zostawiła dla bliskich, list podobnie jak wokalista.Miejmy nadzieje, że to koniec tragicznych wydarzeń dla tych młodych ludzi.Przekazujemy, kondolencje i szczrzę współczujemy znajomym, rodzinie i fanom."
_______________________________________________________________________________
Tak właśnie wygląda moja psychika, gdy coś mam na sercu, dlatego wtedy nie dodaję rozdziałów, bo morduję większą część bohaterów xDPiszcie czy wam się to podoba, jeśli tak to dodam ich więcej, jeśli nie, no to nie będę dodawać, proste i banalne :D
Pięć :D
Nie wiem jakim cudem ale rano obudziłam sie w swoim pokoju, obok mnie spała Dan i El, zobaczyłam na budzik 7.30, zdziwiona zwlekłam się z łóżka i wlazłam do łazienki.Po całej porannej toalecie, ubrałam się w szorty, koszulkę ze spangebobem w kujonkach, na to narzuciłam czarny sweterek na guziczki i zeszłam na dół do salonu.Na kanapach spali chłopcy cicho się zaśmiałam, brakowało mi Liama weszłam do kuchni i zastalam dadiego z sokiem w szkalnce siedzącego przy blacie, ledwo żyjącego
-Cześć Li, co ty tak wcześnie na nogach?
-Cześć młoda, jakoś tak spać nie mogłem
-No to witaj w klubie-powiedziałam i usiadłam obok niego, aby po chwili wstać, zrobiłam sobie kawę, potem płatki, zjadłam posiłek razem z Liamem, który panicznie bał się mojej łyżki, po czym poszłam ogarnąć w domu tak żeby nie obudzić reszty.Posprzątałam śmieci z podłogi w salonie wytarłam stół pozmywałam naczynia, a raczej daddy pozmywał i wybiła 10, jak ten czas szybko leci.Jako, że nikt nie wstawał postanowiliśmy urządzić pobudkę, jak na starych filmach, zabraliśmy garnki, pokrywki, ja łyżkę a Liam drewniany widelec i przeszliśmy po całym domu wcześniej zamykając drzwi do pokoju Sunny, która nadal smacznie spała, gdy wszyscy wstali, ruszyli do nas z pretensjami, ze nie dajemy im spać, pokazaliśmy im godzinę a oni zamilkli, po chwili obudziła sie również nasza mała królewna.Zayn zabrał ją na rączki i o czymś z nią rozmawiał, a raczej on mówił a ona sie śmiała.Potem ja i El poszłyśmy ją ubrać a Dan i Li poszli robić reszcie śniadanko.Ubrałyśmy małą w różową koszulkę z krótkim rękawkiem, do tego dżinsowe ogrodniczki, na nóżki włożyłyśmy jej sandałki, włoski spięłam w dwa kucyki a El wpięła w nie różową kokardkę z hello kity i pomaszerowałyśmy do salonu.Zastanawiało mnie czy Sam i Wil wrócili postanowiłam to sprawdzić, przeszłam po wszystkich pokojach i nigdzie ich nie było więc zadzwoniłam do Sam
*rozmowa*
-Halo?
-Hej Sami, kiedy będziecie?
-Hej, Bel trochę nam się przedłużyło i będziemy popołudniu, przepraszam.
-heh spoko, dla mnie to przyjemność, milej pracy
-Dzięki, papa
-No pa
*koniec*
-I co kiedy będą?-zapytał Harry kładąc mi głowę na ramieniu
-Po pierwsze, nie podsłuchuj kotku, po drugie popołudniu.
-O fajnie, mamy dzisiaj wolne więc możemy pójść z małą na spacer, jeśli chcesz oczywiście..
-Jasne, oprowadzisz mnie po Londynie przy okazji
-Z wielką chęcią, to co ja idę się przebrać i zawijam chłopaków i widzimy się za godzinę?
