poniedziałek, 1 października 2012

number 2
*Do tego włączcie sobie to Klik*

Znowu tutaj jestem, znowu to cholerne miejsce które zniszczyło mi całkowicie życie. Dla mnie  po prostu już nie mam życia, to tutaj sie zabił, bo nie wiedział, bo jestem idiotką, bo nie umiałam mu okazać uczuć, a on cholera sie załamał, to moja wina!!!!!!Po prostu go zabiłam, i siebie też zabiłam, jeszcze oddycham, ale już nie długo jeszcze chwila i dołączę do niego.Znowu spróbuje, tym razem nikt nie wie gdzie jestem, nikt mnie nie odratuje, próbowałam już trzy razy za każdym razem mnie znaleźli i niestety udało im się przywrócić mi oddech.Po policzku pociekły mi łzy, nie potrafiłam żyć bez niego, chłopcy mieli siebie, a ja nikogo, byłam sama, wiem, że wszyscy za plecami mówią, że to moja wina, bo udawałam, że go nie kocham a on się zabił, po prostu odebrał sobie, życie, gdybym tylko mogła cofnąć czas i niczego nie udawać, on by żył!!
-Czemu mnie zostawiłeś!!??-wydarłam się w pustą przestrzeń chociaż wiedziałam, że nie usłyszę dopowiedzi, opadłam na ziemię i zaczęłam płakać, nagle poczułam jakby lekki podmuch wiatru.Podniosłam głowę i zobaczyłam jego, tak jego, super teraz jeszcze mam jakąś schizofremię, ale to i tak nie ważne zaraz do niego dołącze
-Nie rób tego, musisz żyć, beze mnie...
-Ciebie już nie ma, ja nie mam życia, ja chcę być z tobą, chcę poczuć twój dotyk, to wszystko moja wina, to przeze mnie nie żyjesz to ja cię zabiłam!
-Nie prawda, to ja podjąłem tą decyzje, chciałbym cofnąć czas, ale nie potrafię więc nie popełniaj moich błędów
-Harry nie przekonasz mnie, ja wiem co chcę zrobić, nie mam po co żyć, wszyscy mnie nienawidzą, a ja najbardziej, nie zasługuje na życie, rozumiesz, muszę umrzeć!!-kłóciłam sie zapewne z wytworem mojej psychiki, ale i tak byłam zdecydowana, chciałam to zrobić i to zrobię, wyjęłam z torebki żyletki
-Nie proszę nie rób tego, żyj, dla mnie..
-Nie Harry ja cię kocham i będę z tobą, zawsze, na zawsze-szepnęłam i przejechałam po nadgarstku, raz, drugi, trzeci, po jedne i po drugiej ręcę, krew płynęła strumieniami.Zaczęłam tracić przytomność
-Nie, nie proszę, nie [t.i] nie, nie zostań, tutaj, żyj
-Zawsze, harry.-szepnęłam i odpłynęłam.Wszędzie było ciemno zobaczyłam Harrego uśmiechał sie i trzymał mnie za rękę.
-[T.I], czemu ty to zrobiłaś?Mogłaś żyć, znaleźć swoją drugą połówkę być, szczęśliwa....
-Bo cie kocham, ja już mam drugą połówkę, ciebie i nigdy przenigdy cie już nie zostawię-powiedziałam i wtuliłam sie w jego tors, znowu czułam jego, mojego Harrego którego tak bardzo kochałam razem, za rękę ruszyliśmy w stronę światła.Teraz razem mogliśmy oglądać naszych bliskich z chmur i pilnować aby nic złego im sie nie stało.Będziemy razem juz zawsze, szkoda, ze stało się to dopiero po naszej śmierci.


"Ostatni tydzień, był na pewno bardzo ciężki dla rodziny i bliskich, boys-bandu One Direction.Jeden z wokalistów Harry Styles(18.l) w tragiczny sposób odebrał sobie życie, zaraz po jego pogrzebie to samo zrobiła jego przyjaciółka [T.I].Zostawiła dla bliskich, list podobnie jak wokalista.Miejmy nadzieje, że to koniec tragicznych wydarzeń dla tych młodych ludzi.Przekazujemy, kondolencje i szczrzę współczujemy znajomym, rodzinie i fanom."
_______________________________________________________________________________
Tak właśnie wygląda moja psychika, gdy coś mam na sercu, dlatego wtedy nie dodaję rozdziałów, bo morduję większą część bohaterów xDPiszcie czy wam się to podoba, jeśli tak to dodam ich więcej, jeśli nie, no to nie będę dodawać, proste i banalne :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz