niedziela, 30 grudnia 2012

WAŻNE

Hej ludzie, mam pytanie... Czy macie może chęć, prowadzić tego bloga ze mną? Tak jak pisałam wcześniej, pod postem, nie mam już pomysłów, a wszystko co napiszę wydaję mi się bezsensowne :( Nie chcę zawieszać bloga, jeśli są osoby które mają na niego pomysł. Tak więc, jeśli, chcecie, macie pomysł, to wysyłajcie mi jakieś imaginy, lub linki do swoich blogów, jeśli nikt nic nie wyślę no to....cóż....no, nie wiem co wtedy. Tu macie mojego maila romanalipa@gmail.com  wszelkie pytania możecie mi wysyłać na gg :
45326405
   Kocham was, nie bądźcie źli :**

wtorek, 25 grudnia 2012

Święta, prezenty i urodziny Lou!

Zaczynam, tak więc! Jednokierunkowych świąt, Londyńskiego nowego roku, nowych piosenek chłopaków, spełnienia marzeń, wszystkiego czego sobie tylko zechcecie.Życzenia złożone, no to teraz taki mały bonusik ode mnie :D

Święta-szumy jakby trwały co najmniej rok, a trwają trzy dni.Dziwne, wszyscy je uwielbiają, ale ja nie.Co mam w nich lubić?Sztuczną atmosferę, udawane szczęście,ukrywanie  kłótni, wieczne fochy i spędzanie jej ze starymi ciotkami których nikt nie lubi, a wszyscy suszą do nich zęby.Odpowiadanie na pytania, jak na komisariacie, gotowanie, sprzątanie, gotowanie, sprzątanie, wydawanie kasy na prezenty, znów sprzątanie i od nowa gotowanie, nie zapominając, że ciotka Gertruda nie trawi orzechów, kuzyn Miłosz nie zjada galaretki, babcia Urszula, ma wzdęcia po buraczkach a dziadek Stefan nienawidzi ciasta w każdej postaci, ponieważ kojarzy mu się z wojną.Jednym słowem JAKAŚ PARANOJA -_-  Jedyną korzyścią, z tego całego bagna to, to, że zobaczę JEGO, przyjeżdża na święta.Pewnie nawet nie zwróci na mnie uwagi, ale go zobaczę.Szkoda, że o mnie zapomniał, na rzecz sławy, pieniędzy, innych lasek, ale co ja zrobię, że jakaś część mnie lgnie do niego jak do magnezu.Ja chyba, najzwyczajniej w świecie, potrzebuje bólu do życia.Gdy byłam w sklepie, przyłapałam się na patrzenie na jego ulubione perfumy, ba ja się zastanawiałam czy nie kupię mu ich na święta!Jestem chora psychicznie, on pewnie już nawet nie pamięta, że istnieje ktoś taki jak Rose Mcarter.No wiecie, ja lubię się dołować.Naprawdę coś czuję do niego, te jego, oczy włosy, dołeczki.Ugh, Rose ogarnij się, on nie wróci z bukietem twoich ukochanych róż i nie przeprosi.Starałam się zapomnieć o nim, o nas, chodziłam po mieście.Biały puch spadał z nieba, ludzie biegali, zapewne po prezenty, szukając otwartych sklepów.No bo w sumie, mało jest ludzi którzy 24 grudnia, zamiast jeść w gronie rodziny, wigilijną kolacje, chodzi bez celu po mieście.Nic nie poradzę, na to, że brązowe delikatne loczki, białe ząbki, dołeczki i te śliczne zielone spojrzenie, tak głęboko utkwiły w moim sercu.Poznałam go 6 lat temu.Byłam nowa w klasie, tylko on ze mną rozmawiał.Zaprzyjaźniliśmy się, rok później zostaliśmy parą.Kto by uwierzył, że nigdy oficjalnie się nie rozstaliśmy.Wyjechał do x-factora, trzymałam za niego kciuki.Z tygodnia na tydzień, coraz rzadziej dzwonił, mniej pisał, aż w końcu w ogóle przestał.Znalazł sobie inną, całkowicie zapominając o tej jego "malutkiej Rose", czekającej na telefon.Pogodziłam się w końcu, że zapomniał o mnie całkowicie.Powinnam go za to nienawidzić, ale ja nadal czuje do niego to co kiedyś, a moje uczucie rośnie, zabijając mnie od środka.Katowałam się wspomnieniami, naszymi wspólnymi świętami.Tym jak oboje się z nich nabiajliśmy i każdego roku o 8 wieczorem wychodziliśmy na spacer.Spojrzałam na zegarek i ujrzałam godzinę 8.15.Zaśmiałam się, zastanawiają czy czasem, on też nie krąży gdzieś po mieście.Pewnie nawet nie pamięta, że kiedyś robił coś takiego.Naprawdę bardzo chciałabym go nienawidzić, ale nie potrafię.Głośno westchnęłam i rozejrzałam się, czy moje nogi też chcą, abym się załamała?Przyprowadziły mnie wprost pod jego dom, spojrzałam przez odsłonięte okno do środka.Widziałam Gemmę biegającą z talerzami od stołu do kuchni, Ann i jej męża siedzących spokojnie przy stole, zobaczyłam też JEGO.Siedział do mnie bokiem z zamyśloną miną, udając, że słucha co inni do niego mówią, zawsze tak robił.Szybko pożałowałam, że tam zaglądnęłam.Gemma zauważyła mnie przynosząc talerze, zostawiła je na stole i pędem puściła się do drzwi.Zawsze się lubiłyśmy, ale nasz kontakt urwał się.Chciałam odejść, uciec, zniknąć, ale nogi wrosły mi w ziemię i odmówiły posłuszeństwa.Harry powędrował wzrokiem za okno i także mnie zauważył, teraz już naprawdę ze spokojem mogłam zwiać. Wytężyłam całe swoje ciało, ale ktoś złapał mnie w ramiona.No tak, Gemma
-Rose, jak ja cię dawno nie widziałam, tęskniłam, wszyscy tęskniliśmy!
-Chyba nie do końca wszyscy-mruknęłam prawie bezgłośnie-ja też tęskniłam, ale wracaj już do środka, nie zawracaj sobie mną czasu-uśmiechnęłam się najnaturalniej jak potrafiłam.
-Żartujesz sobie chyba, właź do środka, zagrzej się, jesteś zmarznięta
-Nie, nie, nie trzeba.Pójdę już-odwróciłam się w stronę z której przyszłam, dziewczyna wydała pomruk niezadowolenia i wróciła do domu.Gdy tylko zatrzasnęła za sobą drzwi, pędem ruszyłam w przeciwnym kierunku.Jego widok sprawił mi tyle bólu, ile nie zaznałam nigdy wcześniej.Biegłam dając upust łzom zgromadzonym pod powiekami.Wpadłam do mieszkania, wszyscy szykowali wigilię, ja bez sowa, nie zdejmując nawet przemoczonych butów, wbiegłam do swojego pokoju i upadłam na łóżko.Chciałam, zniknąć, umrzeć, albo najlepiej nigdy nie poznać Harrego, a nawet nigdy się nie urodzić.Wszystko byle nie czuć tego narastającego, we mnie bólu, tęsknoty, miłości.Czemu mi nadal na nim zależy, on tyle razy mnie zranił.Smutek zamienił się we wściekłość na samą siebie, miałam ochotę coś rozwalić.Chwyciłam pierwszą lepszą poduszkę i rzuciłam nią w ścianę, następnie tak samo postąpiłam z budzikiem.Moja agresja lekko opadła i powoli starałam się uspokoić i wrócić do normy.Wzięłam parę głębokich wdechów i usiadłam po turecku na dywanie, przymykając oczy i zagryzając wargi.Muzyka, potrzebuję muzyki, głośnej, zagłuszającej moje myśli, szybko, natychmiast teraz.Nie zwracając uwagi na pukanie w drzwi, walenie i krzyki mamy, że mam otworzyć
-Zostaw mnie, muszę pobyć sama!-wydarłam się przeszukując szufladę w poszukiwaniu Mp3.Odnalazłam przedmiot wcisnęłam w uszy słuchawki, puściłam jakiegoś ostrego rocka, po którym przyszedł czas na metal.Muzyka rozrywała mi bębenki, ale dzięki niej nie myślałam o niczym innym jak o jej nieznośnej głośności.Potrzebowałam wyłączenia się, musiałam odetchnąć.Nie słyszałam nic, nie chciałam słyszeć, poczułam otulający mnie chłód.Otworzyłam oczy i myślałam, że mam jakieś zwidy.Przede mną stał on, miał w ręce wielki bukiet kwiatów, misia i jakąś reklamówkę.
-Wyjdź!
-Ale, daj...-nie pozwoliłam mu dokończyć, jak mogłam zatrzymywałam strumień łez gromadzący sie w moich oczach
-Po prostu, wyjdź, zniknij, zostaw mnie w spokoju, nie chcę słuchać tłumaczeń
-Proszę
-Wsadź sobie to "proszę", zostawiłeś, zapomniałeś, olałeś, masz mnie gdzieś.Teraz co, powiesz "przepraszam" dasz mi jakieś badyle, pluszaka i będę cie całować po butach, bo słynny Harry Styles, się do mnie odezwał.Jesteś pierdoloną gwiazdeczką, egoistyczną i mającą w dupie uczucia innych!-krzyczałam na niego i biłam pięściami w jego tors.Stał, przyjmując kolejne ciosy słowne, miał w oczach, ból, smutek.
-Wiem, ja wiem, to wszystko prawda.Do tego jestem, świnią,chamem, ciotą, debilem, osłem, nie obrażając tego zwierzęcia, i skończonym dupkiem.Doskonale zdaję sobie z tego sprawę.Jestem też osobą, szaleńczo zakochaną w jednej brunetce, która teraz mnie nienawidzi, zraniłem ją, bo jestem naprawdę wielkim idiotą, gdyż uznałem, że beze mnie, będzie jej lepiej.Nie chciałem, żeby tłum paparazzich, śledził jej każdy krok, żeby miliony rozwrzeszczanych nastolatek jej groziły, nie przewidziałem jednak jednego.Kocham ją nad życie, zawsze tak było i zawsze będzie, nie przyszedłem po wybaczenie.Nie liczę na nie, chcę tylko żebyś to wiedziała.Zdaję sobię sprawę, jak strasznie zawaliłem, ilekroć tu przyjeżdżałem, przychodziłem w nocy pod twój dom, zaglądałem przez okno.To brzmi, jakbym był upośledzony umysłowo, ale nie potrafiłem przyjść i przeprosić.Pamiętam wszystko co mi powiedziałaś, kiedy wyjeżdżałem.Chociaż to był trzy lata temu, chciałbym cofnąć czas, ale nie mogę.Przepraszam, jeśli kiedykolwiek, będziesz mogła, to proszę wybacz mi, rozumiem, jeśli mnie nienawidzisz.Chciałem tylko żebyś wiedziała-powiedział patrząc w moje oczy
-Co ty sobie myślałeś, że tak sobie o pstryk zapomnę, o trzech latach życia, że machnę na ciebie ręką.Na prawdę nie widziałeś, że nie jesteś mi obojętny?Dzień w dzień, coś we mnie umiera, coś zabija mnie od środka, myślę co zrobiam źle, czy o mnie pamiętasz.Tyle razy widziałam cię w telewizji, za każdym razem wmawiałam sobie, że to nic, że to tylko szara przeszłość, że już nic do ciebie nie czuję.Niestey, nie da się oszukać samego siebie!
-Przepraszam
-I wiesz co jeszcze, kocham cię.Ja cie kurwa nadal kocham, starałam się znienawidzić, ale nie potrafię.Najzwyczajniej w świecie jestem w tobie zakochana!-w jego oczach zapaliły się iskierki nadziei.Oboje milczeliśmy, zastanawiałam się.Czy ja mogę mu wybaczyć, tak po prostu, bez niczego?Jaką ja mam gwarancję, że za dwa tygodnie nie wróci do Londynu i znów przypomni sobie o mnie za rok, albo nigdy? A ja będę gnić tutaj i umierać z tęsknoty i własnej głupoty.
-Jest szansa, że mi wybaczysz?
-Ja już ci wybaczyłam, ale jaką  mam gwarancję, że znów mnie nie olejesz, wrócisz do Londynu, ja będę za to gnić w Holmes Chapel a od środka będą mnie zabijać wspomnienia
-Nigdy, przenigdy, znasz mnie.Spójrz mi w oczy-chwycił mój podbródek tak, że spoglądałam w jego paczadła- Przysięgam już nigdy cię nie zostawić, jeśli sama mi tego nie zlecisz, a wtedy oszaleję, ponieważ kocham cię całym sercem, duszą, ciałem i umysłem-mówił prawdę.Można być najlepszym kłamcą i nawet się nie zająknąć, ale oczy nigdy nie nauczą się kłamać.Po policzku pociekła mi jedna pojedyńcza łza, którą chłopak otarł kciukiem.Czy jestem w stanie znów mu zaufać?Mogę spróbować, do jasnej cholery ja go kocham, muszę spróbować!
-Rose, może damy nam jeszcze jedną szansę?-zapytał z nadzieją.Delikatnie się uśmiechnęłam i musnęłam usta, zaskoczonego chłopaka.Tęskniłam za tym.Chłopak z taką delikatnością, muska moje wargi, powoli, delikatnie, czule.Nasze usta pasowały do siebie idealnie, jakby były dla siebie stworzone.Brunet wkładał w ten pocałunek całe swoje serce, abym poczuła, że naprawdę mi na mnie zależy.Biła od niego miłość i szczęście, ślepy by ja poczuł.Motyle wariowały w moim brzuchu, z każdym jego dotykiem zakochiwałam się jeszcze bardziej.Oderwaliśmy się od siebie, chłopak spojrzał w moje oczy i ostatni raz musnął moje usta.Wtuliłam się w niego, powoli wdychając zapach jego perfum.Położyliśmy się na moim łóżku, tak zwyczajnie ciesząc się swoja bliskością.Bez słów, czy pocałunków.Po prostu się przytulając.Tak bardzo za nim tęskniłam.Wigilijne cuda, są jednak prawdą,
chyba polubię to święto.

