sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 9 <3
*paczadłami Zayna*

Właśnie wróciłem od Belli, nie zdążyłem dobrze zrzucić butów i usłyszałem jak Harry i Conor zaś się kłócą.Ostatnio non stop sie o coś na siebie drą, są to takie pierdoły, że śmiać mi sie chcę a tu istne piekło.Wkurzyłem się i wpadłem do salonu, gdzie były te dwa stwory -,-
-Zamknąć mordy!!!-wydarłem się stając na stole, natychmiastowo zamilkli i patrzyli na mnie jak na idiotę
-O co wam zaś chodzi, cały czas sie kłócicie o jakieś pierdoły, nigdy tak nie było, co jest?
-Nic-mruknął Conor i wyszedł trzaskając drzwiami, zaraz po nim  wyszedł Hazza i poszedł w całkiem inną stronę.Kurwa gorzej niż z babą w ciąży.Wzruszyłem ramionami i poszedłem do kuchni, jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłam Niallerka w lodówce, czujecie sarkazm?
-Ej, Niall zrób kanapkę, prooooszę-oczka al'a kot ze shreeka, ten tylko westchnął i zrobił o co go prosiłem.On robi najlepsze kanapki na świecie, zastanawiało mnie od kiedy Harry i Conor tak drą koty.Po dłuższym namyśle wpadłem na to, że to od czasu jak Conor poznał Bellę, może to przypadek, albo, uwaga uwaga,oboje się w niej zakochali.Nie, jeśli to prawda, to ja już w ogóle nie mam szans, ale ona jest taka piękna słodka, miła kochana, koniec Zayn, Ogar.Skarciłem sie w myślach dokończyłem kanapki i pomaszerowałem do siebie, usiadłem na oknie i gapiłem się w przestrzeń, jak zwykle z resztą, ta mała osóbka obróciła mój świat o 180 stopni.Mało czasu spędzam z chłopakami a większość właśnie z nią bądź u niej.Liam chyba zauważył, że coś do niej czuje i jej babcia, bo pytała mnie czy coś jest miedzy nami.Nie wiedziałem co wtedy powiedzieć więc strzeliłem," że jesteśmy tylko przyjaciółmi, niestety".Ale to ostatnie powiedziałem tak cicho, że tego nie słyszała, chyba.Do domu przylazł Harry i z bananem na ryjcu wszedł do mnie do pokoju
-Zayn, stary, jaki świat jest piękny!-ten rodzaj optymizmu, widzimy u Harolda gdy się zakocha, bowiem to nie jest Lou którego cieszy wszystko
-Co ty taki szczęśliwy?-zapytałem i uśmiechnąłem sie pod nosem
-A nic bo wiesz, szedłem sobie przez park, wracałem od Maddi i zobaczyłem Belle, trochę ją przestraszyłem i razem wracaliśmy do domu, wiedziałeś, że ona boi sie ciemności?-wyszczerzył sie lokers i rzuciła na moje łóżko, czyli on też ją kocha, ale on ją zrani.Z resztą chyba nie muszę tłumaczyć jak działa mózg (o ile on tam jeszcze jest..) Harrego.Udawałem uśmiech i powiedziałem chłopakowi, że idę spać.Ten chyba zrozumiał moja sugestię bo tylko się uśmiechnął i wyszedł, podszedłem do parapetu i walnąłem głową w szybę chyba z osiem razy.Ja to mam jednak szczęście, nie mogłem poczuć czegoś takiego do dziewczyny która też by mnie kochała?Nie, bo oni tam na górze wolą sie nade mną znęcać.Popatrzyłem jeszcze przez chwile na  pokój blondynki, sam do siebie się uśmiechnąłem widząc ja w piżamie zmierzającą do łazienki.Onaprawdę jest śliczna.Chwilę pomyślałem i napisałem jej sms
"Hej miśku, słyszałem, że Haz cię nastraszył, głupek jeden.Mam nadzieje, że nie bardzo bo mu nakopię do dupy.Branoc, kolorowych snów, do jutra :D :******  
                                               Zaynuś :*"

Uwielbiam ja, na serio, czekałem z telefonem w ręce aż odpiszę i myślałem jak było by fajnie, jakbym pod spodem mógł jej napisać te dwa krótkie słowa "kocham cie".Otrząsnąłem się gdy przyszła odpowiedź
"No nastraszył i to bardzo, ale tym razem puszczę to płazem xD.Nawzajem, do jutra :D :*
                                              Bella <3333333 :*****"

Fajnie sobie ją wpisałem ciekawe, jakby zareagowała jakby to zobaczyła.Włożyłem w uszy słuchawki i odpłynąłem.

*rano nadal oczka Zayna :D*
-Wstawaj Malik!!-wydarł się Liam przechodząc obok mojego pokoju, olałem to i nałożyłem poduszkę na głowę.Znowu zasnąłem, nagle poczułem na nogach jakąś osobę raczej to żaden z chłopaków za lekka
-Wstawaj miśku-wyszeptała mi do ucha Bella, na twarzy pojawił mi sie wielki banan, otworzyłem oczy, to była naprawdę ona, tylko co tu robi?!!Cieszę sie jak cholera, taką pobudkę ja proszę codziennie.Podniosłem się do pozycji siedzącej, poptarzyłem jeszcze raz niby "przelotnie" na Belle i przetarłem oczy
-No dzień dobry, nawet nie wiesz jak słodko wyglądasz jak śpisz-chyba nie do końca chciała to powiedzieć bo spaliła buraka, jejku jak ona słodko się rumieni!!I powiedziała, że słodko wyglądam jak śpie, aż mi sie ciepło w środku zrobiło, przygryzłem lekko dolną wargę, szybko jednak wróciłem do żywych
-Dzięki, ty cały czas wyglądasz słodko-czy ja to powiedziałem na głos.Haha jaki ze mnie idiota aż mi się chcę śmiać, no ale wiecie mówię prawdę :D.Patrzyłem na nią jak zaczarowany, otrząsnąłem się i musiałem jakoś rozluźnić atmosferę więc zacząłem ją łaskotać :D.Potem razem zeszliśmy na dół, chłopcy(czyt.Harry) zrobili nam jakieś śniadanie, zjedliśmy posiłek i poszedłem sie ubrać, jak zwykle nie wiedziałem co włożyć i oglądałem wnętrze szafy.