-Spoko-powiedziałam z uśmiechem i weszłam z powrotem do salonu.Chłopcy się zwinęli, z dziewczynami chwilę jeszcze pogadałam, i one też poszły do siebie, nakarmiłam Sunny i ubrałam jej sweterek podobny do mojego, włożyłam na nos czarne okulary przeciwsłoneczne, spakowałam torebkę i wyszłam przed dom gdzie czekał Hazza.Powoli ruszyliśmy w stron centrum, naprawdę powoli bo Sun szła sama a wiecie jak chodzą dzieci, dwa kroki w bok, trzy w tył i jeden w przód xD.Po jakiejś godzinie doszliśmy do big-bena Harry co chwila rozdawał j autografy, jedną ręką podpisując kartki a drugą trzymając Sunn za jej malusią rączkę, nawet na chwilę nie chciał jej puścić.Porobił sobie zdjęcia i poszliśmy dalej, zobaczył przepiękny widok, więc usiadłam na ławce i wyjęłam swój rysownik, może wam się to wydać dziwne ale zawsze mam go przy sobie, zaczęłam szkicować.Przeniosłam się w swój własny świat, czułam jak Harry bacznie mi się przygląda trzymając małą na rękach, nie obchodziło mnie to zbytnio w tym momencie, gdy skończyłam przygryzłam lekko dolną rękę aby ocenić swoje dzieło, nie było wspaniałe ale ujdzie w tłumie.Chciałam schować je do torby ale, loczek wyrwał mi je z ręki i z wielkimi oczami się temu przyglądał
-Wiem, ze nie jest specjalne, ale no wiesz kocham rysować
-Żartujesz?!Jest piękne w pewnym sensie nawet lepsze od tych Zayna a on naprawdę ma wielki tlent
-Widziałam rysunki Malika i nie jestem nawet w połowie tak dobra jak on
-Oj nie chcę mi się z tobą kłócić skoro i tak wiem, że mam rację-pokazał mi język i ruszył w stronę kawiarni, poszłam za nim uśmiechając sie sama do siebię.Wypiliśmy kawę mała "zjadła" ciasto, po czym postanowiliśmy wracać bo Sam miała jakieś ważne wieści, którymi musiała się ze mną podzielić.Po dość długim spacerze dotarliśmy na miejsce, pożegnałyśmy sie z Harrym i weszłyśmy do środka.
-Jesteś Bella!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-wydarła się Sam i wskoczyła mi na ręce
-Opanuj emocje kochanie-powiedział Will biorąc małą na ręce
-Przepraszam, ale jestem taka podjarana, że wiesz, świruje!!!!
-A czym??-zapytałam zaciekawiona
-Ja, Wil i Sunny jedziemy na Florydę na dwa miesiące!!
-Że co??
-No dostałam propozycje zagrania z Willem w filmie i na czas zdjęć, który wstępnie ma trwać dwa miesiące lecimy na Florencję
-Ale jak to, co z domem?
-No zostajesz tutaj i się nim zajmujesz, będziemy ci przesyłać na rachunki, ciesz sie, masz wolna chatę na dwa miesiące a nawet dłużej, możesz zaprosić jakichś znajomych z Polski, tego, jaku mu tam Krystiana??
-Naprawdę mogłabym?!
-Oczywiście, przecież nie będziesz tu sama siedzieć przez 2 miesiące, dzwoń do znajomych i ściągaj ich, aha wyjeżdżamy jutro koło południa
-I ty mi teraz o tym mówisz?!
-Bo dowiedziałam się wczoraj i chciałam ci zrobić niespodziankę, i jeszcze jedno, z okazji urodzin dostałam dwa darmowe bilety na wybrany lot, termin wygasa pojutrze więc ich nie wykorzystam, ale może twoi znajomi tak.....
-Jezu, jesteś dla mnie za dobra, jak ja ci się mam odwdzięczyć, jak znajdę prace do oddam ci wszystko co do grosza
-Ja nie chcę pieniędzy, ja mam ich za dużo, wystarczy, że jesteś
--Kocham was!!-wydarłam sie i rzuciłam im na szyję.