______________________________________________________________________________

Imagin, o Harrym, jakoś tak mnie naszło. Teraz część ostatnia, spóźnione życzenia, dla Louisa :D




I tak tego nie przeczyta, ale no wiecie, tak dla zasady.
Życzę Ci, zdrowia radości, szczęścia z Eleanor, dużo marchewek, zdrowych Kevinów, nwm czego jeszcze.Także, wiedz, że cię kocham tak jak wszystkie directioners <333



 2010
2011











2012
















Takie zdjęcia, uhuhu jaki on teraz mraśny :) Jeszcze raz, kocham cię staruszku.Teraz mozesz legalnie się schlać w USA :D

czwartek, 20 grudnia 2012

Tak więc założyłam bloga z tym drugim opowiadaniem, kto zajrzy??
Tutaj macie link
in-search-of-happiness-one-direction.blogspot.com/
Mam nadzieje, że wam się spodoba :D
Rozdział 11
Tak mijały tygodnie w końcu miesiące, Żyliśmy sobie spokojnie.Prasa nie wiedziała o moim związku z Zaynem, zgrabnie unikałam jakichkolwiek fotek w ich towarzystwie, babcia i Krystian już wyjechali.Sam, Sunny i Will wrócili do domu a wakacje dobiegły końca.Za dwa tygodnie rozpoczęcie roku Aleksa, właśnie maszeruje do domu 1D bo mają mi coś do przekazania.Aha wspomniałam, że uczęszczam na zajęcia taneczne?Przebiegłam przez ulicę i bez pukania, jak zawsze, weszłam do domu
-Jestem!!-krzyknęłam i zdjęłam buty, po czym glebłam na fotel.
-O hejoł-wydarli sie wszyscy jakby to wcześniej ćwiczyli i zrobiliśmy kanapkę
-Jezus zejdźcie-pisnęłam przygnieciona czterema ciężarami, swoją drogą gdzie sie szlaja Malik?Chłopcy posłusznie ze mnie zeszli i usadowili sie na kanapie
-No to co było tak ważne, że miałam rzucać wszystko i sie tu zjawić?-zapadła grobowa cisza, normalnie się boje.Oni są cicho!!!.Zmierzyłam ich wzrokiem i pozostawiłam go na Harrym, w jego oczach zawsze wszystko da się wyczytać, zanim zdążyłam mu sie przyjrzeć łupnęły drzwi i usłyszałam typowe dla Malika kroki, ale on nie była sam, usłyszałam śmiech jakiejś dziewczyny.Do salonu wkroczyli Maik i bardzo podobna do niego nastolatka, mogła być w wieku Aleksa, może trochę starsza.Miała czarne włosy i mocno kakaowe oczy, lekko ciemniejsza karnacja podkreślała kolor jej malinowych ust.Była naprawdę ładna, widziałam jak uśmiechnęła sie na widok chłopaków i od razu rzuciła sie na kanapę
-Chłopcy!-przytuliła się do każdego po kolei
-Walyha, jak ty urosłaś i wyładniałaś, wow-powiedział Harry i mocno ja przytulił, ona spaliła buraka i popatrzyła na niego jak na ufoludka.W końcu podeszła do mnie
-Niech no zgadnę ty jesteś zapewne Bella?-popatrzyła na Malika i pokiwała głową z uznaniem, a ja nadal nie wiem kim ona jest!
-Em tak, jak się teraz dowiedziałam ty jesteś Waliyha?-raczej stwierdziłam niż zapytałam, dziewczyna melodyjnie się zaśmiała
-Tak, jestem Waliyha, młodsza siostra tego młotka, dość często będziemy sie widywać bo będę tutaj mieszkać, przez jakiś tydzień, może dwa, miło mi cię nareszcie poznać-podała mi rękę i sie przytuliłyśmy.Wszyscy patrzyli na nią to na Zayna z miną WTF?Sama też się zdziwiłam bo nic nie mówił o jej odwiedzinach
-Zayn oświecisz nas, dlaczego nie wiemy, że ta zacna osóbka z nami mieszka?-zapytał marchewa
-Bo wiem o tym od wczoraj i chciałem wam zrobić niespodziankę-wyszczerzył się chłopak i podszedł do mnie.
-My sie chyba jeszcze nie witaliśmy?-szepnął mi do ucha,
-No nie, nie-odwróciłam sie do niego i delikatnie pocałowałam, odkleiliśmy się od siebie po dość długiej chwili.Wszyscy na nas patrzyli
-Jeszcze trochę mi zajmie przyzwyczajenie się do tego, że jesteście parą-skrzywił się Lou a ja rzuciłam w niego poduszką
-No to młoda co cię skłoniło do zamieszkania z nami?
-Dostałam się na warsztaty muzyczne!A z Bradford mam za daleko, jednak ten idiota się do czegoś przydaje
-Uważaj bo idiota przekaże rodzicom jak wyglądał twój chłopak
-Wiesz ja też mam na ciebie parę haków więc nie radzę..
-Jakich np?
-No nie wiem, twoim fankom na pewno spodoba się twój kostium wróżki
-Dobra, dobra, nie warto z tobą zaczynać-poddał się chłopak a dziewczyna tylko się uśmiechnęła.Już ją lubię, nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i usłyszeliśmy głos Aleksa
-To ja!-wszedł do salonu i stanął wpół kroku patrząc na Walihye, ona nie pozostałą mu dłużna i tak na siebie patrzyli
-Em Aleks zamknij buzię bo ci mucha wleci-mruknęłam patrząc na wyraz jego twarzy, zamordował mnie wzrokiem i podszedł do dziewczyny
-Cześć jestem Aleks, brat Belli-pocałował jej dłoń, gentelmen sie znalazł, ale efekt całkiem przyzwoity, bo dziewczyna cicho sie zaśmiała i zarumieniła
-Hej ja jestem Walihya, siostra Zayna
-Ładne imię, oryginalne
-Dzięki nie przepadam za nim
-Dlaczego?-no to już mogę powiedzieć, że jest następna para, zaczęli gadać, wyłączając się od reszty i poszli do ogrodu.Spojrzałam znacząco na Malika, a on wybuchnął śmiechem
-No muszę to przyznać, twój braciszek jest niezły w te klocki, normalnie mały Harry
-Mały jak mały, a ty masz śliczną siostrę
-Fiem, po bracie
-Raczej nie-pokazałam mu język i zaczęłam uciekać, wypadliśmy do ogrodu i zaczęliśmy biegać w kółko, a nasza nowa "para" nam sie przyglądała ze śmiechem.Z resztą jak połowa sąsiadów siedzących w oknach, bo niemiłosiernie się przy tym darliśmy.W końcu Zayn mnie dogonił i przytulił sie do moich pleców
-Kocham cię, księżniczko-szepnął mi do ucha i podniósł do góry okręcając się wokół własnej osi
-Ja ciebie też mój ty książę -pocałował mnie w czoło i razem ruszyliśmy do środka, a nasze rodzeństwo nam się przyglądało.Wieczór minął nam, hmmm.....ciekawie?Chyba, mogę tak to nazwać, zdecydowanie był ciekawy..xD.Pozwolicie, że to co sie działo pozostanie miedzy mną a chłopakami, dla waszego bezpieczeństwa psychicznego.Młodzi poleźli do nas, jakoś po 11, my za to odpierdzielaliśmy różne dziwy przez co Hazza dostał kapciem w głowę od sąsiadki, Lou spadł z drzewa, Liam został zamknięty w składziku na miotły z łyżką przyklejoną do paska, a ja i Malik siedzimy przywiązani do krzeseł na tarasie od strony ulicy z czymś napisanym na twarzy.Nigdy więcej nie piję, a na pewno nie z nimi
______________________________________________________________________________

Rozdział jakiś taki bez wyrazu, muszę wam powiedzieć, że jeżeli tak dalej pójdzie to chyba będę musiała ukończyć opowiadanie.Ale bez obaw, jeśli to się skończy to mam dwa inne które czekają tylko na publikację :D Chyba zaraz dodam prolog jednego i bohaterów, ale nwm napewno. Na święta wkleję wam parę imaginów, zorganizowałabym konkurs, ale nie mam dla kogo xD Kocham was :**

niedziela, 9 grudnia 2012

LIBSTER AWARD

Nie wierze w to, ale to chyba nie pomyłka ( miejmy nadzieję xD) Zostałam nominowana, jak to przeczytałam to o mały włos nie złamałam tacie nosa,  ciesze się jak cholera i trzęsę się z radości.Połowa sąsiadów mnie słyszała.Koniec opisów.Jeśli ktoś nie wie to wyjaśnię o co chodzi  :)

Polega to na tym, że nominację otrzymujesz od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.


Nominację dostałam od GlassHeart

 
1. Dlaczego zaczęłyście tworzyć bloga?


Hmm zaczęłam go tworzyć, ponieważ lubię pisać i moja polonistka(boże dzięki za tą dobrą kobietę) nakazała mi pisanie.
2. Macie zwierzątko domowe?
Mam pieska i dwie małpy (bracia xD)
 3. Jest coś co chciałybyście zmienić w swoim życiu?
Chciałabym urodzić się w Anglii ( nie tylko z powodu 1D, ale m.in) Może nie zawierać niektórych znajomości, nie wiem co jeszcze, ale trochę tego jest :D
4. Wasze największe marzenie?
Wydostać się z Narnii (Polska) i ukończyć akademię plastyczna, albo chociaż szkołę aktorską
5. Ulubiona pora roku? Dlaczego ta którą wybrałaś?
Lato, jest ciepło, są wakacje, mam wtedy urodzinki :D
6. Co chcesz robić w przyszłości?
Z nierealnych marzeń, zostać aktorką albo piosenkarką, a z takich realnych to może być nauczycielką angielskiego, albo architektem.Nieważne byleby pracować w Anglii xD
7. Jaki typ filmów lubisz?
Horrory i komedie, czasami jakieś romanse
8. Co lubicie robić w wolnym czasie?
Śpiewać, rysować, szkicować, uczyć się grać na gitarze.Spotykać z moimi wariatami
 9. Co chcecie dostać na Gwiazdkę?
 Wystarczy mi brak kłótni rodzinnych i jakaś forsa :D

10. Znienawidzony przedmiot?
Wszystkie których uczą w szkole, nie wliczając muzyki,plastyki i angielskiego :P

11. Jaki dzień utkwił Ci w pamięci? Dlaczego ten?
 5 stycznia tego roku, chyba nigdy nie zapomnę tego dnia, ponieważ wtedy umarła jakaś część mnie i znalazłam nowe motto życiowe :D

 NOMINUJĘ :

  1. http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/
  2. http://love-story-1d-opowiadanie.blogspot.com/ 
  3.  http://do-you-remember-summer-09.blogspot.co.uk
  4.  http://anything-is-possible-opowiadania.blogspot.com/
  5. http://the-smell-of-two-hearts-1d.blogspot.com 
  6.  http://1d-takemehome.blogspot.com/
  7. http://onedirectiontoniemojabajka.blogspot.com/
  8. http://opowiadanie-1d-boys.blogspot.com/
  9.  http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com 
  10. http://i-wish-and-one-direction.blogspot.com/  
  11. http://just-us-and-this-sick-world.blogspot.com/ 
Pytania do was :
1.Wasz ulubiony członek zespołu to?
2.Od kiedy jesteście directioners?
3.Czy lubicie dziewczyny chłopaków, jeśli nie to dlaczego?
4.Wierzycie w Larrego Stylisona?
5.Czy dzięki wam ktoś został directioners?
6.Co zainspirowało was do napisania bloga?
7.Jaka była wasza najśmieszniejsza sytuacja w życiu?
8.Jakie macie plany na przyszłość?
9.Macie jakieś talenty z których jesteście dumne (nie wliczamy tego, ze świetnie piszecie :D)?
10.Macie rodzeństwo?
11.Jaki jest wasz najbardziej znienawidzony artysta (piosenkarz, aktor itp, itd)?

Jeszcze raz bardzo dziękuje za nominacje, sorki za idiotyczne pytania ale brak pomysłów :D



