czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 15


Usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwieranego zamka, po chwili do środka wtoczył się mój brat, starając się nikogo nie obudzić
-Jak było?-zapytałam z kanapy w salonie
-Miło, a gdzie masz męża?-rzuciłam w niego poduszką, czemu on nazywa go moim mężem? Nie ważne
-Pojechał ze dwie godziny temu, wywiad mają, płytę promują. Nie wiem czy wiesz, ale miała wczoraj sesję zdjęciową, taką profesjonalną
-Chwila ty jesteś tancerką, teraz modeling?
-Mhm, jak dobrze pójdzie to tak-zaśmialiśmy się. Do godziny 16.30 nawet nie wstałam z kanapy, jednak stwierdziłam, że muszę się ogarnąć bo za jakieś 5 minut będzie u mnie Danielle. Pędem wbiegłam na górę, ubrałam się i opłukałam twarz wodą. Pociągnęłam rzęsy tuszem, po czym usłyszałam dzwonek do drzwi, zbiegłam po schodach po drodze porywając telefon i jakieś drobne. Doskoczyłam do drzwi
-No heeej, szybko, ubieraj buty-zaklaskała w dłonie brunetka, zaciągnęłam na nogi buty emu i mogłyśmy wychodzić. Taksówką dojechałyśmy pod studio, w środku dostałyśmy przepustki. Wciągnięto mnie do jednego z pokoi, jakieś dziewczyny posadziły mnie na krześle. Mówiły coś między sobą, na temat mojego makijażu i stroju. Po chwili wepchnęły mnie do przebieralni, ubrałam się w śliczne ciuchy. Podkręcili mi włosy i dosłownie wepchnęli przed aparat
-Jesteś Bella, tak? Dobrze twój partner zaraz przyjdzie, ma być naturalnie i bez stresu-powiedział fotograf spoglądając na mnie. Pokiwałam głową i czekałam na "partnera" fajnie, że wiem coś o tym, że mam mieć zdjęcia z facetem. Po chwili obok mnie stanęło mega ciacho, na serio mega.
-Hej, jestem Tod
-hej, Bella-podaliśmy sobie dłonie, zniewalająco się uśmiechnął, puszczając oczko. Fotograf nas ustawił i  coś tam mówił na temat sposobu w jaki mamy się objąć i uśmiechnąć.
-A teraz się pocałujcie!-powiedział mężczyzna, struchlałam. Przecież ja mam chłopaka, co on na to powie, przecież jak się dowie to chyba mnie zabije. Posłałam zdezorientowane spojrzenie Danielle, która wzruszyła ramionami i pokrzepiająco się uśmiechnęła. Niepewnie spojrzałam na Toda, przysunął się do mnie i musnął moje wargi, poczułam błysk fleszy i odkleiłam się od niego.  Przeszły mnie przyjemne ciarki, czy ja nie zdradziłam Zayna? Przecież całowałam się z innym, ale w sumie to moja praca, nie miałam innych opcji. Jak ja mu o tym powiem, a powiem mu na pewno, muszę.  Sesja się skończyła a ja nadal zatapiałam się we własnych myślach i przewidywałam różne reakcje Malika na wieść o tym co się stało.
-Ej, co jest Bella?-zapytał Tod podchodząc do mnie, czemu on jest taki przystojny?
-Nie nic, tylko, zastanawiam się jak mój chłopak przyjmie wieść o pocałunku-uśmiechnęłam się
-Spokojnie, to przecież nasza praca
-Wiem, tyle, że on jest troszeczkę zazdrosny
-W jakim sensie?
-Miałam aferę, bo przytuliłam się z innym
-Uh, wyjaśnij mu, że to twoja praca. Uwierz jeśli masz pracować w tej branży, nie takie rzeczy będziesz robiła z innymi, musi się przyzwyczaić-wzruszył ramionami i zniknął gdzieś razem z jedną ze stylistek. Nie wiem dlaczego, ale coś mnie do niego ciągnęło, był taki tajemniczy. Nie, ja mam chłopaka, którego kocham i koniec. Otrząsnęłam się z dziwnych myśli i ubrałam z powrotem w swoje ciuchy. Zmyłam niepotrzebny makijaż, tak czy tak jestem brzydka, nie będę tego ukrywać. Posłano mnie do biura Davida, zapukałam do drzwi, usłyszałam proszę i weszłam do środka
-Dzień dobry, miałam przyjść po sesji
-Ah tak, siadaj-podniósł wzrok z nad papierów
-jesteś przyjęta, podpiszemy umowę z twoimi rodzicami, bądź opiekunami prawnymi, ponieważ jesteś niepełnoletnia, prawda?-podniósł jedną brew do góry. Moje serce zabiło szybciej, przecież Sam i Will nie są moimi prawnymi opiekunami, formalnie powinnam mieszkać w Polsce z "rodzicami"
-Wiesz David, tutaj będzie mały problem...