-Bez wyznań, leć wszystko załatwiać- powiedział Will i posłał mi uśmiech, bez zastanowienia poleciałam na górę.Po chwili miałam na wybieraniu numer Krystiana.
*rozmowa*
-Halo?
-Krystian pakujcie sie!!
-Co, gdzie, jak??!
-Pakuj sie bo jutro albo pojutrze, do mnie przylatujecie na dwa miesiące, nie mogłam sie w nim przecież zakochać, przecież mnie się podoba Hazza, a z resztą co to za różnica, ani jeden ani drugi, mnie nie zechcę, przecież oni mogą mieć każdą.Gapiłam się na niego i myślałam nagle zauważyła, ze on też mi sie przygląda więc speszona szybko odwróciłam wzrok i spaliłam buraka
-Jak, to?
-No po prostu, zbieraj walizki i odbieraj bilety!!
-Nie rozumiem cię skąd mam je odbierać??
-Na lotnisku u kasjerki poprosisz o rezerwacje na nazwisko Smith wsiadasz w samolot i przylatujesz
-Żartujesz sobie, tak??
-Nie, mówię poważnie Sam i Will wyjeżdżają na Florencję i pozwolili mi was zaprosić.
-Zajebiście, no to pakujemy sie i do jutro
-nie mogę się doczekać zadzwoń o której wylatujecie to odbiorę was z lotniska
-Spoko do usłyszenia
-Papapa, nie mogę się doczekać
-No bay
*koniec rozmowy*
Cieszyłam się jak głupia, zaczęłam skakać po całym pokoju i odstawiłam Gangam style, nagle usłyszałam jak coś uderza o moją szybę podeszłam do niej i zobaczyłam Malika w oknie.Przyłożył do niej jakąś kartkę, przymrużyłam oczy aby przeczytać co on tam nabazgrolił
"ładnie tańczysz, z czego sie tak radujesz zacna niewiasto??"
Wzięłam mój blok i wyrwałam z niego kartkę nabazgrałam na niej odpowiedź
"zbieraj cztery litery i tu przyjdż to ci powiem :p"
"dobra czekaj chwilę, ubiorę bluzę"
Nabazgrolił mulat i zniknął mi z oczu, ja dokończyłam swój szalony taniec szczęścia i w miarę spokojnie czekałam na tego dekla, nagle usłyszałam otwieranie się drzwi i chłopak znalazł sie obok mnie
-No to z czego się tak cieszysz?
-Bo jutro przyjeżdża Krystian z babcią na dwa miesiące!!-wydałam się i rzuciłam mu na szyję
-To dobrze..??Tak
-Nie no kurwa strasznie, dlatego odpierdzielam taniec szczęścia, rozgwiazdo jedna-powiedziałam i szczeliłam faceplama
-Jezu no co, tylko się upewniam-powiedział chłopak i rzucił we mnie poduszką.Oczywiście zaczął tym bitwę po jakimś czasie cały pokój był w pierzu a my leżeliśmy na łóżku całkiem padnięci, śmiejąc sie z naszej głupoty.Popatrzyłam na niego, dopiero teraz zauważyłam jaki on jest przystojny, te jego oczy, lekki zarost, uśmiech, przy nim czuje się taka bezpieczna, ufam mu, czuje, że mogę mu powiedzieć wszystko a on zostawi to dla siebie.jest taki kochany, słodki, delikatny.Czy mnie się nie, podoba Harry?Ale z drugiej strony, Hazza jest , podrywaczem i moze mnie skrzywdzić, chyba tego boje się najbardziej, a Zayn, Zayn to inna bajka, on na pewno by mnie nie skrzywdził, wiem to, ale co ta za różnica żaden mnie  nie zechce, oni mogą mieć każdą.Myślałam i wpatrywałam się w niego, zapominając, że to robie, nagle zauważyłam, ze on na mnie patrzy, speszona odwróciłam wzrok i spaliłam buraka.Strasznie głupio mi się zrobiło.