-Włóż czarne rurki z niskim krokiem, czarno-czerwoną koszulę w kartkę a pod to białą koszulkę, aha no i czarne najki-powiedziała blondynka i podała mi wcześniej wybrany zestaw po czym z uśmiechem wyszła z pokoju.Trzeba przyznać ma dziewczyna gust, założyłem co mi dała, ułożyłem włosy wcześniej ogarniając twarz, spryskałem się niebieskim playboyem Ibizą(od autorki :Gośka it's for you xD) i byłem gotowy.Zszedłem na dół gdzie chłopcy gonili po całym salonie w bokserkach a Li z Bellą siedzieli na kanapie całkowicie olewając otaczających ich palantów, mówiłem już, że dziewczyna ślicznie dziś wygląda?Nie, a no to wygląda prześlicznie, ma dżinsowe szorty,czarna bluzkę z Nirvaną na to rozpiętą koszule w kratę podobna do mojej, czarne conversy, czerwoną bandamkę i czarne ray-beny, włosy spięte w niedbałego koka, tak że dwa niesforne kosmyki spadają jej na policzki.Na serio, cudo, jeszcze jakbym mógł tak ja pocałować, przytulić, po prostu kochać tak jak w myślach, ale przynajmniej jestem jej przyjacielem dobre i to, nie wiem jednak czy wytrzymam jak zacznie się z kimś umawiać.Brr wywaliłem z głowy te potworne myśli i dosiadłem się do nich, coś tam leciało a ja gapiłem sie na nią, znowu.Mógłbym to robić cały czas, po prostu bez przerwy.Robiłbym to dalej ale dostałem w głowę...Marchewką
-Harry coś ty zrobił z moja marchewką?!-wydarł sie Tomlinson stając przed nim z mina rasowego zabójcy, z kim ja żyję, sami idioci i Bella
-Eeee yyy ee, to on!-wskazał na mnie ja popatrzyłem na Louisa z miną "no chyba w to nie wierzysz?!"
-Ta jasne rzucił  sobie marchewką  w głowę bo mu się nudziło
-No widzisz zrozumiałeś!
-Ty podły, jak możesz-spojrzał na niego spode łba
-Oj no dobra przepraszam, wybaczysz mi kochanie?
-Jasne, że tak-przytuliliśmy się na zgodę.Jakie głupie to, no normalnie nie mogę.Nagle wpadłem na pomysł
-Ej chodźmy do wesołego miasteczka!
-Ty jednak jesteś genialny-powiedziała Bella i się do mnie uśmiechnęła
-Oj no wiem, wiem, to chłopaki ubierać się a my tu czekamy-wydałem rozkaz a oni polecieli do swoich pokoi mało sie nie zabijając.Zostaliśmy sami, delikatnie sie przysuwałem aż siedziałem parę centymetrów od blondynki.Po chwili dziewczyna się odwróciła i nasze oczy się spotkały, nie potrafiłem oderwać od nich wzroku, są tak magicznie piękne, miałem w brzuchu motyle, zresztą z każdym jej dotykiem czuje je wewnątrz.
*oczka Belli*
Czułam jego bliskość obok, delikatnie odwróciłam głowę i napotkałam to czekoladowe spojrzenie, które przyprawia mnie o motylki.Patrzyłam mu głęboko w oczy, były jak pułapka nie można sie było wyrwać, miały takie malutkie tańczące iskierki, przyciągające tym samym wzrok.On jest taki niesamowity, te jego oczy, usta, nos, włosy, uśmiech, ciało, no po prostu cudo, mogłabym go schować do kieszeni i nikomu nie oddawać.Chociaż on nie jest mój, mimo, że tak bardzo tego chcę, nigdy chyba nie będzie.Jednak ten moment, wcale nie wygląda na przyjacielski. Motyle robiły w moim brzuszku niezłe zamieszanie, chciałam go pocałować każda cząstka mnie tak cholernie go pragnęła, był blisko na tyle, że czułam na ustach jego delikatny ciepły oddech, to takie przyjemne uczucie, czuć bliskość osoby dzięki której cały czas sie uśmiechamy i mamy ja w głowie niezależnie od pory dnia lub nocy i miejsca w którym się znajdujemy.Delikatnie spuściłam wzrok z jego oczu na usta on zrobił to samo(na moje nie na swoje, żeby nie było xD), zaczęliśmy powoli się do siebie zbliżać, wracając wzrokiem do swoich oczu.Dzieliły nas może 2mm, mój żołądek odwrócił się o 180 stopni gdy nagle usłyszeliśmy, że ktoś schodzi po schodach.W natychmiastowym tępię odskoczyłam od chłopaka i udawałam że oglądam telewizje.Do pokoju wszedł Li w pełnej garderobie, potem Harry, Niall i na końcu oczywiście pasiasty.Pozbieraliśmy manatki i ruszyliśmy w drogę , po jakiejś godzinie(przystanek w nados, bo Niall:D), dotarliśmy na miejsce, co jak co ale wesołe miasteczka to coś co kocham.Oczy mi się zaświeciły gdy zobaczyłam te rolercostery, karuzely itp. itd.
-Nie wiem jak wy ale ja idę tam-wskazałam na największą kolejkę  w całym wesołym miasteczku
-Idę z tobą!-powiedział Zayn
-Ja też!-dołączył się Niall
-Ja idę-stwierdził Liam
-A ja też mogę?-nie wiadomo skąd się wziął i zapytał Conor
-Hej, co ty tu robisz?
-A stoję sobie-wyszczerzył sie do mnie
-No to idziemy?-zapytał elokwentnie Li
-Wy gdzie Larry?
-My nie wiem może do domu strachów, albo na samolociki, spotkamy się pod tamtą kawiarnią-wskazał Lou i zniknął razem z Hazzą.Całą piątką ruszyliśmy ku karuzeli.Potem poszliśmy na jakieś inne, w końcu chłopcy postanowili iść na taki jakby "młotek" ja jednak jeszcze lubię swoje wnętrzności więc chciałam iść na młyńskie koło.
-Bells czekaj pójdę z tobą-powiedział Malik i ruszył za mną.Trochę mnie to krępowało dziwnie jakoś się czułam w jego towarzystwie przez ta poranną sytuację, stanęliśmy sobie w kolejce i czekaliśmy na jakiś wolny wagonik.Zayn rozdał parę autografów i powoli zbliżała sie nasza kolej.
_________________________________________________________________________________
Ohoho :D Dodałam, były trzy komentarze jeeeee.Mam prawie a może już 1000 wejść.OMG, jak to zobaczyłąm to zaczęłam tańczyć walca z miotłą a moja mama cytuje powiedziała
"A ja tak bardzo chciałam mieć normalne dziecko, niestety nie wyszło".Obraza majestatu, ale mam neta więc jej to wybaczę, może.NEVERMIND.Na 50 % dwa tygodnie wakacji spędzę w Londynie.Macie już płytę?Ja jeszcze nie, ale będę mieć, obiecałam sobie, ze nie przesłucham nic z TMH co nie ma teledysku, niestety posłuchałam jeszcze Rock Me, a raczej stety bo jest zajebista.Powiadacie, że Bella ma być z Malikiem, jestem potworem więc może będzie z Harrym albo z Conorem albo jeszcze z kimś innym buahaha xD.Wszystko przed nami, teraz żądam trzech komentarzy minimum.Buziaczki, od Belli i mnie :**** <3
Wejdźcie sobie na super stronka :D

wtorek, 13 listopada 2012

Od rana gonitwa, poprawki w pokoju młodego, Sam przysłała mi jakieś ciuchy.Sorki nie, nie jakieś, takie markowe, no na serio zapełniłam mu całą szafę.Ile ona na nas forsy wydała to ja nie wiem, ale dużo tego było.Babcia postanowiła, upiec ciasto, ja postanowiłam, że jej pomogę, a Krystian, że usiądzie przed telewizorem, świnia -,-.Gdy ciasto sie piekło wpadł Niall, który miał mi coś przekazać, ale zapomniał co, po dłuższym namyśle zadzwonił do chłopaków i okazało się, że miał zapytać mnie o której Malik ma przyjść, kazałam mu wpaść przed 2, Horanek się zmył ja z babcią dokończyłam wypiek, przyszedł Zayn, razem oglądaliśmy mecz a babcia, poszła na spacer do parku.Wybiła 2, zestresowana wsunęłam na nogi najki i wsiadłam do samochodu razem z chłopakami i ruszyliśmy.Dojechaliśmy na lotnisko równo z samolotem, stałam i czekałam aż zobaczę jego czuprynę w tłumie, w końcu go zauważyła szedł dziarskim krokiem ciągnąc za sobą walizkę i mając na ramieniu plecak, był inny niż wcześniej, wyprzystojniał, wyrósł i ma aparat na ząbkach!!Sam chyba wyczuła jak będzie sie ubierał, no tak typowy skejcik, on nie jest do mnie ani troszkę podobny.Powoli podeszłam do niego, chyba z początku mnie nie poznał, bo chwilę patrzył na mnie pustym wzrokiem, jednak gdy spojrzał mi w oczy od razu sie uśmiechnął puścił walizkę i mnie przytulił, to cofnęło mnie w czasie, przypomniało mi sie jak to było, jak byliśmy mali i chowaliśmy sie przed tatą w łazience.Szybko odgoniłam od siebie te myśli i mocno go przytuliłam.
-Bella jaka ty jesteś ładna!!-posłał mi uśmiech gdy się do siebie odkleiliśmy
-Ty też braciszku, powiem ci, że wyrosłeś i to bardzo, jesteś wyższy ode mnie!!