-Mianowicie
-No bon tak, jakby moi prawni opiekunowie, oni, ugh, nie...są tutaj.....
-To z kim mieszkasz
-Z siostrą matki, ale ona prawnie nie jest moja opiekunką....
-Dobrze, ile Ci zostało do 18-stych urodzin?
-Urodziłam się 14 Listopada
-Dobrze, do tego czasu pracujesz tutaj na zlecenia, bez umowy, czyli jak wiele modelek. Jeśli nic się nie zmieni do tamtego czasu, podpiszemy z tobą kontrakt na wyłączność, na okres dwóch lat, na razie potraktuj to jako staż, czy coś w tym stylu-powiedział stukając palcami w biurko, dziękowałam Bogu za to, że nie wypytywał o co chodzi z moimi opiekunami.
-Dziękuje, do widzenia
-cześć-odpowiedział wracając do przeglądania jakichś papierów. Zamknęłam za sobą drzwi i głośno westchnęłam, opierając się o ścianę. Wróciłam do pomieszczenia w którym odbywała się sesja zdjęciowa Dee. Po chwili i ona skończyła, ubrała się w swoje ciuchy i pokazali nam zdjęcia
-Bella Tod, chodźcie tu- krzyknął mężczyzna, podeszliśmy do niego. Pokazał nam serie zdjęć
-To-wskazał na zdjęcie gdy chłopak podnosi mnie za biodra do góry-będzie na bilboardach
-Bilboardach?-zapytałam zaskoczona
-Tak reklamujemy w końcu wiosenną kolekcje ubrań H&M- zaśmiał się facet, ze ja mam być na reklamach. Matko boska, uśmiechnęłam się do samej siebie.
-Brawo Bella, piąteczka-krzyknęłam w swojej głowie. Obejrzeliśmy resztę zdjęć, mężczyzna pokazał które będą znajdowały się w gazecie, a które być może zobaczymy w sklepach. Jednym z tych zdjęć, miała być fotka gdy się "całujemy" Następnie, w tej samej intencji podeszła Danielle z Victorem. Po jakiejś godzinie, razem szłyśmy na próbę. Wróciłam do domu koło 22.30. Zmęczona opadłam na kanapę w salonie
-Jestem już!-krzyknęłam w stronę Alexa, na schodach zobaczyłam jego z jakąś dziewczyną. Była całkiem ładna, ale coś w wyrazie jej twarzy mówiło mi, że nie powinna zadawać się z moim bratem. Może przesadzam, ale moje przeczucia są zazwyczaj trafne, nawet częściej niż zazwyczaj
-Bella, to Ika, Ika to moja siostra Bella
-Cześć, miło mi poznać- powiedziała w moim kierunku
-Nawzajem- odpowiedziałam siadając na kanapie
-Ej, może u nas zostać na noc?-zapytał chłopak, wlepiając we mnie swoje spojrzenie, przewróciłam oczyma. Kurde, nie pasuje mi to, ale co mam powiedzieć
-Tylko nie roznieście domu-mruknęłam. Brat pocałował mnie w policzek i polazł na górę razem z tą Ireną. Swoją drogą to chyba polskie imię -_^  Nie chciało mi się nad tym zastanawiać. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie jakąś kolacje, po czym powłóczyłam nogami na górę. Ubrałam na siebie koszulkę Zayna i legginsy, po wcześniejszym prysznicu. Wskoczyłam do łóżka i spojrzałam na wyświetlacz, wiadomość od Malika
"Kolorowych snów myszko, gdy ja byłem w domu, ciebie nie było, a teraz  jesteś zmęczona, jak ja więc zobaczymy się jutro. Musimy porozmawiać :)
                                                    Kocham cię, chłopcy też, ale nie tak jak ja :**"
Uśmiechnęłam się i wystukałam odpowiedź, po czym odłożyłam urządzenie pod poduszkę. Po chwili zasnęłam.
***
Obudziły mnie piski i krzyki, przewróciłam się na drugi bok i mało nie zeszłam na zawał. Obok mnie leżał Lou
-Matko, zabić mnie chcesz!?-pisnęłam chwytając się za serce
-Nie, tylko obudzić-zaśmiał się i pogłaskał moja osobę  po głowie. Walnęłam go w rękę i podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na niego wymownie
-Chłopcy są na dole i robią Ci śniadanie, Aleks poszedł odprowadzić koleżankę do domu- uśmiechnął się promiennie i podskakując wybiegł z pokoju, z kim ja muszę żyć? Przeczesałam włosy ręką i podniosłam się w celu przeniesienia się na dół. Powoli zeszłam ze schodów i nieprzytomna usiadłam przy stole w kuchni obserwując wszystkich po kolei. Nawet nie zauważyli mojego przyjścia, najbardziej spostrzegawczy okazał się być Harry, który odwrócił się w moja stronę i rzucił w moje ramiona
-No hej, hej- odwzajemniłam uścisk, każdego po kolei. Po chwili dostałam kawę i tosty francuskie z serem, mniam, to jest jednak smaczniejsze niż jogurt
-Co dzisiaj porabiasz?-zapytał mój chłopak siadając na przeciwko, wzruszyłam ramionami
-Chodźmy wieczorem na kolacje, co ty na to?
-Jeśli chcesz- uśmiechnęłam się w jego kierunku. Musze mu powiedzieć o "pocałunku" na sesji. Po śniadaniu postanowiłam iść się ubrać, poczułam jak ktoś chwyta mnie za biodra i przyciąga w swoim kierunku
-Ładnie Ci w moich ciuszkach-szepnął Zayn całując mnie w szyje. Uśmiechnęłam się sama do siebie i melodyjnie zaśmiałam
-Dziękuje, daj mi się ubrać- starałam się wyrwać, Zayn miał chyba inne plany, bo zamiast mnie puścić, poszedł ze mną. Wzruszyłam ramionami i otworzyłam drzwi do swojego pokoju
-Skoro jesteśmy sami...-powiedział delikatnie całując moja szyje
-Zayn, jest 11, ogarnij się, idę się ubrać kocie- cmoknęłam go w usta i weszłam do łazienki. Ubrałam brązowy sweterek z nadrukiem, czarne legginsy i brązowe buty emu, pociągnęłam rzęsy tuszem i wyjątkowo nałożyłam złotawo-brązowy cień do powiek. Zaczesałam włosy w byle jakiego koka i umyłam zęby by następnie opuścić łazienkę. Mój boyfriend leżał na łóżku i przyglądał mi się przygryzając dolną wargę (czemu to jest tak seksowne?!)
-Ślicznie wyglądasz, jak zawsze-uśmiechnął się, odwzajemniłam ten gest i położyłam się obok niego. Uwielbiam spędzać z nim czas w ten sposób, leżymy obok siebie i cieszymy się sobą i tym, że nie musimy się nigdzie śpieszyć i możemy pobyć blisko siebie. Nie musieliśmy nic mówić, cisza dodawała urok tej chwili.
-Kocham Cię, wiesz?
-Ja ciebie też, wiesz?
-Ugh, jakie to urocze, żygam- mruknął Harry i pokazał nam język przechodząc obok pokoju. Poczułam w jego tonie nutkę irytacji, ale starałam się jej nie zauważać. Oboje wybuchliśmy śmiechem, czuje się jak w jakiejś komedii romantycznej. To jest zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe.
-Chyba trzeba zejść na dół...- powiedziałam i chciałam się podnieść
-Nie, zostańmy tutaj, jest tak dobrze-powiedział szatyn przyciągając mnie do swojego ciała. Westchnęłam, kładąc się na jego brzuchu i patrząc na sufit
-Co z tym modelingiem, śliczności moja?
-Puki jestem niepełnoletnia pracuje na zlecenia, potem może podpiszą ze mną kontrakt na wyłączność
-Ahh, moja dziewczyna jest modelką, jakie to piękne
-Haha, będę na bilboardach H&M
-Nie żartuj
-Mówię serio
-A kiedy będziesz się ze mną pokazywać?