*oczami Zayna*
Przyszedłem, do niej, ba ja pobiegłem do niej mało się nie zabijając po drodze, jak to dobrze, ze ona tego nie widziała.Mam szczęście, mieć pokój naprzeciwko jej okna i mogę na nią patrzeć, to dziwnie brzmi, ale ja p oprostu ją kocham.Tak kocham ta drobna małą osóbkę, ona jest taka śliczna i delikatna, nie mogę jej tego powiedzieć, bo ona woli o Hazzę, ja jestem tylko jej przyjacielem, niestety, bardzo chciałbym być kimś więcej.Do środka wpuścił mnie Will, przywitałem się z nim i wbiegłem na górę po schodach, poprawiłem koszulę przed drzwiami i wszedłem do środka.Bella siedziała na łóżku, miałam ochotę ja przytulić, pocałować, opanowałem się, i po prostu usiadłem obok
-No to z czego się tak cieszysz?-zapytałem patrząc na jej śliczny uśmiech
-Bo jutro przyjeżdża Krystian z babcią na dwa miesiące!!-wydała sie i rzuciła mi na szyję a mój mózg sie wyłączył, miałem ochotę zacząć skakać po całym domu
-To dobrze..??Tak-zapytałem jak jakiś idiota nie myśląc, za wiele
-Nie no kurwa strasznie, dlatego odpierdzielam taniec szczęścia, rozgwiazdo jedna-powiedziała i szczeliła faceplama, nawet teraz słodko wygląda
-Jezu no co, tylko się upewniam-piowiedziałem i rzuciłem w nią poduszką, rozpętując tym samym wojnę.Po jakimś czasie w całym pokoju było pierze, a my leżeliśmy na łóżku i sie śmialiśmy.Nagle Bel popatrzyła mi w oczy i zaczęła intensywnie o czymś myśleć, patrzyłem na nią jak zaczarowany, wiem, że ona mi ufa i nie mogę tego zniszczyć, zastanawia mnie jakie wielkie, szczęście ma Harry, że on jej się jej podoba, jedynym moim zmartwieniem jest to, że on ją zrani a wtedy ja go chyba zamorduje, nie potrafiłbym znieść widoku smutnej blondynki.Patrzyłem głęboko w jej cudowne oczy, niestety ona sie speszyła i odwróciła wzrok słodko się rumieniąc.
-Ładnie się rumienisz-powiedziałem i wiedziałem, że to wywoła na jej twarzy jeszcze większe rumieńce, miałem racje
-Dzięki, nienawidzę tego, chcesz coś zjeść?-próbowała zmienić temat, ale ja postanowiłem ją rozgryść i ciągnąłem go dalej
-O czym myślałaś?
-Ale kiedy?
-Przed chwilą, nie próbuj przeczyć, bo widziałem, twoje nieobecne oczy
-No wiesz, o wszystkim..
-Mów konkretniej
-Powiem ci, ale nie teraz, kiedyś na pewno..-powiedziała a po jej minie poznałem, że nie chcę o tym rozmawiać, bo to dla niej raczej ciężki temat.Ciekawe o co chodzi, chciałbym jej pomóc,nie lubię jak coś ja dręczy.Nie mogąc nic zrobić, postawiłem na starą jak świat zmianę tematu na bardziej komfortowy
-To co idziemy coś zjeść?
-Jasne chodź na dół, mówiłam ci już, że Sam, Will i Sunny jutro wyjeżdżają na dwa miesiące na Florencję?