-Oj tam, oj tam, przepraszam sama wiesz za co, ja po prostu, nawet nie umiem tego wyjaśnić-wbił wzrok w ziemię
-Ej, co było, to było, uwierz rozumiem co czułeś, miałeś prawo tak sie zachowywać, rozumiem, startujesz z czysta kartą, ale jak to spieprzysz..-zrobiłam minę płatnego zabójcy
-Spokojnie, nie spieprzę, dziękuje, że jesteś-znów mnie przytulił i ruszyliśmy do reszty.Zayn sie z nim przywitał a Krystian wymruczał jakieś niemrawe "cześć" i poszedł w stronę samochodu, nie przepada za nim, bo wie, że  mnie kiedyś skrzywdził.Dojechaliśmy na miejsce po prawie godzinie, no wiecie te Londyńskie korki :D.Stanęliśmy przed willą a Aleks wyglądał jakby ducha zobaczył, z 30 sekund nie kontaktował, potem spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ja sie tylko zaśmiałam i wpuściłam go do środka
-Babciu jesteśmy już!!!!!!!!!!!!-krzyknęłam i zdjęłam buty, to samo zrobiła pozostałą trójka, babcia nas uściskała Stwierdziła, że Aleks jest za chudy i trzeba go dokarmić, zjedliśmy całe ciasto i przyszedł czas na pokazanie młodemu pokoju.Weszłam z nim po schodach i otworzyłam drzwi do jego królestwa, chyba mu sie spodobało bo wpadł tam jak burza i zaczął wszystko oglądać z taką fascynacją, że po prostu śmiać mi sie chciało, na ryjcu miał uśmiech wielkości banana, potem mnie uściskał i wszedł do szafy, myślałam, że już z tamtąd nie wyjdzie, przeglądał wszystko jak bustwa.Zostawiłam go samego z jego pokojem i zeszłam na dół, nie no malik jak u siebie, co za chamstwo, normalnie!! xD Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie kromkę z nutellą.Weszłam do salonu zjadłam, kanapkę i poszłam po jabłko, potem jeszcze pomarańcza, banan, jogurt i ciastka(o matko, co mi sie dziej!?).Oglądaliśmy "jak poznałem waszą matkę", Zayn sie zmył popisałam z Conorem i Hazzą i poszłam sobie porysować do parku.Ubrałam sie i wyszłam razem z rysownikiem i ołówkami.Usiadłam na swojej ulubionej ławeczce włozyłam w uszy słuchawki i byłam w swoim świecie, rysowałam piękną dziewczyne siedzącą z chłopakiem na ławce w parku, nie wiem dlaczego ale to było pierwsze co mi przyszło do głowy, potem narysowałam pieska i jakieś inne pierdoły.Nie wiem ile czasu tam byłam, ale gdy skończyłam zaczęło robić sie ciemno, no ładnie, brawo, ja sie boję ciemności, a mam 30 minut do domu.Szybkim tępem ruszyłam w kierunku willi.Ja na serio boje się ciemności, zobaczyłąm na telefon 7 nieodebranych połączeń od "dekiel <33", 10 od "Zaynuś :*" (sam sie wpisał :D) i 15 od "Aleks" no super, jeszcze oni sie o mnie martwią a ja nic na koncie żeby oddzwonić, ja to mam szczęście -,-.Starasznie sie bałam, to przez te wszystkie horrory, cały czas sie rozgladałam i oglądałam za siebie, nagle zauważyłam za soba jakiegoś gostka w czarnej bluzie w kapturze, dostałam zawału, zawsze byłam w dobrej formie wiec przyśpieszyłam jeszcze bardziej, on za mną, miałam zawał nie wiedziałąm co robić nagle gościu przyspieszył i mnie złapał po czym zakrył mi usta, nie wiedziałam co robić
-Zgadnij kto to?-zapytał dobrze znany mi głos, no ja zabije tego dekla
-Harry zamorduję cie, chcesz żebym dostałą zawału?!
-A tam, nie przesadzaj, szybko chodzisz
-Tak wiem, czemu mnie straszysz zły człowieku i co tu robisz?
-wracam od znajomych, a straszę cie bo tak sie boisz, a ty co wyprawiasz po ciemku w parku, jeszcze sama?!
-Rysowałam i czas mi sie zatrzymał-wyszczerzyłam do niego kły, on tylko pokiwał głową z niedowierzaniem i razem pod rękę spokojnym krokiem ruszyliśmy do domu.Miło sie z nim rozmawia, jest zarąbistym przyjacielem i chyba tylko przyjacielem.Czyli wszystko jasne, nie zakochałam sie w nim tylko się zauroczyłam, jaka ulga xD
W ogóle się już nie bałam, doszliśmy do domu, porzegnałam się z chłopakiem i weszłąm do środka.Od razu dopadłam mnie cała banda ludziów, że gdzie sie szlajam po nocach i czemu nie odbieram.Wytłumaczyłam, gdzie byłam pokazałam parę rysónków i poszłam do siebie.Nagle do pokoju wszedł Aleks
-Hej-powiedział i usiadł obok mnie trzymając w rekach gitarę
-O cześć, dalej ją masz?!
-No, jakby inaczej.Naprawdę przepraszam za to co było, żałuję i to strasznie, to wszystko mogło sie inaczej skończyć, no po prostu nie wiem nawet jak mógłbym cię za to przeprosić
-Aleks, już ci mówiłam co bylo nie wróci trzeba żyć dalej, no nie?Więc w ogóle zapominam o starych czasach, czas zacząć życie od  nowa, co gramy?-zapytałam patrząc na gitarę którą sama mu kupiłam gdy był jeszcze małym chłopcem, zawsze grał przed blokiem, w mieście na tym zarabiał, a potem sie stoczył i skończył z muzyką, jak widzę chwilowo.
-Dżem-Whisky, moja żono?
-O tak-nasza ulubiona piosenka, razem ja uwielbiamy, mamy taki sam gust muzyczny, no więc nie ma kłótni :).Ja wprost uwielbiam jego głos, chociaż po mutacji brzmi inaczej nadal jest piękny, kojarzy mi się z Malikiem na serio są podobne, ja zawsze tańczyłam a on śpiewał.Boże dawno tego nie robiłam, kiedyś uczyła mnie moja sąsiadka, ale potem wyjechałą a ja sama chciałam się uczyć, jednak z czasem ta chęć zanikła i przestałam.Młody skończył grać, a ja dalej patrzyłam w przestrzeń prubujac przypomnieć sobie jakies kroki czy układ, w końcu  w mojej głowe pokazał się pewiem teledysk.Poprosiłam brata o zagranie jakiejś delikatnej piosenki, zaczął wygrywać dobrze znaną mi melodię, którą tak kocham.Stanęłam na dywanie i powoli zaczęłam improwizować, pomieszałam balet, jazz i trochę hip-hopu.Juz zapomniałam jak bardzo to kocham i jakie wytchnienie mi to daję, kocham to prawie jak rysowanie, nie wiem jak mogłam to porzucić.Mój cel, zapisać się na jakieś tańce, nie wiem tylko jakie a może na trzy, jazz, balet i hip-hop, jeśli tylko dam radę znaleść takie które nie będą korygować z pracą jaką znajdę.Przynajmniej na jedne muszę się zapisać, jak już zaczęłam to muszę skończyć, młodego zapiszę na jakieś zajęcia muzyczne, bedziemy kształcić swoje pasję xD :D.
-Chodziłaś na tańce??
-Nie, a ty uczyłeś sie grać?
-Nie..-oboje się zaśmialiśmy.Babcia zawołała mnie na dół, zeszłam tam i czekałam na to co mi powie, chodzila w kółko, czyli nad czymś ostro myślała, aż się przestraszyłam.
-Babciu cos sie stało??
-Nie, nie, po prostu myślę
-O co chciałaś zapytać?
-Czy ciebie i Zayna coś łączy?
-Skąd taki pomysł babciu, ja sie z nim tylko i wyłącznie przyjaźnie, niestety-to ostatnie dodałam tak cicho jak się dało
-Bo tak pięknie na siebie patrzycie, z taką czulością i takim uczuciem-babcia wyjechałą z fantazją poza plan, naprawdę tak na niego patrzę?O matko a co jak chłopcy też to zauważyli?!Spokojnie Bella, to tylko fantazja twojej babci..
-Fantazja cię ponosi babciu
-Bella uwierz mi ja wiem co mówię, ale jak chcesz
-Tylko tyle chciałaś mi powiedzieć, bo jestem potwornie zmęczona i chce lulu-posłałąm babci uśmiech
-Jasne kochanie, leć do łóżka kolorowych snów, kocham cię
-Dzięki, ja cb  też, branoc-pocałowałam ją w policzek i poszłam do sibie, po drodze jescze wpadłam do Aleksa i Krystiana życząc im kolorowych snów i wpadłam do siebie.Chciałam sie zrelaksować więc napuściłam sobie wody do wanny i powoli zanurzyłam sie w ciepłej wodzie z pianą.Siedziałam ze słuchawkami w uszach i zatapiałam się w dzwiękach Linkin parku gdy nagle dostałam sms
"Hej miśku, słyszałem, że Haz cię nastraszył, głupek jeden.Mam nadzieje, że nie bardzo bo mu nakopię do dupy.Branoc, kolorowych snów, do jutra :D :******  
                                               Zaynuś :*"

Aż sie zaśmiałam, jaki on kochany i taaaaaaaaaaaaaki ładny, no i znowu sie zaczynają moje fantazje o panie Maliku.Skarciłąm się w myślach, i wystukałam odpowiedz, mianowicie
"No nastraszył i to bardzo, ale tym razem puszczę to płazem xD.Nawzajem, do jutra :D :*
                                                  Bella"

Wyszłam z wanny włożyłam koszulkę z ciasteczkowym potworem i niebieskie szorty, na nogi wsunęłam na stpóki kapcie z króliczkami
i poczłapałam na swój ukochany parapet.Usiadłam na nim i przytuliłam się do swojego ulubionego pluszka, który naywa sie pan.wąsik.Dostałąm go na 7 urodziny od Krystiana, od tamtej pory się z nią nie rozstawałam.Patrzyłam tępo w przestrzeń i nuciłam "Indecrent" myślałam, zdecydowanie za dużo myślę ostatnimi czasy, z tego nie ma porzytku a wręcz przeciwnie.Dochodzę do strasznych wniosków i głupich stwierdzeń, znowu zaczęłąm mysleć o Zaynie, ja nie widzę u niego wad, wpadłam po uszy, zakochałm sie w nim.Jakie to chore!!!!!Nienawidzę miłości, czemu nie mogłam sie zakchać w kimś u kogo miałabym szansę?Bo bóg mnie nie lubi, ale kocha patrzeć jak sie męcze -,-.Otrząsnęłam sie ze swoich wniosków i położyłam sie do łóżka.Dość szybko zasnęłam, bo na serio byłam naprawdę zmęczona
_____________________________________________________________________________
Ojojoj miałam dodać wczoraj, ale zapomniałam.Soreczka za błędy ale nie chcę mi się poprawiać.Myślę sobie, że dacie radę to przeczytać.Błagam a raczej rozkazuje xD, pod tym postem mają być co najmniej dwa komentarze bo się zapre i nie dodam już nigdy postu!Kocham was całym serduchem i pozdrawiam, buzi :************************

czwartek, 8 listopada 2012


Rozdział 7