piątek, 7 grudnia 2012

Dziesięć

Nasza kolej, trafiło się tak, że jak wszyscy byli w wagonikach po 4 to my byliśmy sami.Zaczęło robić się ciemno i wszędzie zapaliły się światła było tak pięknie, wiatr lekko zawiał i przeszły mnie ciarki
-Zimno ci?-zapytał chłopak i spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami, lekko kiwnęłam głową na tak.Narzucił na mnie swoją bluzę, pachniała jego perfumami i nim.O nie, ja będe musiała ją oddać, dojechaliśmy na samą górę i wagonik sie zatrzymał.
-Jak tu pięknie-zachwycałam się widokiem, wszędzie świeciły się światła było widać cały Londyn
-Cudownie, kiedyś muszę zabrać cie w jedno miejsce, ale to jutro-powiedział Zayn.Nagle jakiś głos powiedział, że wystąpiły małe usterki i musimy poczekać około godziny na pozbycie sie ich. Popatrzyłam na niego, byliśmy blisko siebie, aż za blisko, jak na przyjaciół.Znów zatonęłam w jego cudownych oczach, patrzyliśmy na siebie, nie widziałam nikogo poza nim, byliśmy tylko my, mogłabym trwać tak wiecznie.Przeszły mnie przyjemne ciarki, ciepło zawładnęło moim ciałem, choć na zewnątrz było chłodno.Znów zaczelismy sie do siebie zbliżać, tym razem nikt nam nie przeszkodzi.Zamknęłam oczy, by po chwili poczuć ciepłe wargi mulata na moich, odwzajemniałam każdy jego pocałunek, moje serce o mały włos nie wyskoczyło ze środka.To było magiczne.Zarzuciłam mu ręce na szyje, on przyciągnął mnie do siebie za biodra, między nas w tym momencie nie dało sie wcisnąć nawet nitki, kocham go, teraz jestem tego pewna.Całował z taką namiętnością i delikatnościa, jakbym była małą porcelanową laleczką, którą można rozkruszyć dotykiem, nasz pocałunek powoli sie pogłębiał był po prostu niesamowity, tego nie da sie opisać, ale uwieżcie mi jeśli znajdziecie swoja drugą połowę poczujecie coś takiego, ja mam to szczęście i znalazłam ją, tylko czy on czuje do mmnie to co ja do niego?
*perspektywa Zayna*
Jakis gościu przez głosniki powiedział coś, ale nie jestem pewien co bo wpatrywałem sie w Bellę siedzącą obok.Jaka ona jest piękna, nie mogę skupić sie na niczym innym, w głowie mam tylko ją, jej uśmiech, usta, włosy, oczy, sposób w jaki sie rusza, mówi, to wszystko mnie uwodzi i przyciąga z taka siłą, że nawet mnie to przeraża.Nie potrafie ubrać w słowa tego co do niej czuję.Nagle dziewczyna odwróciłą sie w moją stronę byliśmy blibko, bardzo blisko siebie, serce waliło mi jak nigdy, popatrzyłem w jej oczy które były skierowane na mnie, każda cząstka mnie jej pragnęła, jak cholera.Teraz istniała tylko ona, nic więcej sie nie liczyło, powoli zaczeliśmy sie do siebie zbliżac zamknąłem oczy i nasze wargi się zetknęły, z początku nie byłem pewny czy ona tego chce ale po chwili zaczęła odawać moje pocałunki ze zdwojoną siłą, gdybym stał to napewno bym sie wywalił,.To było niesamowite.Blondynka zarzuciła mi ręce na szyję a ja przyciągnąłem ją do siebie za biodra, chciałem żeby była jak najbliżej mnie, w tym momencie tworzyliśmy jedność, starałem sie być delikatny.Jednak po chwili całowaliśmy sie bardziej namiętnie i z porządaniem.Kocham ją i teraz wiem napewno, że ona jest tą jedyną z którą chcę spędzic życie do końca.Budzić się i zasypiać z nią obok, wychowywać dzieci i wnuki, pozostaje tylko jedno pytanie, czy ona czuje to samo?Jeśli nie no to nie pozostaje nic jak, rzucić sie z mostu, no dobra może troszkę przesadzam, bo znam ją stosunkowo krótko, ale nic nie poradzę, że ona jest tą jedną jedyną, dla której jestem w stanie zrobić wszystko.Powoli się od niej odsunąłem i spojrzałem w jej kryształowe oczy, posłała mi delikatny uśmiech, który odwzajemniłem, wziąłem ją na kolana i mocno przytuliłem, jakby ktoś miał mi ją zaraz zabrać.Wpatrywaliśmy sie w gwiady rozświetlające niebo, całe moje wnętrze podeszło do góry, nigdy się tak nie czułem.Bella mocno sie nad czymś zastanawiała i była całkowicie nieobecna.Ja też zacząłem poważnie myśleć czy dobrze zrobiłem, jednak ja nie potrafie ukrywac uczuć, nie jestem jakimś aktorem prędzej czy później bym to zrobił, znam siebie i to wiem, z rozmyśleń wyrwał mnie jej głosik
-Zayn?
-Hmm?
-Nie wiem jak o to zapytać..-zamysliłą się i przez dłuższą chwile nic nie mówiła, postanowiłem powiedzieć to co czuje obojętnie co pomyśli, najwyżej tego nie odwzajemnia a w najlepszym przypadku po prostu czuje coś podobnego.Wziąłem glęboki oddech i walnąłem prosto z mostu
-Kocham cię Bella-powiedziałem
-Co?!-zapytała z niedowierzaniem
-Kocham cie-powturzyłem to jeszcze raz.
-Chyba nie dokońca rozumiem co masz na mysli-powiedziała dziewczyna, przygladając mi się, z niewyjaśnionym wyrazem twarzy
-Ko-cham cię-powtórzyłem to poraz trzeci i spojrzałem jej w oczy, dziewczynę wmurowało chyba dopiero teraz zrozumiała, że mówię to poważnie, nic nie odpowiedziała tylko wpiła sie w moje usta.Kolana mi zmiękły po raz kolejny.To jest takie niesamowite uczucie
*znów paczadła Belli*
Ożeszkurwamaćjacieżpierdziele Malik powiedział mi, uwaga, uwaga cytuje "kocham cię".Pierwsze wrażenie, żartuje, drugie, no chyba sobie jaja robisz, trzecie on mówi poważnie, na serio zakochałam sie w kimś kto mnie kocha.Analizuje sobie właśnie to co powiedział i nie mogę wydusić słowa nie wpadłam na żadna racjonalna odpowiedź więc zrobiłam to co  będę (mam nadzieje)dość często robiła.Mianowicie pocałowałam go, między całusami szepnęłam krótkie "ja ciebie też" i wróciłam do całowania go, on delikatnie muskał moją szyję a ja wplotłam rękę w jego włosy.Gdy się od siebie oderwalismy znów wróciliśmy do oglądania Londynu.Panowała cisza ale nie krępowała mnie, wręcz przeciwnie, nagle koło ruszyło w dół, zapomniałam, ze jesteśmy wysoko nad ziemią przez jakąś awarię.Zjechalismy na dół i za rękę poszliśmy w strone kawiarni.Z daleka zauważyliśmy tych dekli, niemiłosiernie sie śmiali.Podeszliśmy do nich po cichu, jako, że było jedno krzesło chciałam sobie dostawić, ale Zayn zmienił moje plany i wziął mnie na kolana.Wszystie oczy skierowały się na nas, ja tylko wyszczerzyłam ząbki.
-Czy wy ten-teges ee no wiecie-jąkał sie Lou i mierzył nas wzrokiem, spojrzałam na Malika a on na mnie, w końcu mulat odpowiedział
-No chyba, tak jakby-cmoknął mnie w usta, a ja na twarzy miałam wielki usmiech wszyscy(no prawie) rzucili sie na nas z gratulacjami, na samusieńkim końcu podszedł co nas Conor i Harry, mieli dość niewyjaśnione wyrazy twarzy.Pogratulowali nam i Conor się zmył.
-Swoją droga, czemu was tak dłuuuuugo nie było?
-Bo była mała awaria...
-Ta, ta jasne-przekomażał sie z nami Lou.Pobawiliśmy sie jeszcze ze dwie godziny i ruszylismy spowrotem do domu.Pewnie myslicie, ze całkowicie olałam Krystiana. Aleksa i babcie a teraz siedzą sobie bezczynnie w domu, a tu niespodzinaka.Oni postanowili olać mnie i jak sie obudziłąm znalazłam karteczkę, że pojechali zwiedzać Londyn i że będą wieczorem.Potem wpadł Niall i zaprosił mnie do nich, żeby obudzić Malika a potem coś porobić.Wracając  ja i Zayn siedzielismy gdzieś z tyłu w koncie i graliśmy sobie najspokojniej w świecie w łapki, co chwile się drąc xD.Strasznie szybko zszedł nam czas w drodze powrotnej.Wyskoczyłam z samochodu i zaczęłam uciekać przed Malikiem który znów przegrał w łapki i postanowił mnie załaskotać na śmierć, biegaliśmy po całej ulicy w końcu zwolniłam i chłopak mnie złapał, przytulił od tyłu i położył mi głowę na ramieniu
-Co robimy?-wymruczałam mu do ucha
-Nie wiem, obejrzymy jakiś film sami u mnie w pokoju....
-No nie wiem...-droczyłąm sie z nim
-Oj no chodź
-Zastanowie się
-No prooszę
-Okay
-Idziemy?
-No chodź-pociągnęłam go za ręke w stronę domu chłopaków.Weszlismy do środka śmiejąc sie nie do końca wiadomo z czego , mineliśmy debile siedzące w salonie i poszlismy na góre dopokoju mulata.On poszedł szukać jakiegoś filmu a ja za ten czas zobaczyłam sobie tweetera i facebooka, jak zwykle nic nowego.A nie no sorki mam jakieś 7 500 flowersów na tweeterze, zapytacie dlaczego?Bo chłopcy mnie floowneli, zajrzałam jeszce tu i ówdzie nic ciekawego, wiec wyłączyłam neta
-Kochanie masz coś ciekawego?
-Hmm Paranormal Activity, Ring i Udręczeni, co wybierasz?
-Same horrory, no to dawaj udręczonych bo tego nie widziałam-uśmiechnęłam sie do niego, odpaliliżmy płytę w sumie film nie był AŻ tak straszny, ale jednak były momenty, że chowałam sie za Zaynem a o tylko mnie prytulał.Skończyliśmy film i postanowiliśmy, że zostaje na noc, dostałąm jakąś koszulkę Malika i poszłąm się przebrać do łazienki.Zmyłam makijaż związałam włoski w wysokiego koka, zostałąm w majtkach i koszulce.Weszłam do pokoju i  pierwsze co zobaczyłam to mój chłopak(skończyły mi się synonimy do "Zayn" xDD) w samych bokserkach.Przygryzłam dolną wargę, oglądając jego piękne wyrzeźbione ciało, mmm.Zaczynam mieć dość nieprzywoite myśli aż sama sie zaśmiałam na myśl co kiedyś będziey razem wyprawiać, a jeszcze lepsze jest to, że ja teraz o tym myśle, OGAR!
-Co cię tak bawi?
-Nie, nic, nic
-Ależ napewno?
-Tak kochanie, napewno-powiedziałam gdy chłopak był prawie na mnie, znów zaczeliśmy sie całować tylko tym razem nie było takiej pewności, że chłopaki nagle tu nie wpadną.Jakie on ma smaczne usta, no normalnie mniam xD!Całowanaiw to chyba teraz będzie moja ulubiona zabawa :D..Leżeliśy na łóżku wciąż się całując, siedziałam na nim okrakiem i jeździłam ręką po jego nagiej klacie, a on kresilił wzroki na moich plecach, nawet sobie nie wyobrażacie jakie to przyjemne. Jaki on jest szekszi, no jacieżpierdziele to powinno być karalne!Krótko mówiąc mizizaliśmy sie z godzinę albo nawet dłużej i nagle do pokoju wlazł Niall, niechętnie zeszłam z chłopaka i usiadłam obok niego na łóżku
-No sorki jesteście sami już wystarczająco długo, usta wam zaraz odpadną
-Nie martw się damy sobie radę
-Wracając, Aleks pytał o ciebie powiedziałem, że zostajesz na noc a on kazał przekazać, że Krystian poszedł z jakimiś znajomymi na impreze a babcia jest na plotkach u nowej koleżanki i też na noc nie wraca więc on nie odpowiada za to co zastaniesz rano bo jest sam
-No trudno najwyżej go zabije-wzruszyłam ramionami, jest duży da sobie radę
-Aha i takie od nas wszystkich, nie chcemy zostać wujkami-wyszczerzyła aparacik na zęby i zniknął za drzwiami, krzycząc
-Spoko jeszcze są w ubraniach, tylko sie miziają!!-zasmiałam sie pod nosem i ległam na łóżko, Zayn uczynił to samo.Gadalismy sobie co jakiś czas sie całując tak okazjonalnie.Nie wiem jak i dlaczego zeszliśmy na temat mojeje rodziny, chciałam coś nazmyślać ale niepotrafię kłamać
-Ej kochanie, wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko, o co chodzi?
-Nie ważne, na prawdę-powiedziałam i dałam mu całusa.Pogadaliśmy jeszcze chwilę i zasneliśmy.
**poranek**
Rano obudziłam się w całkiem dobrym nastroju spojrzałam na zegarek 12.30.No i wszystko jasne.Chciałąm wstać, ale Zayn obejmował mnie w pasie, delikatnie wyplątałam się z jego objęć.Ubrałam się i umyłam, po czym zeszłam na dół gdzie zastałąm chłopaków w samych bokserkach ganiających sie po całym dole.Popatrzyłam na nich jak na idiotów i zobaczyłąm w kuchni Aleksa, tego sie tu nie spodziewałam.
-Co ty tu robisz?-zapytałam z miną WTF?!
-Jem-elokwentnie odpowiedział i wpakował kolejnego naleśnika do gęby.Usiadłam obok i sama zabrałam się za jedzenie.Opanowałam bandę idiotów i poszłam z bratem do siebie, poniekąt do siebie.


_________________________________________________________________________________
Maskara, nienawidzę wkraczać w miesiąc miodowy.Szczerzę mówiąc nie podoba mi się, strasznie opornie szły wam te komentarze, przykro mi z tego powodu, ale cóż...Mam mały kryzysik w życiu więc, dla dobra waszego i bohaterów, mało piszę xD.Mam zamiar otworzyć fabrykę niezniszczalnych kondomów, bo na tym świecie jest za dużo niedorobionych dzieci z pękniętych prezerwatyw -,-Kto przyłącza się do biznes planu?Ogółem rozdział dedykuje mojemu obserwatorowie     Be yourself  <33 :**
Zaczęłam pisać nowe opowiadanie i zastanawiam się czy nie dodam tutaj prologu, co myślicie??Czekam na opinię, pamiętajcie im więcej komentarzy, tym szybciej dodam rozdział i będzie on dłuższy.Kocham was
:******

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 9 <3
*paczadłami Zayna*

Właśnie wróciłem od Belli, nie zdążyłem dobrze zrzucić butów i usłyszałem jak Harry i Conor zaś się kłócą.Ostatnio non stop sie o coś na siebie drą, są to takie pierdoły, że śmiać mi sie chcę a tu istne piekło.Wkurzyłem się i wpadłem do salonu, gdzie były te dwa stwory -,-
-Zamknąć mordy!!!-wydarłem się stając na stole, natychmiastowo zamilkli i patrzyli na mnie jak na idiotę
-O co wam zaś chodzi, cały czas sie kłócicie o jakieś pierdoły, nigdy tak nie było, co jest?
-Nic-mruknął Conor i wyszedł trzaskając drzwiami, zaraz po nim  wyszedł Hazza i poszedł w całkiem inną stronę.Kurwa gorzej niż z babą w ciąży.Wzruszyłem ramionami i poszedłem do kuchni, jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłam Niallerka w lodówce, czujecie sarkazm?
-Ej, Niall zrób kanapkę, prooooszę-oczka al'a kot ze shreeka, ten tylko westchnął i zrobił o co go prosiłem.On robi najlepsze kanapki na świecie, zastanawiało mnie od kiedy Harry i Conor tak drą koty.Po dłuższym namyśle wpadłem na to, że to od czasu jak Conor poznał Bellę, może to przypadek, albo, uwaga uwaga,oboje się w niej zakochali.Nie, jeśli to prawda, to ja już w ogóle nie mam szans, ale ona jest taka piękna słodka, miła kochana, koniec Zayn, Ogar.Skarciłem sie w myślach dokończyłem kanapki i pomaszerowałem do siebie, usiadłem na oknie i gapiłem się w przestrzeń, jak zwykle z resztą, ta mała osóbka obróciła mój świat o 180 stopni.Mało czasu spędzam z chłopakami a większość właśnie z nią bądź u niej.Liam chyba zauważył, że coś do niej czuje i jej babcia, bo pytała mnie czy coś jest miedzy nami.Nie wiedziałem co wtedy powiedzieć więc strzeliłem," że jesteśmy tylko przyjaciółmi, niestety".Ale to ostatnie powiedziałem tak cicho, że tego nie słyszała, chyba.Do domu przylazł Harry i z bananem na ryjcu wszedł do mnie do pokoju
-Zayn, stary, jaki świat jest piękny!-ten rodzaj optymizmu, widzimy u Harolda gdy się zakocha, bowiem to nie jest Lou którego cieszy wszystko
-Co ty taki szczęśliwy?-zapytałem i uśmiechnąłem sie pod nosem
-A nic bo wiesz, szedłem sobie przez park, wracałem od Maddi i zobaczyłem Belle, trochę ją przestraszyłem i razem wracaliśmy do domu, wiedziałeś, że ona boi sie ciemności?-wyszczerzył sie lokers i rzuciła na moje łóżko, czyli on też ją kocha, ale on ją zrani.Z resztą chyba nie muszę tłumaczyć jak działa mózg (o ile on tam jeszcze jest..) Harrego.Udawałem uśmiech i powiedziałem chłopakowi, że idę spać.Ten chyba zrozumiał moja sugestię bo tylko się uśmiechnął i wyszedł, podszedłem do parapetu i walnąłem głową w szybę chyba z osiem razy.Ja to mam jednak szczęście, nie mogłem poczuć czegoś takiego do dziewczyny która też by mnie kochała?Nie, bo oni tam na górze wolą sie nade mną znęcać.Popatrzyłem jeszcze przez chwile na  pokój blondynki, sam do siebie się uśmiechnąłem widząc ja w piżamie zmierzającą do łazienki.Onaprawdę jest śliczna.Chwilę pomyślałem i napisałem jej sms
"Hej miśku, słyszałem, że Haz cię nastraszył, głupek jeden.Mam nadzieje, że nie bardzo bo mu nakopię do dupy.Branoc, kolorowych snów, do jutra :D :******  
                                               Zaynuś :*"

Uwielbiam ja, na serio, czekałem z telefonem w ręce aż odpiszę i myślałem jak było by fajnie, jakbym pod spodem mógł jej napisać te dwa krótkie słowa "kocham cie".Otrząsnąłem się gdy przyszła odpowiedź
"No nastraszył i to bardzo, ale tym razem puszczę to płazem xD.Nawzajem, do jutra :D :*
                                              Bella <3333333 :*****"

Fajnie sobie ją wpisałem ciekawe, jakby zareagowała jakby to zobaczyła.Włożyłem w uszy słuchawki i odpłynąłem.