-Boje się tego, to jest jakiś cud, że jeszcze nikt się nie zorientował
-No wiem, paparazzi chyba nie są tacy sprytni...-zakończyliśmy dość głupią wymianę zdań upajając się ciszą. Chłopak bawił się moimi włosami, przez co przechodziły mnie dreszcze. Gwałtownie się podniosłam, Zayn posłał mi zdezorientowane spojrzenie, machnęłam na niego ręką i rzuciłam się w poszukiwaniu telefonu, przesuwając tym samym chłopaka jak zabawkę. Wyciągnęłam urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz, sms
"Jest u ciebie Liam, szukam go i nie mogę znaleźć xD Wpadnę za 10 minut
                                                                                                  Danielle"
-Liam, Dan będzie tu za 10 minut!-krzyknęłam do chłopaka
-Spoko-odkrzyknął z dołu. Wtuliłam się w tors Zayna delikatnie go całując. Malik musnął  moje wargi, wywołując fale ciepła w moim ciele, całując go, świat się zatrzymuje. Nic złego nam nie grozi,  wszystko co złe znika, jesteśmy tylko my dwoje. Czuje się przy nim bezpieczna w każdej sytuacji, to takie niesamowite. Chłopak mocno mnie objął, przybliżając nas do siebie bardziej. Odwróciliśmy się i teraz chłopak był nade mną całując moją szyje
-Nie chce być wujkiem- mruknął tym razem Lou. Przewróciłam oczyma i zepchnęłam Zayna na bok schodząc na dół. Chłopcy podążyli za mną, usiadłam na kolanach szatyna, w fotelu. Po chwili rozbrzmiał dzwonek, spojrzałam na Liama, westchnął i poszedł otworzyć drzwi w których stałą jego lokowana dziewczyna. Dołączył do nas Alex, całą ósemką oglądaliśmy jakieś seriale.  Po dłużej chwili przełączyłam na Mtv, gdzie leciał wywiad z Conorem Maynardem. Uśmiechnęłam się i dałam głośniej
-A jak tam twoje sprawy sercowe?-zapytał dziennikarz z przenikliwym wzrokiem, chłopak jakby po chwili zastanowienia udzielił odpowiedzi
-To dość skomplikowane, jestem zakochany w dziewczynie, która nie odwzajemnia moich uczuć i na dodatek jest z moim kumplem a mój przyjaciel także jest w niej zakochany...-poczułam jak sześć par oczu spogląda na mnie. On nie mógł mówić o mnie, a poza tym kto oprócz niego mógłby się we mnie zakochać? Na pewno mówi o kimś innym, a to tylko zbieg okoliczności i tyle. Wstrząsnęłam głową i oparłam się o mojego chłopaka ignorując czyjeś uporczywe spojrzenie. Wywiad zakończył się i rozbrzmiała muzyka, delikatnie kiwałam głową w jej takt. Czas pędził jakby ktoś go przewijał niczym film, nim zdążyliśmy się zorientować wybiła 18:30
-Zbieraj się kocie, zabieram cię do knajpy-mruknął mi do ucha Zayn, lekko całując mnie w szyje. Pokiwałam głową i podążyłam na górę, zostawiając go samego. Zajrzałam do swojej szafy, ubrałam się w to (strój) zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa. Powoli zeszłam na dół, gdzie czekał Malik, przebrany w piaskowe rurki, białą koszulkę i czarną marynarkę, chyba nie muszę opisywać jak niesamowicie wyglądał *.*
Wymieniliśmy się komplementami i wyszliśmy za rękę przed dom, wieczór był bardzo ciepły jak na tę porę roku
-Możemy iść na nogach....