Cały dzień razem z moją "rodzinka", kombinowałam jak ściągnąć tutaj Aleksa(mój brat).Załatwiłam mu lot na pojutrze, zapłaciłam za niego z góry, chłopak dostaje ostatnią szansę w miarę możliwości, pomagam mu na odległość, Krystian załatwił mu nocleg u swojej dziewczyny, która o niego zadba do wylotu, jeśli coś nawywija to ma ofen powiedziane, ze będzie musiał radzić sobie sam i ja mu nie pomogę.Rozmawiałam z Sam, ona w ogóle nie wiedział nic o istnieniu Aleksa, dlatego też z wielkim zdziwieniem przysłuchiwała się jego historii, oczywiście gdy  powiedziałam, ze on teraz mieszka z moimi porąbanymi rodzicami bez zastanowienia kazała mi go tu sprowadzić w trybie natychmiastowym, nawet nie wiecie jak mi głupio ale nie mam wyjścia.Cały dzisiejszy dzień był poświęcony właśnie jemu, Sam postanowiła przejąć opiekę rodzcielską nad nami puki jestem niepełnoletnia, ale to jak wróci, załatwiłam młodemu szkołę, i zameldowałam go tutaj(trochę nielegalnie, ale to dla jego dobra).Postanowiłam jakoś zarobić więc, poszłam sprzedawać swoje obrazy w parku, sama nie wierzę, że ktoś to kupił, potem robiłam ludzią portrety i karykatury, zarobiłam prawie 1000 funtów, oby tak dalej.Musiałam urządzic mu pokój, na polecenie Willa, razem ze wszystkimi wybieraliśmy meble i farby.Koło 10 wieczorem weszliśmy do domu nieźle zmęczeni, szybki prysznic kolacja i lulu.Rano ta sama gonitwa wokół Aleksa którego jeszcze tu nie ma, urządziłam pokój, wcześniej go pomalowaliśmy we dwójkę idzie szybciej, babcia za ten czas pojechała razem z Zaynem po dodatki do pokoju(polubili się :D i Malik nam pomaga, chłopcy nic o tym nie wiedzą). Zayn z nim gadał i nakupował mu różnych pierdół, uparł się, ze to prezent i nie chciał forsy, dzisiaj znów poszłam malować do parku, zarobiłam mniej niż wczoraj, ale i tak dużo bo 500 funtów.Już jurto przyjerzdza Aleks z jednej strony się cieszę a z drugiej boje, to jest jednak ten straszny młodszy brat, który prawie mnie podpalił żywcem i zamordował mojego kota, to ten który pił i palił, zniszczył mi moją i tak znikomą reputacje, a teraz tutaj przyjeżdża, wiem, że on tego żałuje i nie mam do niego żalu.Zaczęłam sie zbierać i chciałam iść w strone domu gdy nagle ktoś na mnie wpadł
-Uważaj jak chodzisz-warknęłam prubójąc się podnieść
-Jezu przepraszam cię bardzo, nie chciałem, wszystko okay?-zapytał chłopak, teraz na niego spojrzałam, pomógł mi wstać i jeszcze raz przeprosił
-Spoko nic mi nie jest
-naprawdę, nie zauważyłem cię, a to dziwne bo zazwyczaj zawsze zauważam tak piękne dziewczyny jak ty, jestem Conor-posłał mi śliczny uśmiech, wow jaki on ładny, mam wrażenie, ze skądś go znam chwila skupienia i bum, wiem, to jest przecież ten wokalista, Conor Maynard, zaraz zacznę piszczeć, uwielbiam go przecież, jestem jego fanka, jak mogłam go nie poznać, Ogar ja to mam szczęścia, najpierw 1D teraz on, kto jeszcze?
-Miło mi ja jestem Bella
-Piękne imię dla pięknej dziewczyny, ładnie rysujesz-powiedział patrząc na rysownik który trzymałam w ręce
-Dziękuje, nie praw mi tylu komplementów bo sie rumienie-powiedziałam i się zaśmiałam, chłopak znów się uśmiechnął
-Dasz mi swój numer?
-Jasne, ale jeśli ty mi dasz swój
-Z wielką chęcią-odpowiedział mi Conor i podał swój telefon, ja zrobiła to samo zapisałam ciąg cyfr i oddałam urządzenie chłopakowi, po czym odebrałam swoje.
-No to gdzie idziesz może cie odprowadzę?
-Do domu, na Serthstreet 1965(takiej ul. pewnie nie ma, ale trzeba coś wymyślić xD)
-O to chyba przeznaczenie bo ja idę na 1964, tyle razy tam byłem i nigdy cie nie widziałem
-Niedawno sie wprowadziłam, raczej nie na długo
-Szkoda, chodźmy bo robi sie ciemno
-Dobrze-powiedziałam i ruszyłam, zaczęliśmy rozmawiać, cały czas się śmialiśmy, nawet sobie nie wyobrażacie jaki on jest na żywo ładny, nie przebije oczywiście Zayna, ale no wiecie, WOW.On jest mną zainteresowany, a Zayn to mój przyjaciel więc, sami rozumiecie, tak w połowie drogi zrobiło mi sie zimno, on to zauważył i dał mi swoja kurtkę, była taka ciepła i tak ślicznie pachniała.Po pół godziny, które trwało tyle co minuta, stanęliśmy pod moim domem
-No to tutaj, pa Conor miło było mi cię poznać
-Mnie jeszcze milej, mam nadzieje, ze sie jeszcze spotkamy?
-Jasne, napisz to sie umówimy
-Z wielka chęcią pa Bella-powiedział chłopak i mnie przytulił, chciałam mu oddać bluze ale mi nie pozwolił
-Oddasz kiedy indziej, będę miał pretekst żeby wpaść-puścił mi oczko dał buziaka w policzek i odszedł.Z wielkim bananem na ryjcu weszłam do środka i popędziłam do siebie, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam jak Conor wchodzi do domu chłopaków, czyli on ich zna, ale zajebiście, będę go mogła częściej spotykać :D.Zrobiłam sobie kakao i usiadłam na parapecie słuchając Can't say no-Conor Maynard.Na serio mam szczęście, że go poznałam, wyjęłam rysownik i zaczęłam go szkicować, nagle dostałąm sms
"No, no, ładnie wyglądasz jak rysujesz, czemu nie powiedziałaś, ze przyjaźnisz sie z Zaynem??Ps. wyjrzyj przez okno
                                                    Conor <3"
Odwróciłam sie i zobaczyłam uśmiechniętego Conora na parapecie u Zayna w pokoju, szybko wystukałam odpowiedź
"Nie ma sie czym chwalić, czemu ty mi nie powiedziałeś??