*rano nadal oczka Zayna :D*
-Wstawaj Malik!!-wydarł się Liam przechodząc obok mojego pokoju, olałem to i nałożyłem poduszkę na głowę.Znowu zasnąłem, nagle poczułem na nogach jakąś osobę raczej to żaden z chłopaków za lekka
-Wstawaj miśku-wyszeptała mi do ucha Bella, na twarzy pojawił mi sie wielki banan, otworzyłem oczy, to była naprawdę ona, tylko co tu robi?!!Cieszę sie jak cholera, taką pobudkę ja proszę codziennie.Podniosłem się do pozycji siedzącej, poptarzyłem jeszcze raz niby "przelotnie" na Belle i przetarłem oczy
-No dzień dobry, nawet nie wiesz jak słodko wyglądasz jak śpisz-chyba nie do końca chciała to powiedzieć bo spaliła buraka, jejku jak ona słodko się rumieni!!I powiedziała, że słodko wyglądam jak śpie, aż mi sie ciepło w środku zrobiło, przygryzłem lekko dolną wargę, szybko jednak wróciłem do żywych
-Dzięki, ty cały czas wyglądasz słodko-czy ja to powiedziałem na głos.Haha jaki ze mnie idiota aż mi się chcę śmiać, no ale wiecie mówię prawdę :D.Patrzyłem na nią jak zaczarowany, otrząsnąłem się i musiałem jakoś rozluźnić atmosferę więc zacząłem ją łaskotać :D.Potem razem zeszliśmy na dół, chłopcy(czyt.Harry) zrobili nam jakieś śniadanie, zjedliśmy posiłek i poszedłem sie ubrać, jak zwykle nie wiedziałem co włożyć i oglądałem wnętrze szafy.
-Włóż czarne rurki z niskim krokiem, czarno-czerwoną koszulę w kartkę a pod to białą koszulkę, aha no i czarne najki-powiedziała blondynka i podała mi wcześniej wybrany zestaw po czym z uśmiechem wyszła z pokoju.Trzeba przyznać ma dziewczyna gust, założyłem co mi dała, ułożyłem włosy wcześniej ogarniając twarz, spryskałem się niebieskim playboyem Ibizą(od autorki :Gośka it's for you xD) i byłem gotowy.Zszedłem na dół gdzie chłopcy gonili po całym salonie w bokserkach a Li z Bellą siedzieli na kanapie całkowicie olewając otaczających ich palantów, mówiłem już, że dziewczyna ślicznie dziś wygląda?Nie, a no to wygląda prześlicznie, ma dżinsowe szorty,czarna bluzkę z Nirvaną na to rozpiętą koszule w kratę podobna do mojej, czarne conversy, czerwoną bandamkę i czarne ray-beny, włosy spięte w niedbałego koka, tak że dwa niesforne kosmyki spadają jej na policzki.Na serio, cudo, jeszcze jakbym mógł tak ja pocałować, przytulić, po prostu kochać tak jak w myślach, ale przynajmniej jestem jej przyjacielem dobre i to, nie wiem jednak czy wytrzymam jak zacznie się z kimś umawiać.Brr wywaliłem z głowy te potworne myśli i dosiadłem się do nich, coś tam leciało a ja gapiłem sie na nią, znowu.Mógłbym to robić cały czas, po prostu bez przerwy.Robiłbym to dalej ale dostałem w głowę...Marchewką
-Harry coś ty zrobił z moja marchewką?!-wydarł sie Tomlinson stając przed nim z mina rasowego zabójcy, z kim ja żyję, sami idioci i Bella
-Eeee yyy ee, to on!-wskazał na mnie ja popatrzyłem na Louisa z miną "no chyba w to nie wierzysz?!"
-Ta jasne rzucił  sobie marchewką  w głowę bo mu się nudziło
-No widzisz zrozumiałeś!
-Ty podły, jak możesz-spojrzał na niego spode łba
-Oj no dobra przepraszam, wybaczysz mi kochanie?
-Jasne, że tak-przytuliliśmy się na zgodę.Jakie głupie to, no normalnie nie mogę.Nagle wpadłem na pomysł
-Ej chodźmy do wesołego miasteczka!
-Ty jednak jesteś genialny-powiedziała Bella i się do mnie uśmiechnęła
-Oj no wiem, wiem, to chłopaki ubierać się a my tu czekamy-wydałem rozkaz a oni polecieli do swoich pokoi mało sie nie zabijając.Zostaliśmy sami, delikatnie sie przysuwałem aż siedziałem parę centymetrów od blondynki.Po chwili dziewczyna się odwróciła i nasze oczy się spotkały, nie potrafiłem oderwać od nich wzroku, są tak magicznie piękne, miałem w brzuchu motyle, zresztą z każdym jej dotykiem czuje je wewnątrz.
*oczka Belli*
Czułam jego bliskość obok, delikatnie odwróciłam głowę i napotkałam to czekoladowe spojrzenie, które przyprawia mnie o motylki.Patrzyłam mu głęboko w oczy, były jak pułapka nie można sie było wyrwać, miały takie malutkie tańczące iskierki, przyciągające tym samym wzrok.On jest taki niesamowity, te jego oczy, usta, nos, włosy, uśmiech, ciało, no po prostu cudo, mogłabym go schować do kieszeni i nikomu nie oddawać.Chociaż on nie jest mój, mimo, że tak bardzo tego chcę, nigdy chyba nie będzie.Jednak ten moment, wcale nie wygląda na przyjacielski. Motyle robiły w moim brzuszku niezłe zamieszanie, chciałam go pocałować każda cząstka mnie tak cholernie go pragnęła, był blisko na tyle, że czułam na ustach jego delikatny ciepły oddech, to takie przyjemne uczucie, czuć bliskość osoby dzięki której cały czas sie uśmiechamy i mamy ja w głowie niezależnie od pory dnia lub nocy i miejsca w którym się znajdujemy.Delikatnie spuściłam wzrok z jego oczu na usta on zrobił to samo(na moje nie na swoje, żeby nie było xD), zaczęliśmy powoli się do siebie zbliżać, wracając wzrokiem do swoich oczu.Dzieliły nas może 2mm, mój żołądek odwrócił się o 180 stopni gdy nagle usłyszeliśmy, że ktoś schodzi po schodach.W natychmiastowym tępię odskoczyłam od chłopaka i udawałam że oglądam telewizje.Do pokoju wszedł Li w pełnej garderobie, potem Harry, Niall i na końcu oczywiście pasiasty.Pozbieraliśmy manatki i ruszyliśmy w drogę , po jakiejś godzinie(przystanek w nados, bo Niall:D), dotarliśmy na miejsce, co jak co ale wesołe miasteczka to coś co kocham.Oczy mi się zaświeciły gdy zobaczyłam te rolercostery, karuzely itp. itd.
-Nie wiem jak wy ale ja idę tam-wskazałam na największą kolejkę  w całym wesołym miasteczku
-Idę z tobą!-powiedział Zayn
-Ja też!-dołączył się Niall
-Ja idę-stwierdził Liam
-A ja też mogę?-nie wiadomo skąd się wziął i zapytał Conor
-Hej, co ty tu robisz?
-A stoję sobie-wyszczerzył sie do mnie
-No to idziemy?-zapytał elokwentnie Li
-Wy gdzie Larry?
-My nie wiem może do domu strachów, albo na samolociki, spotkamy się pod tamtą kawiarnią-wskazał Lou i zniknął razem z Hazzą.Całą piątką ruszyliśmy ku karuzeli.Potem poszliśmy na jakieś inne, w końcu chłopcy postanowili iść na taki jakby "młotek" ja jednak jeszcze lubię swoje wnętrzności więc chciałam iść na młyńskie koło.
-Bells czekaj pójdę z tobą-powiedział Malik i ruszył za mną.Trochę mnie to krępowało dziwnie jakoś się czułam w jego towarzystwie przez ta poranną sytuację, stanęliśmy sobie w kolejce i czekaliśmy na jakiś wolny wagonik.Zayn rozdał parę autografów i powoli zbliżała sie nasza kolej.
_________________________________________________________________________________
Ohoho :D Dodałam, były trzy komentarze jeeeee.Mam prawie a może już 1000 wejść.OMG, jak to zobaczyłąm to zaczęłam tańczyć walca z miotłą a moja mama cytuje powiedziała
"A ja tak bardzo chciałam mieć normalne dziecko, niestety nie wyszło".Obraza majestatu, ale mam neta więc jej to wybaczę, może.NEVERMIND.Na 50 % dwa tygodnie wakacji spędzę w Londynie.Macie już płytę?Ja jeszcze nie, ale będę mieć, obiecałam sobie, ze nie przesłucham nic z TMH co nie ma teledysku, niestety posłuchałam jeszcze Rock Me, a raczej stety bo jest zajebista.Powiadacie, że Bella ma być z Malikiem, jestem potworem więc może będzie z Harrym albo z Conorem albo jeszcze z kimś innym buahaha xD.Wszystko przed nami, teraz żądam trzech komentarzy minimum.Buziaczki, od Belli i mnie :**** <3
Wejdźcie sobie na super stronka :D