-O tym samym myślałem-odpowiedział szatyn i przyciągnął mnie bliżej siebie. Oparłam głowę na jego ramieniu i w takiej pozycji powoli szliśmy w stronę restauracji, trochę się stresowałam ponieważ jeszcze nie pokazywaliśmy się tak oficjalnie razem. Przypomniałam sobie, że muszę go powiadomić o tym pocałunku, troszkę się bałam jak zareaguję... Powiem mu potem, jak będziemy wracać. Po dość długiej drodze, dotarliśmy do oszklonego budynku, przy stolikach siedzieli ludzie ubrani naprawdę elegancko. Wyglądają na niesamowicie bogatych, chwilami zapominam ile pieniędzy ma Zayn, traktuję go jak zwykłego chłopaka, nie jak gwiazdę i czasem zapominam o jego sławię. Przekroczyliśmy drzwi restauracji, chłopak kiwnął głową w stronę jednego z kelnerów ten wskazał stolik i przyjął zamówienia, które złożył szatyn. Spojrzałam na niego podejrzliwie
-Zaufaj mi, będzie ci smakować kochanie- zniewalająco się uśmiechnął i chwycił moją dłoń pod stołem. Dzięki temu, że obrus sięgał do ziemi, nie było tego widać. Splótł nasze palce, przeszedł mnie delikatny dreszczyk i słodko się uśmiechnęłam.  Sama nie wiem dlaczego tak straszliwie boję się jak zareagują na to inni, przecież jesteśmy szczęśliwi, nikomu nic do tego. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i w między czasie jedliśmy. Nawet się nie zorientowałam, kiedy chłopak zaczął mnie karmić swoim daniem a ja jego swoim, oboje byliśmy zapewne brudni, bo zdarzało się, że zamiast w buzi jedzenie lądowało na policzku, albo obrusie. Współczuje kelnerkom i sprzątaczkom :D Gdy jedzenie zostało "zjedzone" zaczęliśmy się nawzajem z siebie śmiać. Następnie, doprowadziliśmy swoje twarze do porządku, zużywając wszystkie chusteczki  które były w zasięgu naszych rąk.
-Chodźmy, gdzieś cię wezmę- bardziej stwierdził niż zapytał i kiwnął na kelnera, ten przyniósł rachunek. Chłopak rzucił parę banknotów na stół i podając mi rękę wstał. Wyszliśmy z restauracji, nie zważając na dziwne spojrzenia par siedzących najbliżej nas. Malik, ciągnął mnie w kierunku wysokiego budynku, chyba jakiegoś biurowca, weszliśmy do środka. Spojrzałam na niego zdziwiona, on pociągnął mnie do windy i wcisnął 15 piętro, nawet na mnie nie spoglądając. Gdy dotarliśmy na odpowiednie piętro pociągnął mnie na schody przeciw pożarowe, ale zamiast w dół, poszliśmy w górę. Chwilę mocował się z dużymi czarnymi drzwiami, gdy te ustąpił ukazał nam się widok, rozgwieżdżonego nieba. Niepewnie weszłam na górę i rozejrzałam się, po prawej stała ławka, skierowana na wesołe miasteczko, które było rozświetlone milionami lampek, zatłoczone uliczki, na których zamiast ludzi widać było małe mrówki, gdzieś w oddali zarys parku i wiele drzew obrastających każdą z ulic, tworząc małe zagajniki.  Zaparło mi dech w piersiach, było tak niesamowicie pięknie
-Skąd ty znasz takie miejsca?-zapytałam czując bliskość chłopaka
-Czasami muszę uciec od rzeczywistości, one same mnie przyciągają-powiedział odwracając mnie w swoją stronę. Spojrzałam głęboko w jego czekoladowe oczy, były tak niesamowicie głębokie i piękne, on dokładnie lustrował moją twarz. Powoli wpił się moje usta, pieszcząc je na wszystkie możliwe sposoby. Kochałam sposób w jaki mnie całował, ta czułość, namiętność, pożądanie, czułam si jakby nigdy miało mu się to nie znudzić, jakbym JA miała mu się nie znudzić. Jednak gdzieś w środku czułam niepewność, że coś pójdzie nie tak, ze jest zbyt pięknie. Walcząc z  myślami odkleiła  się od chłopaka i spojrzałam na jego zdziwioną twarz
-Co we mnie lubisz?              
-Co?
-Dlaczego mnie kochasz?
-Skąd takie pytania?-zapytał zszokowany
-Po prostu, co we mnie kochasz, dlaczego tak myślisz?