-Ominęłaś ten szczegół
-Na serio?No to zakochańce i młoda wyjeżdżają na Florencję, na dwa miesiące i dlatego przyjedzie Krystian i jego babcia-wytłumaczyła ślicznotka i pięknie sie zaśmiała, mówiłem już jaki ma cudowny śmiech i jak bardzo go uwielbiam?Nie, no to jej śmiech, mnie uspokaja, mogę być nie wiem jak wściekły, gdy go słyszę po prostu się uśmiecham, jest taki piękny, melodyjny, czemu tak rzadko go słyszę, czemu ona tak rzadko szczerze sie śmieję?Te pytania mnie nurtują, ona jest taka tajemnicza, nie wiadomo skąd sie wzięła, właściwie ja nawet nie wiem jak ona ma na nazwisko i ile ma lat.Wiem o niej tyle, że nazywa sie Bella i jest siostrzenicą Sam no i że jest cudowna, ale to inna sprawa.Tak bardzo chciałbym ja poznać, dowiedzieć się np. dlaczego ma rozcięty łuk brwiowy, to jest mój priorytet, jeśli dowiem się, że ktoś zrobił jej kiedykolwiek, jakąkolwiek krzywdę to nie ręczę za siebie.Sam siebie nie rozumiem, dopiero zerwałem z Perri, którą myślałem, że kocham, ale nigdy nie czułem do niej czegoś takiego jak do Belli, oczywiście, może i ja kochałem, ale jakoś inaczej, nie wiem jak to wytłumaczyć po prostu nie wiem, jakim cudem zakochałem się w dziewczynie, którą tak krótko znam i praktycznie nic o niej nie wiem, a jakoś nie wydaje mi się żeby jej się spieszyło do wyznań, wczoraj byłem tak blisko ale Liam wszystko zniszczył, trudno więc muszę poczekać na następną okazje.Zmieniając temat , kto to jest ten cały Krystian, może to jej chłopak, albo brat, może on mi coś o niej powie i czemu przyjeżdża z babcią?Dużo pytań i żadnej odpowiedzi, ale spokojnie Zayn wszystko w swoim czasie.Na dole zrobiłem nam naleśniki(rodzinka pojechała po zakupy na jutro), mógłbym jej gotować codziennie, chciałbym ja móc przytulać bez powodu, całować od tak sobie, po prostu być z nią i ja uszczęśliwiać.STOP Zayn, jesteś jej przyjacielem i tylko przyjacielem, przynajmniej mogę ją przytulać.Zjedliśmy naleśniki, potem oglądaliśmy jakieś seriale i nawet nie wiem jakim cudem była 23.30.Pożegnałem się z tą piękna istotką i poszedłem do siebie z bananem na ryjcu bo spędziłem z nią całe popołudnie.Wszedłem do domu, zdjąłem buty i kurtkę, po czym wlazłem do salonu i zostałem zasypany toną pytań gdzie byłem i czemu nie wziąłem telefonu, odburknąłem krótkie "jutro" i pobiegłem na górę.Podszedłem do okna i znowu zobaczyłem Belle, siedziała na parapecie i rysowała, gapiłem się na nią jak w obrazek, gdy rysuje przygryza dolna wargę tak samo jak ja gdy się na czymś skupiam.Tylko, że u niej to jest takie słodziutkie.Opanowałem sie po raz kolejny dzisiaj i poszedłem sie umyć.Nie mogłem zasnąć, cały czas myślałem o tej drobniutkiej dziewczynie która namieszała mi w głowie, jak ona to zrobiła nikt nie wiem, ale niech robi to dalej :D.
_________________________________________________________________________________
Nie no ja nie mogę, przebiliście samych siebie, 4 komentarze(z czego jeden mój xD), kocham was bardziej niż wcześniej ponad 200 wejść i takie info przez które dzisisaj, jestem MEGA MEGA HAPPY!!Zajęłam pierwsze miejsce egzekfo(jak to się pisze?!) w konkursie na najlepszego imagina jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!Kocham cię Patrycja :D i twojego bloga też
http://opowiadanie-1d-boys.blogspot.com/
Postanowiłam, że jako, ze czasami nachodzą mnie takie dziwne okresy, ze piszę Imaginy, będę je tu umieszczać.