wtorek, 13 listopada 2012

Od rana gonitwa, poprawki w pokoju młodego, Sam przysłała mi jakieś ciuchy.Sorki nie, nie jakieś, takie markowe, no na serio zapełniłam mu całą szafę.Ile ona na nas forsy wydała to ja nie wiem, ale dużo tego było.Babcia postanowiła, upiec ciasto, ja postanowiłam, że jej pomogę, a Krystian, że usiądzie przed telewizorem, świnia -,-.Gdy ciasto sie piekło wpadł Niall, który miał mi coś przekazać, ale zapomniał co, po dłuższym namyśle zadzwonił do chłopaków i okazało się, że miał zapytać mnie o której Malik ma przyjść, kazałam mu wpaść przed 2, Horanek się zmył ja z babcią dokończyłam wypiek, przyszedł Zayn, razem oglądaliśmy mecz a babcia, poszła na spacer do parku.Wybiła 2, zestresowana wsunęłam na nogi najki i wsiadłam do samochodu razem z chłopakami i ruszyliśmy.Dojechaliśmy na lotnisko równo z samolotem, stałam i czekałam aż zobaczę jego czuprynę w tłumie, w końcu go zauważyła szedł dziarskim krokiem ciągnąc za sobą walizkę i mając na ramieniu plecak, był inny niż wcześniej, wyprzystojniał, wyrósł i ma aparat na ząbkach!!Sam chyba wyczuła jak będzie sie ubierał, no tak typowy skejcik, on nie jest do mnie ani troszkę podobny.Powoli podeszłam do niego, chyba z początku mnie nie poznał, bo chwilę patrzył na mnie pustym wzrokiem, jednak gdy spojrzał mi w oczy od razu sie uśmiechnął puścił walizkę i mnie przytulił, to cofnęło mnie w czasie, przypomniało mi sie jak to było, jak byliśmy mali i chowaliśmy sie przed tatą w łazience.Szybko odgoniłam od siebie te myśli i mocno go przytuliłam.
-Bella jaka ty jesteś ładna!!-posłał mi uśmiech gdy się do siebie odkleiliśmy
-Ty też braciszku, powiem ci, że wyrosłeś i to bardzo, jesteś wyższy ode mnie!!
-Oj tam, oj tam, przepraszam sama wiesz za co, ja po prostu, nawet nie umiem tego wyjaśnić-wbił wzrok w ziemię
-Ej, co było, to było, uwierz rozumiem co czułeś, miałeś prawo tak sie zachowywać, rozumiem, startujesz z czysta kartą, ale jak to spieprzysz..-zrobiłam minę płatnego zabójcy
-Spokojnie, nie spieprzę, dziękuje, że jesteś-znów mnie przytulił i ruszyliśmy do reszty.Zayn sie z nim przywitał a Krystian wymruczał jakieś niemrawe "cześć" i poszedł w stronę samochodu, nie przepada za nim, bo wie, że  mnie kiedyś skrzywdził.Dojechaliśmy na miejsce po prawie godzinie, no wiecie te Londyńskie korki :D.Stanęliśmy przed willą a Aleks wyglądał jakby ducha zobaczył, z 30 sekund nie kontaktował, potem spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ja sie tylko zaśmiałam i wpuściłam go do środka
-Babciu jesteśmy już!!!!!!!!!!!!-krzyknęłam i zdjęłam buty, to samo zrobiła pozostałą trójka, babcia nas uściskała Stwierdziła, że Aleks jest za chudy i trzeba go dokarmić, zjedliśmy całe ciasto i przyszedł czas na pokazanie młodemu pokoju.Weszłam z nim po schodach i otworzyłam drzwi do jego królestwa, chyba mu sie spodobało bo wpadł tam jak burza i zaczął wszystko oglądać z taką fascynacją, że po prostu śmiać mi sie chciało, na ryjcu miał uśmiech wielkości banana, potem mnie uściskał i wszedł do szafy, myślałam, że już z tamtąd nie wyjdzie, przeglądał wszystko jak bustwa.Zostawiłam go samego z jego pokojem i zeszłam na dół, nie no malik jak u siebie, co za chamstwo, normalnie!! xD Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kromkę z nutellą.Weszłam do salonu zjadłam, kanapkę i poszłam po jabłko, potem jeszcze pomarańcza, banan, jogurt i ciastka(o matko, co mi sie dziej!?).Oglądaliśmy "jak poznałem waszą matkę", Zayn sie zmył popisałam z Conorem i Hazzą i poszłam sobie porysować do parku.Ubrałam sie i wyszłam razem z rysownikiem i ołówkami.Usiadłam na swojej ulubionej ławeczce włozyłam w uszy słuchawki i byłam w swoim świecie, rysowałam piękną dziewczyne siedzącą z chłopakiem na ławce w parku, nie wiem dlaczego ale to było pierwsze co mi przyszło do głowy, potem narysowałam pieska i jakieś inne pierdoły.Nie wiem ile czasu tam byłam, ale gdy skończyłam zaczęło robić sie ciemno, no ładnie, brawo, ja sie boję ciemności, a mam 30 minut do domu.Szybkim tępem ruszyłam w kierunku willi.Ja na serio boje się ciemności, zobaczyłąm na telefon 7 nieodebranych połączeń od "dekiel <33", 10 od "Zaynuś :*" (sam sie wpisał :D) i 15 od "Aleks" no super, jeszcze oni sie o mnie martwią a ja nic na koncie żeby oddzwonić, ja to mam szczęście -,-.Starasznie sie bałam, to przez te wszystkie horrory, cały czas sie rozgladałam i oglądałam za siebie, nagle zauważyłam za soba jakiegoś gostka w czarnej bluzie w kapturze, dostałam zawału, zawsze byłam w dobrej formie wiec przyśpieszyłam jeszcze bardziej, on za mną, miałam zawał nie wiedziałąm co robić nagle gościu przyspieszył i mnie złapał po czym zakrył mi usta, nie wiedziałam co robić
-Zgadnij kto to?-zapytał dobrze znany mi głos, no ja zabije tego dekla
-Harry zamorduję cie, chcesz żebym dostałą zawału?!
-A tam, nie przesadzaj, szybko chodzisz
-Tak wiem, czemu mnie straszysz zły człowieku i co tu robisz?
-wracam od znajomych, a straszę cie bo tak sie boisz, a ty co wyprawiasz po ciemku w parku, jeszcze sama?!
-Rysowałam i czas mi sie zatrzymał-wyszczerzyłam do niego kły, on tylko pokiwał głową z niedowierzaniem i razem pod rękę spokojnym krokiem ruszyliśmy do domu.Miło sie z nim rozmawia, jest zarąbistym przyjacielem i chyba tylko przyjacielem.Czyli wszystko jasne, nie zakochałam sie w nim tylko się zauroczyłam, jaka ulga xD
W ogóle się już nie bałam, doszliśmy do domu, porzegnałam się z chłopakiem i weszłąm do środka.Od razu dopadłam mnie cała banda ludziów, że gdzie sie szlajam po nocach i czemu nie odbieram.Wytłumaczyłam, gdzie byłam pokazałam parę rysónków i poszłam do siebie.Nagle do pokoju wszedł Aleks
-Hej-powiedział i usiadł obok mnie trzymając w rekach gitarę
-O cześć, dalej ją masz?!
-No, jakby inaczej.Naprawdę przepraszam za to co było, żałuję i to strasznie, to wszystko mogło sie inaczej skończyć, no po prostu nie wiem nawet jak mógłbym cię za to przeprosić
-Aleks, już ci mówiłam co bylo nie wróci trzeba żyć dalej, no nie?Więc w ogóle zapominam o starych czasach, czas zacząć życie od  nowa, co gramy?-zapytałam patrząc na gitarę którą sama mu kupiłam gdy był jeszcze małym chłopcem, zawsze grał przed blokiem, w mieście na tym zarabiał, a potem sie stoczył i skończył z muzyką, jak widzę chwilowo.
-Dżem-Whisky, moja żono?
-O tak-nasza ulubiona piosenka, razem ja uwielbiamy, mamy taki sam gust muzyczny, no więc nie ma kłótni :).Ja wprost uwielbiam jego głos, chociaż po mutacji brzmi inaczej nadal jest piękny, kojarzy mi się z Malikiem na serio są podobne, ja zawsze tańczyłam a on śpiewał.Boże dawno tego nie robiłam, kiedyś uczyła mnie moja sąsiadka, ale potem wyjechałą a ja sama chciałam się uczyć, jednak z czasem ta chęć zanikła i przestałam.Młody skończył grać, a ja dalej patrzyłam w przestrzeń prubujac przypomnieć sobie jakies kroki czy układ, w końcu  w mojej głowe pokazał się pewiem teledysk.Poprosiłam brata o zagranie jakiejś delikatnej piosenki, zaczął wygrywać dobrze znaną mi melodię, którą tak kocham.Stanęłam na dywanie i powoli zaczęłam improwizować, pomieszałam balet, jazz i trochę hip-hopu.Juz zapomniałam jak bardzo to kocham i jakie wytchnienie mi to daję, kocham to prawie jak rysowanie, nie wiem jak mogłam to porzucić.Mój cel, zapisać się na jakieś tańce, nie wiem tylko jakie a może na trzy, jazz, balet i hip-hop, jeśli tylko dam radę znaleść takie które nie będą korygować z pracą jaką znajdę.Przynajmniej na jedne muszę się zapisać, jak już zaczęłam to muszę skończyć, młodego zapiszę na jakieś zajęcia muzyczne, bedziemy kształcić swoje pasję xD :D.
-Chodziłaś na tańce??
-Nie, a ty uczyłeś sie grać?
-Nie..-oboje się zaśmialiśmy.Babcia zawołała mnie na dół, zeszłam tam i czekałam na to co mi powie, chodzila w kółko, czyli nad czymś ostro myślała, aż się przestraszyłam.
-Babciu cos sie stało??
-Nie, nie, po prostu myślę
-O co chciałaś zapytać?
-Czy ciebie i Zayna coś łączy?
-Skąd taki pomysł babciu, ja sie z nim tylko i wyłącznie przyjaźnie, niestety-to ostatnie dodałam tak cicho jak się dało
-Bo tak pięknie na siebie patrzycie, z taką czulością i takim uczuciem-babcia wyjechałą z fantazją poza plan, naprawdę tak na niego patrzę?O matko a co jak chłopcy też to zauważyli?!Spokojnie Bella, to tylko fantazja twojej babci..
-Fantazja cię ponosi babciu
-Bella uwierz mi ja wiem co mówię, ale jak chcesz
-Tylko tyle chciałaś mi powiedzieć, bo jestem potwornie zmęczona i chce lulu-posłałąm babci uśmiech
-Jasne kochanie, leć do łóżka kolorowych snów, kocham cię
-Dzięki, ja cb  też, branoc-pocałowałam ją w policzek i poszłam do sibie, po drodze jescze wpadłam do Aleksa i Krystiana życząc im kolorowych snów i wpadłam do siebie.Chciałam sie zrelaksować więc napuściłam sobie wody do wanny i powoli zanurzyłam sie w ciepłej wodzie z pianą.Siedziałam ze słuchawkami w uszach i zatapiałam się w dzwiękach Linkin parku gdy nagle dostałam sms
"Hej miśku, słyszałem, że Haz cię nastraszył, głupek jeden.Mam nadzieje, że nie bardzo bo mu nakopię do dupy.Branoc, kolorowych snów, do jutra :D :******  
                                               Zaynuś :*"

Aż sie zaśmiałam, jaki on kochany i taaaaaaaaaaaaaki ładny, no i znowu sie zaczynają moje fantazje o panie Maliku.Skarciłąm się w myślach, i wystukałam odpowiedz, mianowicie
"No nastraszył i to bardzo, ale tym razem puszczę to płazem xD.Nawzajem, do jutra :D :*
                                                  Bella"

Wyszłam z wanny włożyłam koszulkę z ciasteczkowym potworem i niebieskie szorty, na nogi wsunęłam na stpóki kapcie z króliczkami
i poczłapałam na swój ukochany parapet.Usiadłam na nim i przytuliłam się do swojego ulubionego pluszka, który naywa sie pan.wąsik.Dostałąm go na 7 urodziny od Krystiana, od tamtej pory się z nią nie rozstawałam.Patrzyłam tępo w przestrzeń i nuciłam "Indecrent" myślałam, zdecydowanie za dużo myślę ostatnimi czasy, z tego nie ma porzytku a wręcz przeciwnie.Dochodzę do strasznych wniosków i głupich stwierdzeń, znowu zaczęłąm mysleć o Zaynie, ja nie widzę u niego wad, wpadłam po uszy, zakochałm sie w nim.Jakie to chore!!!!!Nienawidzę miłości, czemu nie mogłam sie zakchać w kimś u kogo miałabym szansę?Bo bóg mnie nie lubi, ale kocha patrzeć jak sie męcze -,-.Otrząsnęłam sie ze swoich wniosków i położyłam sie do łóżka.Dość szybko zasnęłam, bo na serio byłam naprawdę zmęczona
_____________________________________________________________________________
Ojojoj miałam dodać wczoraj, ale zapomniałam.Soreczka za błędy ale nie chcę mi się poprawiać.Myślę sobie, że dacie radę to przeczytać.Błagam a raczej rozkazuje xD, pod tym postem mają być co najmniej dwa komentarze bo się zapre i nie dodam już nigdy postu!Kocham was całym serduchem i pozdrawiam, buzi :************************

czwartek, 8 listopada 2012


Rozdział 7


Cały dzień razem z moją "rodzinka", kombinowałam jak ściągnąć tutaj Aleksa(mój brat).Załatwiłam mu lot na pojutrze, zapłaciłam za niego z góry, chłopak dostaje ostatnią szansę w miarę możliwości, pomagam mu na odległość, Krystian załatwił mu nocleg u swojej dziewczyny, która o niego zadba do wylotu, jeśli coś nawywija to ma ofen powiedziane, ze będzie musiał radzić sobie sam i ja mu nie pomogę.Rozmawiałam z Sam, ona w ogóle nie wiedział nic o istnieniu Aleksa, dlatego też z wielkim zdziwieniem przysłuchiwała się jego historii, oczywiście gdy  powiedziałam, ze on teraz mieszka z moimi porąbanymi rodzicami bez zastanowienia kazała mi go tu sprowadzić w trybie natychmiastowym, nawet nie wiecie jak mi głupio ale nie mam wyjścia.Cały dzisiejszy dzień był poświęcony właśnie jemu, Sam postanowiła przejąć opiekę rodzcielską nad nami puki jestem niepełnoletnia, ale to jak wróci, załatwiłam młodemu szkołę, i zameldowałam go tutaj(trochę nielegalnie, ale to dla jego dobra).Postanowiłam jakoś zarobić więc, poszłam sprzedawać swoje obrazy w parku, sama nie wierzę, że ktoś to kupił, potem robiłam ludzią portrety i karykatury, zarobiłam prawie 1000 funtów, oby tak dalej.Musiałam urządzic mu pokój, na polecenie Willa, razem ze wszystkimi wybieraliśmy meble i farby.Koło 10 wieczorem weszliśmy do domu nieźle zmęczeni, szybki prysznic kolacja i lulu.Rano ta sama gonitwa wokół Aleksa którego jeszcze tu nie ma, urządziłam pokój, wcześniej go pomalowaliśmy we dwójkę idzie szybciej, babcia za ten czas pojechała razem z Zaynem po dodatki do pokoju(polubili się :D i Malik nam pomaga, chłopcy nic o tym nie wiedzą). Zayn z nim gadał i nakupował mu różnych pierdół, uparł się, ze to prezent i nie chciał forsy, dzisiaj znów poszłam malować do parku, zarobiłam mniej niż wczoraj, ale i tak dużo bo 500 funtów.Już jurto przyjerzdza Aleks z jednej strony się cieszę a z drugiej boje, to jest jednak ten straszny młodszy brat, który prawie mnie podpalił żywcem i zamordował mojego kota, to ten który pił i palił, zniszczył mi moją i tak znikomą reputacje, a teraz tutaj przyjeżdża, wiem, że on tego żałuje i nie mam do niego żalu.Zaczęłam sie zbierać i chciałam iść w strone domu gdy nagle ktoś na mnie wpadł
-Uważaj jak chodzisz-warknęłam prubójąc się podnieść
-Jezu przepraszam cię bardzo, nie chciałem, wszystko okay?-zapytał chłopak, teraz na niego spojrzałam, pomógł mi wstać i jeszcze raz przeprosił
-Spoko nic mi nie jest
-naprawdę, nie zauważyłem cię, a to dziwne bo zazwyczaj zawsze zauważam tak piękne dziewczyny jak ty, jestem Conor-posłał mi śliczny uśmiech, wow jaki on ładny, mam wrażenie, ze skądś go znam chwila skupienia i bum, wiem, to jest przecież ten wokalista, Conor Maynard, zaraz zacznę piszczeć, uwielbiam go przecież, jestem jego fanka, jak mogłam go nie poznać, Ogar ja to mam szczęścia, najpierw 1D teraz on, kto jeszcze?
-Miło mi ja jestem Bella
-Piękne imię dla pięknej dziewczyny, ładnie rysujesz-powiedział patrząc na rysownik który trzymałam w ręce
-Dziękuje, nie praw mi tylu komplementów bo sie rumienie-powiedziałam i się zaśmiałam, chłopak znów się uśmiechnął
-Dasz mi swój numer?
-Jasne, ale jeśli ty mi dasz swój
-Z wielką chęcią-odpowiedział mi Conor i podał swój telefon, ja zrobiła to samo zapisałam ciąg cyfr i oddałam urządzenie chłopakowi, po czym odebrałam swoje.
-No to gdzie idziesz może cie odprowadzę?
-Do domu, na Serthstreet 1965(takiej ul. pewnie nie ma, ale trzeba coś wymyślić xD)
-O to chyba przeznaczenie bo ja idę na 1964, tyle razy tam byłem i nigdy cie nie widziałem
-Niedawno sie wprowadziłam, raczej nie na długo
-Szkoda, chodźmy bo robi sie ciemno
-Dobrze-powiedziałam i ruszyłam, zaczęliśmy rozmawiać, cały czas się śmialiśmy, nawet sobie nie wyobrażacie jaki on jest na żywo ładny, nie przebije oczywiście Zayna, ale no wiecie, WOW.On jest mną zainteresowany, a Zayn to mój przyjaciel więc, sami rozumiecie, tak w połowie drogi zrobiło mi sie zimno, on to zauważył i dał mi swoja kurtkę, była taka ciepła i tak ślicznie pachniała.Po pół godziny, które trwało tyle co minuta, stanęliśmy pod moim domem
-No to tutaj, pa Conor miło było mi cię poznać
-Mnie jeszcze milej, mam nadzieje, ze sie jeszcze spotkamy?
-Jasne, napisz to sie umówimy
-Z wielka chęcią pa Bella-powiedział chłopak i mnie przytulił, chciałam mu oddać bluze ale mi nie pozwolił
-Oddasz kiedy indziej, będę miał pretekst żeby wpaść-puścił mi oczko dał buziaka w policzek i odszedł.Z wielkim bananem na ryjcu weszłam do środka i popędziłam do siebie, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jak Conor wchodzi do domu chłopaków, czyli on ich zna, ale zajebiście, będę go mogła częściej spotykać :D.Zrobiłam sobie kakao i usiadłam na parapecie słuchając Can't say no-Conor Maynard.Na serio mam szczęście, że go poznałam, wyjęłam rysownik i zaczęłam go szkicować, nagle dostałąm sms
"No, no, ładnie wyglądasz jak rysujesz, czemu nie powiedziałaś, ze przyjaźnisz sie z Zaynem??Ps. wyjrzyj przez okno
                                                    Conor <3"
Odwróciłam sie i zobaczyłam uśmiechniętego Conora na parapecie u Zayna w pokoju, szybko wystukałam odpowiedź
"Nie ma sie czym chwalić, czemu ty mi nie powiedziałeś??
                                                       Bella"
"nie wiedziałem, czy ich znasz, więc chciałem cie wybadać xD.Co rysujesz??
                                               Conor <3"
"Nie twój biznes misiaczku, zbieraj chłopaków i wpadnijcie do mnie to pogadamy, bo na koncie nic nie mam :D
                                                           Bella"
"Daj nam 5-10 minut, Harry musi się ubrać a Zayn ułożyć fryzurę :) :*
                                                            Conor <3"
Pokazałam mu, że okay i wróciłam do rysowania, skończyłam swoje dzieło i powiesiłam je na ścianie pomiędzy pozostałymi po czym zakryłam korkową tablicą, wyjęłam słuchawki i wrzuciłam swoje ciuchy do szafy, nagle ktoś sie na mnie rzucił i oboje wylądowaliśmy na łóżku
-Bella, no wiesz co, z Zaynem, Harrym i nawet Conorem sie spotykasz a ja to co?!-wydarł sie zbulwersowany Niallerek i ze mnie zszedł
-Oj przepraszam nadrobię to, kochanie-dałam mu całusa w policzek i zeszłam na dół gdzie moja babcia, rozmawiała zawzięcie z Zanem, a Krystian badał wszystkich jednocześnie się z nimi witając.Gdy Conor mnie zauważył uśmiechnął sie do mnie, tak zniewalająco i znów przytulił
-Pachniesz moimi perfumami, kocie-szepnął mi na ucho a mnie przeszły ciarki, posłałam mu uśmiech i zauważyłam, że wszyscy sie na nas patrzą
-No co??-zapytał Conor , po czym oboje wybuchliśmy śmiechem
-Nie, nic-powiedział Harry i mnie przytulił, potem Liam, znów Niall, Louis no i Zayn, żeby było po równo.Poszliśmy na taras, gadaliśmy o wszystkim i o niczym , w końcu postanowiliśmy zagrać w butelkę na prawdę i wyzwanie.Skombinowałam butelkę, babcia poszła spać a my zaczeliśmy.Kolejna kolejka i znów mnie ominęło teraz Conor będzie dręczony przez Louisa, biedak
-Wyzwanie-śmiesznie poruszył brwiami, Lou zrobił minę myśliciela i nagle spojrzał na mnie a po jego twarzy przebiegł przebiegły uśmiech
-Pocałuj Bellę, w usta, conajmniej 3 sekundy-zbladłam, popatrzyłam na niego jak morderca, Conor niepewnie na mnie spojrzał, w odpowiedzi przsunęłam się do niego, on delikatnie musnął moje wargi, to było takie cudowne, miałam w brzuchu motylki, on objął mnie w pasie zmniejszając tym samym odległość miedzy nami, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję, nie wiem ile sie całowaliśmy, ale przerwał nam Lou lekko odkaszlując, spaliłam buraka i wróciłam na swoje miejsce przez całą grę, patrzyliśmy na siebie, siedziałam między Zaynem a Harrym co chwila któryś z nich na mnie spoglądał, zaczęło mnie to krępować, dziwnie sie czułam, a jeszcze naprzeciwko mnie siedział Conor, wypadło na mnie
-Prawda
-Dobra, jak całuje Conor-zgadnijcie kto zadał to pytanie, brawo no tak mój "braciszek"
-Wspaniale, braciszku, na pewno lepiej niż ty-popatrzyłam na niego jakbym miał licencje na zabijanie
-Skąd ty to wiesz?
-Hahahaha bo gadałam z Martą-pokazała mu język i zakręciłam butelką, wypadło na Louisa,  jee zemszczę się okrutnie
-Wyzwanie-palnął chłopak nim to przemyślał, popatrzyłam na niego i zaczęłam się zastanawiać nad zemstą, wymyśliłam coś co jest głupie, ale na pewno śmieszne
-Weź z zamrażalki kostki lodu, wsadź je sobie do majtek i nie wyjmuj do puki się nie roztopią-powiedziałam a wszyscy oprócz Lou wybuchli śmiechem, on posłał mi spojrzenie zbitego psa i ruszył do kuchni, wykonał moje polecenie i pisnął z zimna, trzepał się jak chułała(nie wiem jak to sie piszę)na wietrze, ale graliśmy dalej, w końcu nam sie to znudziło.Ja musiałam pomyśleć, wiec w miarę niezauważalnie wymknęłam sie na taras.Zeszłam z niego i poszłam na huśtawkę stojącą w kącie ogrodu.Biłam sie z myślami, z jednej strony Hazza, z drugiej Zayn i jeszcze Conor, nie mam pojęcia co robić, nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie potrafię z niej wyjść, nie wiem co robić, moje serduszko jest rozcięte na trzy części, pytanie która jest największa?Tego nie wiem, Conora znam najkrócej, ale jakaś część mnie lgnie do niego jak do magnesu, zresztą to chyba było widać, Zayn, przy nim czuję sie bezpieczna i szczęśliwa, potrafi mnie wysłuchać i ufam mu bezgranicznie, ale on raczej nic do mnie nie czuje, Harry, to mój prywatny lek na smutek, jest kochany i uroczy, tylko nie wiem czy dojrzał do związku, Conor ma największe szanse myśląc, logicznie, a serce jednak mówi mi, że to nie to, jednak nie mówi który jest tym właściwym.Postanowiłam zostawić sprawy samo pasem, co ma być to będzie!No to postanowione nagle usłyszałam kogoś za sobą
-Widzę, że lubisz być sama-to był Conor usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy
-Mogę wtedy pomyśleć, zastanowić sie w spokoju nad tym co dalej robić..-spojrzałam w gwiazdy, niebo było piękne, przezroczyste wręcz, tylu gwiazd dawno nie widziałam
-Piękne jest, czasami lubię isć gdzieś gdzie nikt mnie nie zobaczy, położyć się i patrzeć w gwiazdy-powiedział chłopak kierując wzrok w niebo
-Rozumiem cię, kiedyś to był mój jedyny ratunek od rzeczywistości-powiedziałam odrobione za dużo i nie miałam już ucieczki bo napotkałam się z jego cudownymi oczami, wpadłam w pułapkę nie potrafiłam już odwrócić wzroku, on ma takie cudne oczy, ogółem jest taki ładny i strasznie mnie do niego ciągnie.Widziałam w jego oczach takie małe iskierki, podobnie jak u Zayna, on też takie ma gdy sie z czegoś cieszy albo jest podekscytowany.Widziałam, że chcę abym kontynuowała, pomyślałam, że co mi szkodzi, ale nie zdradzę wszystkich szegułów
-Hmm, miałam po prostu trochę ciężkie życie, rodzice, szkoda gadać, brat wpadł w złe towarzystwo i stał sie jakimś potworem trafił na oddział zamknięty, jutro tu przyjdzie, zmienił się, a ja na kocią łapę jak na razie mieszkam u swojej cioci, jej narzeczonego i córki.Nic ciekawego-posłałam mu uśmiech
-Rodzice cie bili prawda?-zapytał prosto z mostu skąd on to wiedział w moim oku zakręciła się łza ale szybko ja wytarłam
-Tak, ale to już przeszłość, wycięłam ich z życiorysu
-Jesteś bardzo dzielna, wiesz, ja bym tak nie potrafił, załamał bym się, a ty cieszysz sie życiem i to zlewasz, zazdroszczę ci odporności-znów spojrzał mi w oczy, widziałam w nich wszystko co czuł współczucie, podziw, smutek i żal, zapewne do kogoś kto robił mi krzywdę
-Nie mów nikomu Conor, proszę nie chcę żeby ktoś wiedział, jak na razie to będzie nasza tajemnica, dobrze?
-Jak chcesz, ale kiedyś się dowiedzą
-Wiem, wiem, ale jeszcze nie teraz-chłopak pokiwał głową na znak, że zrozumiał i się zgadza, uśmiechnęłam się do niego, nie odrywałam wzroku od tych jego magicznych oczu, leżeliśmy w ciszy, ale nie takiej krępującej, tylko takiej miłej i potrzebnej.Byliśmy blisko siebie, czułam jego ciepły oddech, naprawdę jest mega przystojny, zaczęliśmy się do siebie zbliżać, byliśmy już tylko milimetr od siebie, gdy nagle zauważyłam jak idzie do nas Hazza, odskoczyłam od Conora i usiadłam, parę metrów od niego
-Co tak siedzicie?
-A przyszliśmy wywietrzyć umysły-powiedział chłopak i posłał mi uśmiech
-To posiedzę z wami-wyszczerzył się Harold i wcisnął miedza mnie a Conora, co mu się nie spodobało bo zrobił minę jakby wypił zepsute mleko, szybko jednak wkleił na buźkę uśmiech.Oni o czymś tam gadali a ja byłam, gdzieś daleko, na pewno nie tu, myślałam, jak zmienił się Aleks, boże za niedługo będzie miał 15 lat, ciekawe czy naprawdę jest taki jaki był jeszcze kiedyś.Nie widziałam go prawie dwa lata, muszę odbudować z nim relacje, w pewnym sensie go rozumiem, wiecie w domu patologia w szkole się z ciebie nabijają.Dobra, wyjaśnimy sobie wszystko jutro, zastanawia mnie czy on nie porzucił muzyki, mam nadzieje, że nie przestał grać na gitarze, naprawdę ma chłopak talent i zajebisty głos.Wróciła na ziemię bo Hazza szturchał mnie i o coś pytał
-Halo?!Bella, jesteś tu?!
-C-co?Tak, tak jestem
-o czym tak zawzięcie myślałaś?
-A o niczym konkretnym-powiedziałam i posłałam im uśmiech, chwile podyskutowaliśmy i poszliśmy do domu.Zjedliśmy kanapki które zrobił Zayn i Krystian, Malik punktuje sobie u mojej rodzinki, najpierw babcia, teraz on, został mu jeszcze brat, Sam i Will, mała już go kocha.Oglądaliśmy jakieś filmy i jak to ja zasnęłam oczywiście, na kolanach mojego "braciszka".
_________________________________________________________________________________
haha jak widać rozdział jest taki do dupy, ze aż szkoda gadać, ale jest jeden plus, kolejny rozdział mogę dodać nawet jutro, bo ponieważ..........CHWILOWO MAM INTERNET NA MIEJSCU!!!!!!Yeah bijcie brawa, podpięłam sie sąsiadom do wi-fi xD żartuje.Piątka z chemii i dwie czwórki z fizyki robią swoje(boże pobłogosław Anię i Karinę, kocham was za tą mądrość ).Tak więc spodziewajcie się nowych notek i widzieliście ile jest wejść?!

poniedziałek, 22 października 2012

Notka, nie związana z niczym.
Wiecie co, mam taki pomysł jutro wstanę, uśmiechnę się  i powiem "Nieźle sie bawisz Boże tam na górze, widzę, że jednak mnie nie lubisz ".Mówie serio to musi być bardzo zabawny widok, jak myślę, z e już jest zajebiście a tu jeden widok jedno spojrzenie parę słów i znów trzeba zaczynać od nowa.Bo po prostu nie mogę mieć z górki.Aha, dziękuje Natalii i Kindze za ich "przyjaźń" niestety nie miło było.Mam nadzieje ,że to czytacie, może powiecie to prosto w twarz mnie a nie reszcie półkuli ziemskie??Trzymajcie sie ciepło, directioners trzymajcie z daleka ludzi co do których macie wątpliwości........(sorry, że publikuje to tutaj ale chcę żeby to zobaczyły a w rzeczywistości mnie unikają -,-)