                                                       Bella"
"nie wiedziałem, czy ich znasz, więc chciałem cie wybadać xD.Co rysujesz??
                                               Conor <3"
"Nie twój biznes misiaczku, zbieraj chłopaków i wpadnijcie do mnie to pogadamy, bo na koncie nic nie mam :D
                                                           Bella"
"Daj nam 5-10 minut, Harry musi się ubrać a Zayn ułożyć fryzurę :) :*
                                                            Conor <3"
Pokazałam mu, że okay i wróciłam do rysowania, skończyłam swoje dzieło i powiesiłam je na ścianie pomiędzy pozostałymi po czym zakryłam korkową tablicą, wyjęłam słuchawki i wrzuciłam swoje ciuchy do szafy, nagle ktoś sie na mnie rzucił i oboje wylądowaliśmy na łóżku
-Bella, no wiesz co, z Zaynem, Harrym i nawet Conorem sie spotykasz a ja to co?!-wydarł sie zbulwersowany Niallerek i ze mnie zszedł
-Oj przepraszam nadrobię to, kochanie-dałam mu całusa w policzek i zeszłam na dół gdzie moja babcia, rozmawiała zawzięcie z Zanem, a Krystian badał wszystkich jednocześnie się z nimi witając.Gdy Conor mnie zauważył uśmiechnął sie do mnie, tak zniewalająco i znów przytulił
-Pachniesz moimi perfumami, kocie-szepnął mi na ucho a mnie przeszły ciarki, posłałam mu uśmiech i zauważyłam, że wszyscy sie na nas patrzą
-No co??-zapytał Conor , po czym oboje wybuchliśmy śmiechem
-Nie, nic-powiedział Harry i mnie przytulił, potem Liam, znów Niall, Louis no i Zayn, żeby było po równo.Poszliśmy na taras, gadaliśmy o wszystkim i o niczym , w końcu postanowiliśmy zagrać w butelkę na prawdę i wyzwanie.Skombinowałam butelkę, babcia poszła spać a my zaczeliśmy.Kolejna kolejka i znów mnie ominęło teraz Conor będzie dręczony przez Louisa, biedak
-Wyzwanie-śmiesznie poruszył brwiami, Lou zrobił minę myśliciela i nagle spojrzał na mnie a po jego twarzy przebiegł przebiegły uśmiech
-Pocałuj Bellę, w usta, conajmniej 3 sekundy-zbladłam, popatrzyłam na niego jak morderca, Conor niepewnie na mnie spojrzał, w odpowiedzi przsunęłam się do niego, on delikatnie musnął moje wargi, to było takie cudowne, miałam w brzuchu motylki, on objął mnie w pasie zmniejszając tym samym odległość miedzy nami, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję, nie wiem ile sie całowaliśmy, ale przerwał nam Lou lekko odkaszlując, spaliłam buraka i wróciłam na swoje miejsce przez całą grę, patrzyliśmy na siebie, siedziałam między Zaynem a Harrym co chwila któryś z nich na mnie spoglądał, zaczęło mnie to krępować, dziwnie sie czułam, a jeszcze naprzeciwko mnie siedział Conor, wypadło na mnie
-Prawda
-Dobra, jak całuje Conor-zgadnijcie kto zadał to pytanie, brawo no tak mój "braciszek"
-Wspaniale, braciszku, na pewno lepiej niż ty-popatrzyłam na niego jakbym miał licencje na zabijanie
-Skąd ty to wiesz?