-Co w tobie kocham? Kocham sposób w jaki się ruszasz, bo to jest niesamowicie seksowne, kocham to jak mówisz bo masz taki uroczy akcent, uwielbiam to jak się denerwujesz, bo robisz wtedy słodką minkę, kocham twoje blond włosy bo mogę się nimi bawić, tym samym uspokajając się. Kocham to jak oblizujesz wargi za każdym razem gdy nie mam koszulki, wielbię sposób w jaki doprowadzasz mnie do szaleństwa, pocałunkami i szeptem , który jest tak niesamowicie podniecający. Uwielbiam twoją niewinność i to jak zamieniasz się w rasową flirciarę, kocham czas który razem spędzamy, nawet na leżeniu przed telewizorem, cudowne jest to jak się uśmiechasz, bo wtedy moje serce ma ochotę wyskoczyć z piersi. Na koniec najbardziej na świecie kocham patrzeć w twoje oczy, ukazujące wszystkie odczucia i emocje, dające mi pewność, że nic złego ci nie grozi, że mogę być spokojny. Oczy które są tak głębokie, że topię się w nich zawsze gdy patrzę na nie dłużej niż 15 minut a wiesz, że ja nie potrafię pływać. Za to jaka jesteś, za charakter, osobowość, za wszystko co jest z tobą związane, czasem mam wrażenie, że mógłbym całować ziemie po której chodzisz, bo cześć ciebie jest na niej, to chore, ale tak się czuje-wytłumaczył patrząc na moja minę- wiem, ze nie jesteśmy idealni, ale będziemy, zobaczysz- szepnął mocno tuląc mnie do siebie i całując w czoła z ogromną czułością
-A wspomniałem, że kocham te dreszcze które mnie przechodzą z każdym dotknięciem twojej skóry?-zapytał z uśmiechem na ustach, który momentalnie mi się udzielił. Jednak gdzieś w głębi mnie siedziała myśl, że muszę mu powiedzieć o pocałunku. Nieprzyjemna gula w gardle rosła i nie wydusiłam z siebie niczego, co chciałam powiedzieć, tuląc się do niego i chowając przed resztą świata.
____________________________________________________________________________

Przepraszam! Przepraszam, przepraszam, przeprasza, przepraszam, ale miałam niesamowite urwanie głowy, kartkówki sprawdziany, laptop mi się zepsuł, ogółem złośliwość rzeczy martwych towarzyszy mi od dwóch tygodni -_- Mamy 10 dni wolnego, a 16 prawie skończony, tak więc niedługo go dodam i zacznę pisać do przodu. Zaraz po świętach mam kartkówkę z matmy, a potem z fizy, nauczyciele nie odpoczywają, to jakieś cyborgi bez uczuć :/ Ahh plus jeśli na świadectwie nie będę miała samych czwórek to rodzice poślą mnie do szkoły wojskowej na wakacje, albo zrobią coś gorszego -,- Mam nadzieje, że się podoba, choć troszkę, nie wyszedł tak jak chciałam, ale ujdzie w tłumie, bywało gorzej, ostatecznie czekam na komentarze ^^

2 komentarze:

  1. niesamowite *.* zajebiste kocham tego bloga . . .
    A.S. ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Papież kiedy umarł miał 85 lat - 8+5=13
    Godzina śmierci: 21:37 - 2+1+3+7=13
    Data śmierci: 02.04.2005 - 0+2+0+4+2+0+0+5=13
    Postrzelony 13 Maja
    9301 dni pontyfikatu - 9+3+0+1=13
    Zmarł w 13 tygodniu roku.
    JAN PAWEŁ DRUGI - 13 liter
    czy to zbieg okoliczności ?

    prześlij to dalej niech inni myślą...
    Sorry, ale musi się spełnić. ...
    Pomysł sobie życzenie a zobaczysz co sie stanie...
    Zacznij myśleć o czymś czego naprawdę pragniesz,
    To funkcjonuje.
    Osoba, która mi wysłała ta wiadomość powiedziała, ze jej życzenie
    spełniło sie w 2 dni po odczytaniu tej wiadomości.

    Wypowiedz życzenie jak skończy sie
    odliczanie:
    10...
    09...
    08...
    07...
    06...
    05...
    04...
    03...
    02...
    01...

    *Wypowiedz życzenie*

    Wyślij te wiadomość w ciągu 10 minut do 10 osób
    Jeśli tego nie zrobisz stanie się
    przeciwność Twojego życzenia

    OdpowiedzUsuń