\sześć
*z powrotem z perspektywy Bells*
Nie mogłam zasnąć więc postanowiłam porysować,  usiadłam na parapecie wzięłam do ręki rysownik i ołówek i zaczęłam szkicować, Zayna.Nie wiem dlaczego właśnie jego to było pierwsze o czym pomyślałam, jedyne co mam teraz w głowie to ten chłopak, jego uśmiech, włosy, oczy, no p prostu on.\potem naszkicowałam jeszcze mój widok z ona, przykleiłam rysunki na ściane i położyłam sie do łóżka razem ze słuchawkami.Długo starałam się wmówić sercu, ze nie kocha ani Harolda ani Zayna, że tylko sie z nimi przyjaźnie ale ono jest upate i wie lepiej -,-.Obudziła mnie Sam było koło 10, szybko zebrałam się z łóżka i poleciałam pomóc jej w pakowaniu.Zjadłam szybkie śniadanko, ubrałam małą, pomogłam Willowi spakować koszulę.Już chciałam wychodzić gdy zorintowałam sie, ze jestem w piżamie<faceplam>, pobiegłam na góre i pędeem ubrałam się tak.Spięłam włosy w kłosa i wyszliśmy, dość szybko dotarliśmy na miejsce, akurat na odprawę,  pożegnałam sie z nimi i juz jechałam z powrotem do domu.\po drodze zrobiłam zakupy oczywiście w TESCO (<3).Dojechałam do domu, upiekłam ciasto i zaczęłam sprzątać.Koło drugiej przyszykowałam mojej rodzince pokoje i wpadł Malik.Dostaliśmy głupawki i zaczeliśmy rzucać w siebie jajkami, mąką, cukrem pudrem a ja dostałam bitą śmietaną.
-Dobra Zayn koniec bo tu nie posprzątamy
-Ok, ok-mruknął chłopak i zlizał mi z policzka bitą śmietanę.Jaki on mraśny, no normalnie seksiak *___*.Dobra Bella OGAR
-Mniam, jakie dobre-powiedział i zniknął w łazience.Nagle wyszedł ale bez oszulki, czy on chce rzebym ja tu orgazmu dostała czy jak?!
-Em czemu jestes bez koszulki?
-No sory jestem cały z bitej smietany-puścił mi oczko i usiadł na wysepce kuchennej.
-Dac ci jakąś koszulkę Willa?-zapytałam wpatrując sie w jego idealnie wyrzeźbiony tors
-Jasne-ochoczo ruszył za mna w strone ich sypialni dałam mu jakiś t-shirt.Umylismy sieposprzatalismy i biegiem na lotnisko.Dojechalismy po godzinie, no wiecie, korki.Chwilę posiedzieliśmy w kawiarni i usłyszałam, że ich samolot ląduje.Biegem ruszyłam w stronę odpowiedniej bramki i czekałam na te mordki, zobaczyłam napierw Krystiana ciągnącego walizki a potem babcię z małą torebką.Podbiegłam do chłopaka i wskoczyłam mu na ręcem obkręciliśmy się wokól własnej osi, potem przywitałam sie z babcią i doszedł do nas Zayn
-Babciu to Zayn, Zayn to moja prawie babcia i mój prawie brat=przedstawiłam ich sobie, Malik pocałował babcie w rękę i przywitał sie z rystianem, ten mierzył go wzrokiem spojrzał na mnie znacząco, ja pokiwałam głową na nie, on tylko wzruszył ramionami i odpuścił.Ruszyliśmy do samochodu który prowadził zayn po godzinnej jeździe z małym przystankiem w sklepie, dojechalismy na miejsce.Miny moich krewnych, bezcenne.Zjedlismy ciasto wypiliśmy kawę, obejrzelismy film, Zayn sobie poszedł a my zaczelismy wspominać dawne czasy.Krystian sie zmył gdzieś a ja zostałam zasypana lawiną pytań
-Tp twój chłopak?
Nie, chciałabym, ale nie-to ostatnie dodałam tak cicho jak się dało
-Skąd go znasz?
-To mój sąsiad, jest ich jeszcze czterech
-\to który jest twoim chłopakiem?
-Żaden
-Jak to żaden, to dlaczego ten patrzył na krystiana jakby chciał go zjeść gdy tylko cię dotknął
-Zdawało ci sie babciu
-Wiem co widzę kochaniutka, ale dobrze, jak ci sie tu mieszka?
-Super to miasto jest zarąbiste, pokaże wam jutro, upiekłam babeczki!-krzyknęłam przypominając sobie o moich wypiekach
-Wow ty coś upiekłaś, jestem pod wrażeniem-powiedział dekiel i mi się ukłonił
-Debil
-Idiotka
-Gej
-Lesbijka
Brzydal
-Gnojonad
-Jędza
-Pokemon
-Psychol
-Zbok-jak rodzeństwo
-\dzieci, dośc ale już!-podniosła głos babcia i skarciła nas wzrokiem
-Przepraszamy-powiedzieliśmy równocześnie i wybuchliśmy śmiechem
-\Tęskniłem za tobą siostrzyczko, kocham cię-przytulił mnie chłopak
-\Haha ja też braciszku-przytuliłam go.Poszliśmy oglądać Tytanica.Razem z babcią postanowiłam zrobić spaghetti, po dwóch godzinach prób w końcu nam sie udało.Zjedlismy posiłek i babcia postanowiła iść spać, czyli teraz czas na "nocne rozmowy z Krystianem".Zrobilismy sobie herbatkę i poszliśmy na taras
-Teraz tak na serio, jak ci tutaj?
-Szczerze, trochę mi głupio, bo wiesz jestem takim pasożytem, za nic nie płacę, wszystko mi kupują, rozumiesz?
-Odkujesz się, nie przesadzaj, to twoa rodzina a pozatym patrząc na wielkość tego domu, problemu z pieniędzmi to oni raczej nie mają
-Wiem, no mówisz jak Sam, cały czas mi to powtarza <łyk herbaty>, co nie zmienia fakty, że mi głupio
-Dobra, a teraz ten gościu co mnie zamordował wzrokiem na lotnisku
-Wydawało ci się
-Jasne, ty na serio jestes ślepa i nic nie wiesz o facetach-popatrzył na mnie z politowaniem a ja zrobiłam minę WTF?
-O co ci chodzi?
-On jest w tobie zabujany na maksa, ale dośc jak on cię traktuje
-Jak ty, zajmuje się mną, dba, martwi sie, ogółem jest taki zajebisty-zaczełam się rozpędzać
-Ha zakochałaś sie!!Nareszcie sie zakochałaś-aż wstał z zadowlolenia
-\nie prawda-starałam się zaprzeczyć, ale jego nie da sie okłamać.Jak ja go uwielbiam, za to, ze zostawił ten temat
-Jak tam w Polsce?
-No jak w polsce, nudy, twojego  ojca wypuścili, matka sie zorientowała, ze cię nie ma aha i młodego wypuscili z odwyku..
-Że co?!
-No wypuścili go i wrócił do domu
-Pytał o mnie, zmienił się?
-Kazał mi przeprosić cię za błędy, przekazać, ze naprawdę żałuje i że zrozumie jeśli go nienawidzisz.Aha i grzecznie pytał jak tam i czy jesteś szczęśliwa i gdzie mieszkasz
-Boże ja nie mogę go tam zostawić, to jeszcze dziecko, oni go tam przecież skatują!
-Co  hcecesz teraz zrobić?
-Ściągnę go tutaj, znajdę pracę kupię mieszkanie, nie wiem, kurwa Krystian debilu nie mogłeś mnie o tym poinformować wcześniej
-Nie przesadzaj, nie pamiętasz juz co ci zrobił?
-Każdy zasługuję na drógą szansę, nawet on,.
-No nie wiem Bell's, zrobisz to co uważasz za słuszne
-Mam pomysł kupię mu bilet, przyleci tutaj i oddam wszystko co do grosza Sam
-Ok, jak chcesz to ci mogę pożyczyć
-Mógłbyś?
-Jasne przecież jesteś moją siostrzyczką
-Kocham cię
-Wiem ja siebie też kocham-przytuliłam go i poszliśmy soać.Czyli Aleks się do nas wprowadza, ojoj będzie sie działo
____________________________________________________________________________
Zaskoczeni nowym bohaterem?Ja też, sama wpadłam na niego w trakcie pisania dialogu, no wiec będzie sie działo wygląda on tak :
 zaraz dodam go do bohaterów, rozdział średni.Kocham was bardzo mocno paaaaaaa :****************************** <3 <3
Komunikat
Jejku nawet nie wiecie jak mi przykro, że tak długo nie dodaje rozdziałów ale wi-fi mi padło na laptopie a tam mam napisane wszystkie rozdziały więc musicie poczekać ja to przepisze i postaram się jeszcze dziś dodać.Kocham was, Roksi.Ps.450 wejść!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

poniedziałek, 1 października 2012

number 2
*Do tego włączcie sobie to Klik*

Znowu tutaj jestem, znowu to cholerne miejsce które zniszczyło mi całkowicie życie. Dla mnie  po prostu już nie mam życia, to tutaj sie zabił, bo nie wiedział, bo jestem idiotką, bo nie umiałam mu okazać uczuć, a on cholera sie załamał, to moja wina!!!!!!Po prostu go zabiłam, i siebie też zabiłam, jeszcze oddycham, ale już nie długo jeszcze chwila i dołączę do niego.Znowu spróbuje, tym razem nikt nie wie gdzie jestem, nikt mnie nie odratuje, próbowałam już trzy razy za każdym razem mnie znaleźli i niestety udało im się przywrócić mi oddech.Po policzku pociekły mi łzy, nie potrafiłam żyć bez niego, chłopcy mieli siebie, a ja nikogo, byłam sama, wiem, że wszyscy za plecami mówią, że to moja wina, bo udawałam, że go nie kocham a on się zabił, po prostu odebrał sobie, życie, gdybym tylko mogła cofnąć czas i niczego nie udawać, on by żył!!
-Czemu mnie zostawiłeś!!??-wydarłam się w pustą przestrzeń chociaż wiedziałam, że nie usłyszę dopowiedzi, opadłam na ziemię i zaczęłam płakać, nagle poczułam jakby lekki podmuch wiatru.Podniosłam głowę i zobaczyłam jego, tak jego, super teraz jeszcze mam jakąś schizofremię, ale to i tak nie ważne zaraz do niego dołącze
-Nie rób tego, musisz żyć, beze mnie...
-Ciebie już nie ma, ja nie mam życia, ja chcę być z tobą, chcę poczuć twój dotyk, to wszystko moja wina, to przeze mnie nie żyjesz to ja cię zabiłam!
-Nie prawda, to ja podjąłem tą decyzje, chciałbym cofnąć czas, ale nie potrafię więc nie popełniaj moich błędów
-Harry nie przekonasz mnie, ja wiem co chcę zrobić, nie mam po co żyć, wszyscy mnie nienawidzą, a ja najbardziej, nie zasługuje na życie, rozumiesz, muszę umrzeć!!-kłóciłam sie zapewne z wytworem mojej psychiki, ale i tak byłam zdecydowana, chciałam to zrobić i to zrobię, wyjęłam z torebki żyletki
-Nie proszę nie rób tego, żyj, dla mnie..
-Nie Harry ja cię kocham i będę z tobą, zawsze, na zawsze-szepnęłam i przejechałam po nadgarstku, raz, drugi, trzeci, po jedne i po drugiej ręcę, krew płynęła strumieniami.Zaczęłam tracić przytomność
-Nie, nie proszę, nie [t.i] nie, nie zostań, tutaj, żyj
-Zawsze, harry.-szepnęłam i odpłynęłam.Wszędzie było ciemno zobaczyłam Harrego uśmiechał sie i trzymał mnie za rękę.
-[T.I], czemu ty to zrobiłaś?Mogłaś żyć, znaleźć swoją drugą połówkę być, szczęśliwa....
-Bo cie kocham, ja już mam drugą połówkę, ciebie i nigdy przenigdy cie już nie zostawię-powiedziałam i wtuliłam sie w jego tors, znowu czułam jego, mojego Harrego którego tak bardzo kochałam razem, za rękę ruszyliśmy w stronę światła.Teraz razem mogliśmy oglądać naszych bliskich z chmur i pilnować aby nic złego im sie nie stało.Będziemy razem juz zawsze, szkoda, ze stało się to dopiero po naszej śmierci.