-Hahahaha bo gadałam z Martą-pokazała mu język i zakręciłam butelką, wypadło na Louisa,  jee zemszczę się okrutnie
-Wyzwanie-palnął chłopak nim to przemyślał, popatrzyłam na niego i zaczęłam się zastanawiać nad zemstą, wymyśliłam coś co jest głupie, ale na pewno śmieszne
-Weź z zamrażalki kostki lodu, wsadź je sobie do majtek i nie wyjmuj do puki się nie roztopią-powiedziałam a wszyscy oprócz Lou wybuchli śmiechem, on posłał mi spojrzenie zbitego psa i ruszył do kuchni, wykonał moje polecenie i pisnął z zimna, trzepał się jak chułała(nie wiem jak to sie piszę)na wietrze, ale graliśmy dalej, w końcu nam sie to znudziło.Ja musiałam pomyśleć, wiec w miarę niezauważalnie wymknęłam sie na taras.Zeszłam z niego i poszłam na huśtawkę stojącą w kącie ogrodu.Biłam sie z myślami, z jednej strony Hazza, z drugiej Zayn i jeszcze Conor, nie mam pojęcia co robić, nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nie potrafię z niej wyjść, nie wiem co robić, moje serduszko jest rozcięte na trzy części, pytanie która jest największa?Tego nie wiem, Conora znam najkrócej, ale jakaś część mnie lgnie do niego jak do magnesu, zresztą to chyba było widać, Zayn, przy nim czuję sie bezpieczna i szczęśliwa, potrafi mnie wysłuchać i ufam mu bezgranicznie, ale on raczej nic do mnie nie czuje, Harry, to mój prywatny lek na smutek, jest kochany i uroczy, tylko nie wiem czy dojrzał do związku, Conor ma największe szanse myśląc, logicznie, a serce jednak mówi mi, że to nie to, jednak nie mówi który jest tym właściwym.Postanowiłam zostawić sprawy samo pasem, co ma być to będzie!No to postanowione nagle usłyszałam kogoś za sobą
-Widzę, że lubisz być sama-to był Conor usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy
-Mogę wtedy pomyśleć, zastanowić sie w spokoju nad tym co dalej robić..-spojrzałam w gwiazdy, niebo było piękne, przezroczyste wręcz, tylu gwiazd dawno nie widziałam
-Piękne jest, czasami lubię isć gdzieś gdzie nikt mnie nie zobaczy, położyć się i patrzeć w gwiazdy-powiedział chłopak kierując wzrok w niebo
-Rozumiem cię, kiedyś to był mój jedyny ratunek od rzeczywistości-powiedziałam odrobione za dużo i nie miałam już ucieczki bo napotkałam się z jego cudownymi oczami, wpadłam w pułapkę nie potrafiłam już odwrócić wzroku, on ma takie cudne oczy, ogółem jest taki ładny i strasznie mnie do niego ciągnie.Widziałam w jego oczach takie małe iskierki, podobnie jak u Zayna, on też takie ma gdy sie z czegoś cieszy albo jest podekscytowany.Widziałam, że chcę abym kontynuowała, pomyślałam, że co mi szkodzi, ale nie zdradzę wszystkich szegułów
-Hmm, miałam po prostu trochę ciężkie życie, rodzice, szkoda gadać, brat wpadł w złe towarzystwo i stał sie jakimś potworem trafił na oddział zamknięty, jutro tu przyjdzie, zmienił się, a ja na kocią łapę jak na razie mieszkam u swojej cioci, jej narzeczonego i córki.Nic ciekawego-posłałam mu uśmiech
-Rodzice cie bili prawda?-zapytał prosto z mostu skąd on to wiedział w moim oku zakręciła się łza ale szybko ja wytarłam
-Tak, ale to już przeszłość, wycięłam ich z życiorysu
-Jesteś bardzo dzielna, wiesz, ja bym tak nie potrafił, załamał bym się, a ty cieszysz sie życiem i to zlewasz, zazdroszczę ci odporności-znów spojrzał mi w oczy, widziałam w nich wszystko co czuł współczucie, podziw, smutek i żal, zapewne do kogoś kto robił mi krzywdę
-Nie mów nikomu Conor, proszę nie chcę żeby ktoś wiedział, jak na razie to będzie nasza tajemnica, dobrze?
-Jak chcesz, ale kiedyś się dowiedzą
-Wiem, wiem, ale jeszcze nie teraz-chłopak pokiwał głową na znak, że zrozumiał i się zgadza, uśmiechnęłam się do niego, nie odrywałam wzroku od tych jego magicznych oczu, leżeliśmy w ciszy, ale nie takiej krępującej, tylko takiej miłej i potrzebnej.Byliśmy blisko siebie, czułam jego ciepły oddech, naprawdę jest mega przystojny, zaczęliśmy się do siebie zbliżać, byliśmy już tylko milimetr od siebie, gdy nagle zauważyłam jak idzie do nas Hazza, odskoczyłam od Conora i usiadłam, parę metrów od niego
-Co tak siedzicie?
-A przyszliśmy wywietrzyć umysły-powiedział chłopak i posłał mi uśmiech
-To posiedzę z wami-wyszczerzył się Harold i wcisnął miedza mnie a Conora, co mu się nie spodobało bo zrobił minę jakby wypił zepsute mleko, szybko jednak wkleił na buźkę uśmiech.Oni o czymś tam gadali a ja byłam, gdzieś daleko, na pewno nie tu, myślałam, jak zmienił się Aleks, boże za niedługo będzie miał 15 lat, ciekawe czy naprawdę jest taki jaki był jeszcze kiedyś.Nie widziałam go prawie dwa lata, muszę odbudować z nim relacje, w pewnym sensie go rozumiem, wiecie w domu patologia w szkole się z ciebie nabijają.Dobra, wyjaśnimy sobie wszystko jutro, zastanawia mnie czy on nie porzucił muzyki, mam nadzieje, że nie przestał grać na gitarze, naprawdę ma chłopak talent i zajebisty głos.Wróciła na ziemię bo Hazza szturchał mnie i o coś pytał
-Halo?!Bella, jesteś tu?!
-C-co?Tak, tak jestem
-o czym tak zawzięcie myślałaś?
-A o niczym konkretnym-powiedziałam i posłałam im uśmiech, chwile podyskutowaliśmy i poszliśmy do domu.Zjedliśmy kanapki które zrobił Zayn i Krystian, Malik punktuje sobie u mojej rodzinki, najpierw babcia, teraz on, został mu jeszcze brat, Sam i Will, mała już go kocha.Oglądaliśmy jakieś filmy i jak to ja zasnęłam oczywiście, na kolanach mojego "braciszka".
_________________________________________________________________________________
haha jak widać rozdział jest taki do dupy, ze aż szkoda gadać, ale jest jeden plus, kolejny rozdział mogę dodać nawet jutro, bo ponieważ..........CHWILOWO MAM INTERNET NA MIEJSCU!!!!!!Yeah bijcie brawa, podpięłam sie sąsiadom do wi-fi xD żartuje.Piątka z chemii i dwie czwórki z fizyki robią swoje(boże pobłogosław Anię i Karinę, kocham was za tą mądrość ).Tak więc spodziewajcie się nowych notek i widzieliście ile jest wejść?!