"Ostatni tydzień, był na pewno bardzo ciężki dla rodziny i bliskich, boys-bandu One Direction.Jeden z wokalistów Harry Styles(18.l) w tragiczny sposób odebrał sobie życie, zaraz po jego pogrzebie to samo zrobiła jego przyjaciółka [T.I].Zostawiła dla bliskich, list podobnie jak wokalista.Miejmy nadzieje, że to koniec tragicznych wydarzeń dla tych młodych ludzi.Przekazujemy, kondolencje i szczrzę współczujemy znajomym, rodzinie i fanom."
_______________________________________________________________________________
Tak właśnie wygląda moja psychika, gdy coś mam na sercu, dlatego wtedy nie dodaję rozdziałów, bo morduję większą część bohaterów xDPiszcie czy wam się to podoba, jeśli tak to dodam ich więcej, jeśli nie, no to nie będę dodawać, proste i banalne :D
Pięć :D
Nie wiem jakim cudem ale rano obudziłam sie w swoim pokoju, obok mnie spała Dan i El, zobaczyłam na budzik 7.30, zdziwiona zwlekłam się z łóżka i wlazłam do łazienki.Po całej porannej toalecie, ubrałam się w szorty, koszulkę ze spangebobem w kujonkach, na to narzuciłam czarny sweterek na guziczki i zeszłam na dół do salonu.Na kanapach spali chłopcy cicho się zaśmiałam, brakowało mi Liama weszłam do kuchni i zastalam dadiego z sokiem w szkalnce siedzącego przy blacie, ledwo żyjącego
-Cześć Li, co ty tak wcześnie na nogach?
-Cześć młoda, jakoś tak spać nie mogłem
-No to witaj w klubie-powiedziałam i usiadłam obok niego, aby po chwili wstać, zrobiłam sobie kawę, potem płatki, zjadłam posiłek razem z Liamem, który panicznie bał się mojej łyżki, po czym poszłam ogarnąć w domu tak żeby nie obudzić reszty.Posprzątałam śmieci z podłogi w salonie wytarłam stół pozmywałam naczynia, a raczej daddy pozmywał i wybiła 10, jak ten czas szybko leci.Jako, że nikt nie wstawał postanowiliśmy urządzić pobudkę, jak na starych filmach, zabraliśmy garnki, pokrywki, ja łyżkę a Liam drewniany widelec i przeszliśmy po całym domu wcześniej zamykając drzwi do pokoju Sunny, która nadal smacznie spała, gdy wszyscy wstali, ruszyli do nas z pretensjami, ze nie dajemy im spać, pokazaliśmy im godzinę a oni zamilkli, po chwili obudziła sie również nasza mała królewna.Zayn zabrał ją na rączki i o czymś z nią rozmawiał, a raczej on mówił a ona sie śmiała.Potem ja i El poszłyśmy ją ubrać a Dan i Li poszli robić reszcie śniadanko.Ubrałyśmy małą w różową koszulkę z krótkim rękawkiem, do tego dżinsowe ogrodniczki, na nóżki włożyłyśmy jej sandałki, włoski spięłam w dwa kucyki a El wpięła w nie różową kokardkę z hello kity i pomaszerowałyśmy do salonu.Zastanawiało mnie czy Sam i Wil wrócili postanowiłam to sprawdzić, przeszłam po wszystkich pokojach i nigdzie ich nie było więc zadzwoniłam do Sam
*rozmowa*
-Halo?
-Hej Sami, kiedy będziecie?
-Hej, Bel trochę nam się przedłużyło i będziemy popołudniu, przepraszam.
-heh spoko, dla mnie to przyjemność, milej pracy
-Dzięki, papa
-No pa
*koniec*
-I co kiedy będą?-zapytał Harry kładąc mi głowę na ramieniu
-Po pierwsze, nie podsłuchuj kotku, po drugie popołudniu.
-O fajnie, mamy dzisiaj wolne więc możemy pójść z małą na spacer, jeśli chcesz oczywiście..
-Jasne, oprowadzisz mnie po Londynie przy okazji
-Z wielką chęcią, to co ja idę się przebrać i zawijam chłopaków i widzimy się za godzinę?
-Spoko-powiedziałam z uśmiechem i weszłam z powrotem do salonu.Chłopcy się zwinęli, z dziewczynami chwilę jeszcze pogadałam, i one też poszły do siebie, nakarmiłam Sunny i ubrałam jej sweterek podobny do mojego, włożyłam na nos czarne okulary przeciwsłoneczne, spakowałam torebkę i wyszłam przed dom gdzie czekał Hazza.Powoli ruszyliśmy w stron centrum, naprawdę powoli bo Sun szła sama a wiecie jak chodzą dzieci, dwa kroki w bok, trzy w tył i jeden w przód xD.Po jakiejś godzinie doszliśmy do big-bena Harry co chwila rozdawał j autografy, jedną ręką podpisując kartki a drugą trzymając Sunn za jej malusią rączkę, nawet na chwilę nie chciał jej puścić.Porobił sobie zdjęcia i poszliśmy dalej, zobaczył przepiękny widok, więc usiadłam na ławce i wyjęłam swój rysownik, może wam się to wydać dziwne ale zawsze mam go przy sobie, zaczęłam szkicować.Przeniosłam się w swój własny świat, czułam jak Harry bacznie mi się przygląda trzymając małą na rękach, nie obchodziło mnie to zbytnio w tym momencie, gdy skończyłam przygryzłam lekko dolną rękę aby ocenić swoje dzieło, nie było wspaniałe ale ujdzie w tłumie.Chciałam schować je do torby ale, loczek wyrwał mi je z ręki i z wielkimi oczami się temu przyglądał
-Wiem, ze nie jest specjalne, ale no wiesz kocham rysować
-Żartujesz?!Jest piękne w pewnym sensie nawet lepsze od tych Zayna a on naprawdę ma wielki tlent
-Widziałam rysunki Malika i nie jestem nawet w połowie tak dobra jak on
-Oj nie chcę mi się z tobą kłócić skoro i tak wiem, że mam rację-pokazał mi język i ruszył w stronę kawiarni, poszłam za nim uśmiechając sie sama do siebię.Wypiliśmy kawę mała "zjadła" ciasto, po czym postanowiliśmy wracać bo Sam miała jakieś ważne wieści, którymi musiała się ze mną podzielić.Po dość długim spacerze dotarliśmy na miejsce, pożegnałyśmy sie z Harrym i weszłyśmy do środka.
-Jesteś Bella!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!-wydarła się Sam i wskoczyła mi na ręce
-Opanuj emocje kochanie-powiedział Will biorąc małą na ręce
-Przepraszam, ale jestem taka podjarana, że wiesz, świruje!!!!
-A czym??-zapytałam zaciekawiona
-Ja, Wil i Sunny jedziemy na Florydę na dwa miesiące!!
-Że co??
-No dostałam propozycje zagrania z Willem w filmie i na czas zdjęć, który wstępnie ma trwać dwa miesiące lecimy na Florencję
-Ale jak to, co z domem?
-No zostajesz tutaj i się nim zajmujesz, będziemy ci przesyłać na rachunki, ciesz sie, masz wolna chatę na dwa miesiące a nawet dłużej, możesz zaprosić jakichś znajomych z Polski, tego, jaku mu tam Krystiana??
-Naprawdę mogłabym?!
-Oczywiście, przecież nie będziesz tu sama siedzieć przez 2 miesiące, dzwoń do znajomych i ściągaj ich, aha wyjeżdżamy jutro koło południa
-I ty mi teraz o tym mówisz?!
-Bo dowiedziałam się wczoraj i chciałam ci zrobić niespodziankę, i jeszcze jedno, z okazji urodzin dostałam dwa darmowe bilety na wybrany lot, termin wygasa pojutrze więc ich nie wykorzystam, ale może twoi znajomi tak.....
-Jezu, jesteś dla mnie za dobra, jak ja ci się mam odwdzięczyć, jak znajdę prace do oddam ci wszystko co do grosza
-Ja nie chcę pieniędzy, ja mam ich za dużo, wystarczy, że jesteś
--Kocham was!!-wydarłam sie i rzuciłam im na szyję.
-Bez wyznań, leć wszystko załatwiać- powiedział Will i posłał mi uśmiech, bez zastanowienia poleciałam na górę.Po chwili miałam na wybieraniu numer Krystiana.
*rozmowa*
-Halo?
-Krystian pakujcie sie!!
-Co, gdzie, jak??!
-Pakuj sie bo jutro albo pojutrze, do mnie przylatujecie na dwa miesiące, nie mogłam sie w nim przecież zakochać, przecież mnie się podoba Hazza, a z resztą co to za różnica, ani jeden ani drugi, mnie nie zechcę, przecież oni mogą mieć każdą.Gapiłam się na niego i myślałam nagle zauważyła, ze on też mi sie przygląda więc speszona szybko odwróciłam wzrok i spaliłam buraka
-Jak, to?
-No po prostu, zbieraj walizki i odbieraj bilety!!
-Nie rozumiem cię skąd mam je odbierać??
-Na lotnisku u kasjerki poprosisz o rezerwacje na nazwisko Smith wsiadasz w samolot i przylatujesz
-Żartujesz sobie, tak??
-Nie, mówię poważnie Sam i Will wyjeżdżają na Florencję i pozwolili mi was zaprosić.
-Zajebiście, no to pakujemy sie i do jutro
-nie mogę się doczekać zadzwoń o której wylatujecie to odbiorę was z lotniska
-Spoko do usłyszenia
-Papapa, nie mogę się doczekać
-No bay
*koniec rozmowy*
Cieszyłam się jak głupia, zaczęłam skakać po całym pokoju i odstawiłam Gangam style, nagle usłyszałam jak coś uderza o moją szybę podeszłam do niej i zobaczyłam Malika w oknie.Przyłożył do niej jakąś kartkę, przymrużyłam oczy aby przeczytać co on tam nabazgrolił
"ładnie tańczysz, z czego sie tak radujesz zacna niewiasto??"
Wzięłam mój blok i wyrwałam z niego kartkę nabazgrałam na niej odpowiedź
"zbieraj cztery litery i tu przyjdż to ci powiem :p"
"dobra czekaj chwilę, ubiorę bluzę"
Nabazgrolił mulat i zniknął mi z oczu, ja dokończyłam swój szalony taniec szczęścia i w miarę spokojnie czekałam na tego dekla, nagle usłyszałam otwieranie się drzwi i chłopak znalazł sie obok mnie
-No to z czego się tak cieszysz?
-Bo jutro przyjeżdża Krystian z babcią na dwa miesiące!!-wydałam się i rzuciłam mu na szyję
-To dobrze..??Tak
-Nie no kurwa strasznie, dlatego odpierdzielam taniec szczęścia, rozgwiazdo jedna-powiedziałam i szczeliłam faceplama
-Jezu no co, tylko się upewniam-powiedział chłopak i rzucił we mnie poduszką.Oczywiście zaczął tym bitwę po jakimś czasie cały pokój był w pierzu a my leżeliśmy na łóżku całkiem padnięci, śmiejąc sie z naszej głupoty.Popatrzyłam na niego, dopiero teraz zauważyłam jaki on jest przystojny, te jego oczy, lekki zarost, uśmiech, przy nim czuje się taka bezpieczna, ufam mu, czuje, że mogę mu powiedzieć wszystko a on zostawi to dla siebie.jest taki kochany, słodki, delikatny.Czy mnie się nie, podoba Harry?Ale z drugiej strony, Hazza jest , podrywaczem i moze mnie skrzywdzić, chyba tego boje się najbardziej, a Zayn, Zayn to inna bajka, on na pewno by mnie nie skrzywdził, wiem to, ale co ta za różnica żaden mnie  nie zechce, oni mogą mieć każdą.Myślałam i wpatrywałam się w niego, zapominając, że to robie, nagle zauważyłam, ze on na mnie patrzy, speszona odwróciłam wzrok i spaliłam buraka.Strasznie głupio mi się zrobiło.
*oczami Zayna*
Przyszedłem, do niej, ba ja pobiegłem do niej mało się nie zabijając po drodze, jak to dobrze, ze ona tego nie widziała.Mam szczęście, mieć pokój naprzeciwko jej okna i mogę na nią patrzeć, to dziwnie brzmi, ale ja p oprostu ją kocham.Tak kocham ta drobna małą osóbkę, ona jest taka śliczna i delikatna, nie mogę jej tego powiedzieć, bo ona woli o Hazzę, ja jestem tylko jej przyjacielem, niestety, bardzo chciałbym być kimś więcej.Do środka wpuścił mnie Will, przywitałem się z nim i wbiegłem na górę po schodach, poprawiłem koszulę przed drzwiami i wszedłem do środka.Bella siedziała na łóżku, miałam ochotę ja przytulić, pocałować, opanowałem się, i po prostu usiadłem obok
-No to z czego się tak cieszysz?-zapytałem patrząc na jej śliczny uśmiech
-Bo jutro przyjeżdża Krystian z babcią na dwa miesiące!!-wydała sie i rzuciła mi na szyję a mój mózg sie wyłączył, miałem ochotę zacząć skakać po całym domu
-To dobrze..??Tak-zapytałem jak jakiś idiota nie myśląc, za wiele
-Nie no kurwa strasznie, dlatego odpierdzielam taniec szczęścia, rozgwiazdo jedna-powiedziała i szczeliła faceplama, nawet teraz słodko wygląda
-Jezu no co, tylko się upewniam-piowiedziałem i rzuciłem w nią poduszką, rozpętując tym samym wojnę.Po jakimś czasie w całym pokoju było pierze, a my leżeliśmy na łóżku i sie śmialiśmy.Nagle Bel popatrzyła mi w oczy i zaczęła intensywnie o czymś myśleć, patrzyłem na nią jak zaczarowany, wiem, że ona mi ufa i nie mogę tego zniszczyć, zastanawia mnie jakie wielkie, szczęście ma Harry, że on jej się jej podoba, jedynym moim zmartwieniem jest to, że on ją zrani a wtedy ja go chyba zamorduje, nie potrafiłbym znieść widoku smutnej blondynki.Patrzyłem głęboko w jej cudowne oczy, niestety ona sie speszyła i odwróciła wzrok słodko się rumieniąc.
-Ładnie się rumienisz-powiedziałem i wiedziałem, że to wywoła na jej twarzy jeszcze większe rumieńce, miałem racje
-Dzięki, nienawidzę tego, chcesz coś zjeść?-próbowała zmienić temat, ale ja postanowiłem ją rozgryść i ciągnąłem go dalej
-O czym myślałaś?
-Ale kiedy?
-Przed chwilą, nie próbuj przeczyć, bo widziałem, twoje nieobecne oczy
-No wiesz, o wszystkim..
-Mów konkretniej
-Powiem ci, ale nie teraz, kiedyś na pewno..-powiedziała a po jej minie poznałem, że nie chcę o tym rozmawiać, bo to dla niej raczej ciężki temat.Ciekawe o co chodzi, chciałbym jej pomóc,nie lubię jak coś ja dręczy.Nie mogąc nic zrobić, postawiłem na starą jak świat zmianę tematu na bardziej komfortowy
-To co idziemy coś zjeść?
-Jasne chodź na dół, mówiłam ci już, że Sam, Will i Sunny jutro wyjeżdżają na dwa miesiące na Florencję?
-Ominęłaś ten szczegół
-Na serio?No to zakochańce i młoda wyjeżdżają na Florencję, na dwa miesiące i dlatego przyjedzie Krystian i jego babcia-wytłumaczyła ślicznotka i pięknie sie zaśmiała, mówiłem już jaki ma cudowny śmiech i jak bardzo go uwielbiam?Nie, no to jej śmiech, mnie uspokaja, mogę być nie wiem jak wściekły, gdy go słyszę po prostu się uśmiecham, jest taki piękny, melodyjny, czemu tak rzadko go słyszę, czemu ona tak rzadko szczerze sie śmieję?Te pytania mnie nurtują, ona jest taka tajemnicza, nie wiadomo skąd sie wzięła, właściwie ja nawet nie wiem jak ona ma na nazwisko i ile ma lat.Wiem o niej tyle, że nazywa sie Bella i jest siostrzenicą Sam no i że jest cudowna, ale to inna sprawa.Tak bardzo chciałbym ja poznać, dowiedzieć się np. dlaczego ma rozcięty łuk brwiowy, to jest mój priorytet, jeśli dowiem się, że ktoś zrobił jej kiedykolwiek, jakąkolwiek krzywdę to nie ręczę za siebie.Sam siebie nie rozumiem, dopiero zerwałem z Perri, którą myślałem, że kocham, ale nigdy nie czułem do niej czegoś takiego jak do Belli, oczywiście, może i ja kochałem, ale jakoś inaczej, nie wiem jak to wytłumaczyć po prostu nie wiem, jakim cudem zakochałem się w dziewczynie, którą tak krótko znam i praktycznie nic o niej nie wiem, a jakoś nie wydaje mi się żeby jej się spieszyło do wyznań, wczoraj byłem tak blisko ale Liam wszystko zniszczył, trudno więc muszę poczekać na następną okazje.Zmieniając temat , kto to jest ten cały Krystian, może to jej chłopak, albo brat, może on mi coś o niej powie i czemu przyjeżdża z babcią?Dużo pytań i żadnej odpowiedzi, ale spokojnie Zayn wszystko w swoim czasie.Na dole zrobiłem nam naleśniki(rodzinka pojechała po zakupy na jutro), mógłbym jej gotować codziennie, chciałbym ja móc przytulać bez powodu, całować od tak sobie, po prostu być z nią i ja uszczęśliwiać.STOP Zayn, jesteś jej przyjacielem i tylko przyjacielem, przynajmniej mogę ją przytulać.Zjedliśmy naleśniki, potem oglądaliśmy jakieś seriale i nawet nie wiem jakim cudem była 23.30.Pożegnałem się z tą piękna istotką i poszedłem do siebie z bananem na ryjcu bo spędziłem z nią całe popołudnie.Wszedłem do domu, zdjąłem buty i kurtkę, po czym wlazłem do salonu i zostałem zasypany toną pytań gdzie byłem i czemu nie wziąłem telefonu, odburknąłem krótkie "jutro" i pobiegłem na górę.Podszedłem do okna i znowu zobaczyłem Belle, siedziała na parapecie i rysowała, gapiłem się na nią jak w obrazek, gdy rysuje przygryza dolna wargę tak samo jak ja gdy się na czymś skupiam.Tylko, że u niej to jest takie słodziutkie.Opanowałem sie po raz kolejny dzisiaj i poszedłem sie umyć.Nie mogłem zasnąć, cały czas myślałem o tej drobniutkiej dziewczynie która namieszała mi w głowie, jak ona to zrobiła nikt nie wiem, ale niech robi to dalej :D.
_________________________________________________________________________________
Nie no ja nie mogę, przebiliście samych siebie, 4 komentarze(z czego jeden mój xD), kocham was bardziej niż wcześniej ponad 200 wejść i takie info przez które dzisisaj, jestem MEGA MEGA HAPPY!!Zajęłam pierwsze miejsce egzekfo(jak to się pisze?!) w konkursie na najlepszego imagina jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!Kocham cię Patrycja :D i twojego bloga też
http://opowiadanie-1d-boys.blogspot.com/
Postanowiłam, że jako, ze czasami nachodzą mnie takie dziwne okresy, ze piszę Imaginy, będę je tu umieszczać.